(Myszków) Wyraźnie widać, że zbliżają się wybory samorządowe. W Myszkowie o drugą kadencję zamierza ubiegać się burmistrz Włodzimierz Żak. Swojego kandydata już dawno przedstawił Sojusz Lewicy Demokratycznej, który w wyborach wystawi radnego miejskiego Adama Zaczkowskiego. Ciągle nie wiemy, kogo wystawi Prawo i Sprawiedliwość, która wyraźnie ma problem z wyłonieniem poważnego kandydata. Startu w wyborach nie wyklucza Mariusz Cierpisz, od 17 lat związany z życiem gospodarczym Myszkowa, najpierw jako Prezes MFNE Światowit, później dyrektor firmy Vistalex, która w najlepszym okresie zatrudniała w Myszkowie 400 osób. Vistalex jest obecnie w upadłości, po tym, jak firma wyłożyła się na kontaktach drogowych, w tym autostradach i np. Rondzie Kraka w Krakowie. W Gazecie Myszkowskiej podawaliśmy już ten czytelny przykład: rodno piękne, z tunelem. Tylko myszkowskiej firmie wykonawca nie zapłacił kilkunastu milionów złotych za wykonaną pracę. Swoje doświadczenie gospodarcze Cierpisz – jeżeli wystartuje w wyborach - chce wykorzystać w pozyskiwaniu inwestorów dla Myszkowa. Na razie jeszcze nie zdecydował, czy wystartuje jako kandydat niezależny, czy z poparciem partii czy ugrupowania. Tego dylematu nie ma z kolei Krzysztof Czajkowski, myszkowianin, pracownik naukowy, a przez kilka lat Konsul RP na Białorusi i w Rosji. Zdecydowanie deklaruje, że w jesiennych wyborach o fotel burmistrza Myszkowa wystartuje jako kandydat niezależny. Jego kandydaturę przedstawiamy jako pierwszą i obiecujemy wywiady z kolejnymi konkurentami Włodzimierza Żaka. Bo wg zgodnych opinii - Żak jest faworytem tych wyborów w I turze. W drugiej, obecny burmistrz będzie musiał stoczyć poważną walkę o głosy myszkowian.
Gazeta Myszkowska: - Kim jest Krzysztof Czajkowski?
Krzysztof Czajkowski: - Jestem rodowitym myszkowianinem. Tu się urodziłem w 1963 roku, w Myszkowie spędziłem dzieciństwo od przedszkola po Szkołę Podstawową nr 2 na Światowicie, dawnej Pohulance. Po studiach zamieszkałem w Częstochowie. Ale po śmierci Ojca, który pracował jako kierowca w MyFaNie, wróciłem tu wraz z żoną i dziećmi do rodzinnego domu na ulicy 1 Maja. Mimo związków z Częstochową ciągle jestem mieszkańcem Myszkowa. Ukończyłem filologię polską na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Na tej uczelni uzyskałem stopień naukowy doktora. Od 1990 roku pracuję, początkowo jako asystent, obecnie jako adiunkt, w Instytucie Filologii Polskiej w Akademii Jana Długosza w Częstochowie. W ramach podstawowego zatrudnienia na uczelni przez 7 lat byłem dyrektorem Letniej Szkoły Języka i Kultury Polskiej dla Obcokrajowców. Od 2003 roku współtworzyłem Katedrę Polonistyki na Kijowskim Uniwersytecie Slawistycznym. Tam też w 2003 roku dekretem Senatu Uczelni otrzymałem tytuł doktora honoris causa. W latach 2006-11 miałem krótką przerwę w karierze naukowo-dydaktycznej, w związku z pracą w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Od 2006r. byłem Konsulem RP ds. Nauki, Kultury i Polonii w Konsulacie Generalnym RP w Brześciu na Białorusi. Po 3 latach pracy w Brześciu zostałem powołany na stanowisko Konsula Generalnego RP w Irkucku, w Federacji Rosyjskiej. Tam, oprócz codziennych obowiązków konsularnych, organizowałem m.in. udział samorządowców i przedsiębiorców z Polski, w tym marszałka województwa śląskiego, w Forum Gospodarczym Dalekiego Wschodu. Aktywnie pracowałem na rzecz partnerstwa Częstochowy i Irkucka.
GM: - Jak pan ocenia, mając doświadczenia pracy w Rosji, konflikt na wschodzie Ukrainy: agresja rosyjska czy konflikt lokalny?
- Mamy do czynienia z rzeczywistą agresją Rosji, zapoczątkowaną najpierw aneksją Krymu. Wszyscy widzimy, co teraz dzieje się na wschodzie Ukrainy.
GM: - Dlaczego zdecydował się pan kandydować na stanowisko burmistrza Myszkowa?
- Jestem stąd, zdobyłem bogate doświadczenie i jestem coś winien temu miastu, które jest moim miastem rodzinnym, oraz ludziom, którzy tutaj żyją.
GM: - Brzmi dość patetycznie, jakby misyjnie. Każde miasto coś nam daje, tu się wychowaliśmy. Ale co pan może dać miastu?
- Konsekwentnym działaniem wypracowałem swój autorytet i niezależną od polityki pozycję zawodową. Stanowisko burmistrza nie jest dla mnie celem samym w sobie, ale środkiem do działania na rzecz ludzi i miasta, z którego się wywodzę. Dysponuję cennym doświadczeniem związanym z zarządzaniem. Byłem dyrektorem Instytutu Filologii Polskiej na Uczelni, dyrektorem Szkoły Letniej, którą organizowałem od podstaw, zabiegając w instytucjach rządowych o dotacje, prezesem Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza. Pełniłem również funkcję dyrektora Międzynarodowego Instytutu Nauk Społecznych w Wyższej Szkole Lingwistycznej. Trochę tych funkcji związanych z zarządzaniem w skali krajowej mam na swym koncie, nie mówiąc o zarządzaniu za granicą, najpierw w Kijowie, jako szef katedry polonistyki, później w konsulatach w Białorusi i Rosji. Mój irkucki okręg konsularny miał powierzchnię dziesięciokrotnie większą od terytorium Polski. Skutecznie promowałem kulturę polską na wschodzie, współpracując z podmiotami gospodarczymi w kraju i za granicą. Zainicjowałem kontakty, także ekonomiczne, z polską wsią na Syberii, Wierszyną, w której mieszkają potomkowie emigrantów ze Śląska i Zagłębia. Aktywnie działałem na rzecz utrwalenia pozycji gospodarczej polskich firm we Wschodniej Syberii. Dysponuję międzynarodowymi kontaktami, które chcę wykorzystać w sytuacji, w jakiej znalazł się Myszków.
GM: - Co pana zdaniem jest największym problemem tego miasta, którego chce Pan być burmistrzem?
- Należę do pokolenia, które pamięta, jak wyglądał Myszków przed transformacją. Wracając ze studiów do domu, widziałem jak ludzie wsiadali do pociągu w Częstochowie, a wysiadali w Myszkowie, na Światowicie. Jechali do pracy. Dzisiaj już tego kierunku nie ma. Ale jestem przekonany, że miasto i ludzie w nim mieszkający mają niewykorzystany potencjał , który może zaowocować podniesieniem poziomu życia. To, co obserwuję, zwłaszcza na Światowicie, to często brak nadziei na przyszłość.
GM: - Burmistrza rozliczać z bezrobocia, to niezbyt uczciwe. Firmy powstają i padają bez udziału władzy lokalnej. Na Światowicie padła największa firma w Myszkowie - Vistalex i burmistrz nie miał na to żadnego wpływu. Wyłożyli się na autostradach. Jeżeli gdzieś brakowało aktywnej polityki miasta, to np. w porządkowaniu sytuacji prawnej gruntów, zwłaszcza dróg, w strefach, które dawniej były jednym zakładem, a teraz jest tam wiele firm z różnych branż.
- Zaniedbania w sprawie wycofania się Elektroluxu z inwestycji w Myszkowie były związane z brakiem decyzji konkretnego człowieka. Chcę zabiegać o przyciągnięcie wielkich inwestorów do miasta, ale także wspomagać rozwój małych i średnich przedsiębiorstw lokalnych, bo to one, zwłaszcza w Myszkowie, płacą podatki, dają miejsca pracy ludziom, budują ich zamożność. Mam ku temu kompetencje i pomysły. Nie krytykuję obecnego burmistrza za stan rzeczy, jaki jest. Ale Myszków sytuuje się prawie na pierwszym miejscu pod względem poziomu bezrobocia (jedno z najwyższych w województwie śląskim) i niskiej zamożności. To jest zjawisko niepokojące i narastające. Kosmetyczne zmiany w wizerunku miasta, skądinąd potrzebne, nie są antidotum na problemy egzystencjalne, z którymi borykają się ludzie. Mieszkańcy miasta muszą mieć pieniądze, żeby korzystać z usług, sklepów. Nie wystarczy, że będą przeglądać gazetki z promocjami, kiedy nie będzie ich stać nawet na produkty objęte promocją.
GM: - Co jest największym problemem mieszkańców Myszkowa w pana ocenie?
- Problemem mieszkańców Myszkowa jest brak perspektyw rozwoju czy w ogóle życia w mieście.
GM: - Jako burmistrz chciałby się pan skupić na problemach rynku pracy, czy jakości życia? Bo nie wszyscy jej nie mają. Część mieszkańców powie panu, że „mam pracę, ale nie mam w tym mieście co robić”. Nudzę się tu strasznie.
- Podstawowym zadaniem jest, w moim przekonaniu, ożywienie rynku pracy i napływ inwestorów zewnętrznych. To w sposób naturalny przełoży się na podniesienie jakości życia mieszkańców. Nigdy nie jest odwrotnie; rozrywka nie daje zadowolenia, gdy widzi się ogromną dysproporcję pomiędzy tymi, którzy mogą pozwolić sobie na rekreację, a tymi, których na to nie stać. Mam troje dzieci, które tu również chodziły do szkoły podstawowej, gimnazjum. Teraz dwoje starszych jest już na studiach. Mają problem, gdy chcą spotkać się z kolegami ze szkoły. Młodych ludzi jest w Myszkowie coraz mniej. Są za granicą. Wyjechali w poszukiwaniu środków do życia, a nie rozrywki. To oczywiście nie jest tylko nasz problem. Ale w skali lokalnej możemy i musimy mu przeciwdziałać. W dłuższej perspektywie najważniejsza jest praca, utrzymanie tej pracy i, co się z tym wiąże, siebie, własnej rodziny. A nie to, jak przyjemnie wydać pieniądze, które zarobiłem.
GM: - Nie wie Pan, jak będzie odebrany przez mieszkańców. Jakie ma szanse w wyborach. Będzie pan mierzył się z obecnym burmistrzem, innymi kandydatami. Kogoś wystawi PiS, wiemy kogo Lewica. To będą kandydaci partyjni. W mojej ocenie w I turze wyborów będzie się liczył burmistrz Włodzimierz Żak, a reszta kandydatów będzie walczyła o II turę. Pan będzie kandydował jako kandydat niezależny, ale II tura na pewno bardziej się upolityczni. Gdyby to pan do niej wszedł, będzie musiał zabiegać o ten, również polityczny elektorat. Jest pan tego świadomy?
- Tak. Ale obserwując choćby ostatnie wybory do Europarlamentu widać, że ludzie są zmęczeni upartyjnieniem kandydatów. Chcą konkretnego działania i jego widocznych efektów. Stąd wielka popularność i wysokie zaufanie społeczne niezależnych prezydentów miast, takich jak Katowice czy Wrocław.
GM: - Na fali niezadowolenia z dotychczasowego establishmentu?
- Myślę, że tak.
GM: - Nie chciałby pan takiej ideologizacji politycznej, że jest pan na prawo, na lewo? W centrum?
- Od strony przekonań bliżej mi do prawicy, niż do lewicy, ale nigdy nie byłem związany z żadnym ugrupowaniem partyjnym, stąd mój pomysł, aby kandydować na burmistrza Myszkowa właśnie jako kandydat niezależny.
GM: - Skupia się pan na wyborach burmistrza, czy będzie tworzył również zaplecze w Radzie Miasta, wystawiając kandydatów na radnych ze swojego komitetu?
- Rozważam taką ewentualność, aby wystawić również kandydatów na radnych. Być wybranym na burmistrza to jedno, ale zarządzanie razem z Radą Miasta to decyzje podejmowane w imię konkretnej teraźniejszości i wyrazistej przyszłości miasta. Tutaj ważne jest, z kim się pracuje, dyskutuje, kogo się prosi o opinie. Liczę, że uda mi się zbudować szerokie porozumienie społeczne w służbie dla Myszkowa.
Rozmawiał:
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze