Rok 2014 to podwójne, ważne dla Polski wybory. Do Parlamentu Europejskiego, gdzie decydują się sprawy przyszłości całej Unii Europejskiej, a więc również Polski. I samorządowe w listopadzie, kiedy na nową kadencję wybierzemy radnych gmin, powiatu, sejmiku Woj. Śląskiego. I co zawsze rozpala najwięcej emocji: wójtów i burmistrzów. Większość włodarzy zapewne będzie starała się ponowny wybór. Coraz częściej padają nieoficjalnie nazwiska. W Myszkowie, gdzie o drugą kadencję zamierza ubiegać się burmistrz Włodzimierz Żak z Platformy Obywatelskiej, dotychczas tylko SLD, już kilka miesięcy temu, przedstawiło kontrkandydata. Dlatego właśnie szefowi powiatowych struktur SLD udostępniliśmy łamy Gazety Myszkowskiej na dyskusję o politycznych planach na 2014. W kolejnych tygodniach będziemy zapraszać do rozmowy liderów innych ugrupowań.
Z Rafałem Kępskim Przewodniczącym Rady Powiatowej Sojuszu Lewicy i radnym Rady Powiatu Myszkowskiego rozmawia Jarosław Mazanek.
GM: Lewica, dokładniej Sojusz Lewicy Demokratycznej obecnie nie rządzi w żadnej z gmin Powiatu Myszkowskiego, nie rządzi też w Radzie Powiatu. Może się to zmienić jesienią 2014? SLD sięgnie gdzieś po władzę w 2014 roku?
Rafał Kępski: - W obecnej kadencji nie współrządzimy, ale swoją pracą w samorządzie staramy się pokazać mieszkańcom Myszkowa i powiatu, że warto to zmienić i w najbliższych wyborach postawić na listę Lewicy. Chciałbym przypomnieć, że w ostatnich wyborach do Rady Powiatu uzyskaliśmy trzeci wynik, a w mieście Myszkowie na nasze listy radnych zagłosowało najwięcej wyborców i wprowadziliśmy na 21 radnych aż 7-osobową reprezentację. Jesteśmy w opozycji do obecnych władz, ale nie dlatego, że burmistrz jest z innej partii (red.: z PO), ale dlatego, że burmistrz od początku swojej kadencji nie chciał współpracować z naszym klubem. Kilkakrotnie daliśmy wyraz dobrej woli z naszej strony i dla dobra Myszkowa chcieliśmy współpracować z burmistrzem, szczególnie na początku kadencji. Jednak styl i metody zarządzania miastem współpracę tę bardzo utrudniają, a wręcz uniemożliwiają. Na temat szczegółów naszego funkcjonowania w Radzie Miasta chciałbym, aby wypowiadał się nasz kandydat na burmistrza, bo my, zgodnie z zasadą że kampania zaczyna się dzień po wyborach pokazujemy przez całą obecną kadencję, że jesteśmy dobrze przygotowani do sprawowania najważniejszych funkcji w naszym samorządzie i podchodzimy do tego tematu odpowiedzialnie. Dowodem na to jest właśnie przedstawienie kandydata na burmistrza długo przed wyborami. Jak wiadomo będzie nim Adam Zaczkowski, radny Rady Miasta Myszkowa, wiceprzewodniczący Klubu Radnych Lewicy. Adam od wielu lat, w różnych instytucjach odpowiada za pozyskiwanie środków zewnętrznych, i jest w tym bardzo skuteczny. Myszków niestety ma od wielu lat problemy z pozyskiwaniem środków unijnych. Najlepszym rozwiązaniem na funkcjonowanie miasta w nowym okresie programowania UE jest to, aby gospodarzem miasta był praktyk, faktycznie znający problematykę środków unijnych, umiejący skutecznie je wykorzystywać nie tylko doraźnie, ale przede wszystkim strategicznie, w wielu dziedzinach życia samorządu, na rzecz długofalowego rozwoju miasta.
W Radzie Powiatu nie udało się stworzyć koalicji z naszym udziałem. Zaraz po wyborach samorządowych w Radzie Powiatu powstała „wielka koalicja” bez udziału SLD. Ale to nie dlatego, że te partie tak się lubiły, tylko po to, żeby w II turze wyborów Włodzimierz Żak mógł osiągnąć lepszy wynik. Po kilku miesiącach, gdy Leon Okraska rozstał się z fotelem starosty ze względu na wyrok skazujący, koalicja rozpadła się szybciutko, a Platforma Obywatelska utraciła wtedy władzę i przeszła do opozycji. Radni Lewicy w tym czasie pokazali, że są wiarygodnym partnerem, przewidywalnym, który może skutecznie współrządzić.
GM: SLD współpracuje w Powiecie Myszkowskim z Platformą Obywatelską i PSL jako opozycja. Z kolei w Radzie Miasta Myszkowa SLD to twarda opozycja wobec burmistrza Włodzimierza Żaka i PO. To znaczy, że ten konflikt nie jest ideologiczny, a raczej personalny?
R.K.: - Z mojej strony nie ma tak naprawdę znaczenia w samorządzie, z kim się rządzi. Czy ktoś jest z SLD, czy z PO, czy nawet z bardzo odmiennej ideologicznie partii jak PiS. W samorządzie nie tworzy się prawa, lecz w Parlamencie. Tam ideologia ma znaczenie. Tam prawo się tworzy, tu w samorządzie wykonuje. Teraz w powiecie jesteśmy razem z PO w opozycji, bo mamy podobne zdanie na temat rządów Starosty Wojciecha Pichety i PiS-u. Zdanie krytyczne. Sposób w jaki Starosta Picheta wraz z PiS-em zarządza powiatem i współpracuje z Radą pozostawia wiele do życzenia, dlatego obecnie jestem w opozycji. Wielokrotnie dawałem wyraz, że mogę współpracować z obecną władzą w powiecie, ale tylko merytorycznie. Z tej oferty jednak nie chciano skorzystać. W Myszkowie wygląda to trochę inaczej. Wśród radnych Platformy, ale także radnych innych ugrupowań, tak jak w powiecie są ludzie, z którymi da się rozmawiać i jestem przekonany, że można z nimi efektywnie współpracować na rzecz miasta. Koalicja jest jednak zdominowana przez burmistrza i przyjęła rolę biernego obserwatora polityki miejskiej. A polityka ta jest w naszym mniemaniu niekorzystna dla miasta i mieszkańców. W takim aspekcie możemy mówić o konflikcie personalnym.
GM: - Czy to celowe czy przypadkowe, że mówi Pan o rządach „Pichety i PiS-u”, a nie „Przyszłości i PiSu”?
R.K.: - Chyba bardziej to drugie - powiedziałem tak przypadkiem. Ale chyba faktycznie trzeba mówić o koalicji Pichety z PiS-em, a nie Przyszłości (ugrupowanie, z którego startował starosta Picheta) z PiS-em. Każda organizacja czy partia, która dziś jest w Radzie Powiatu została w jakiś sposób podzielona.
GM: - Kończąca się kadencja Rady Powiatu była dość dziwna. Każdą z partii dotknął problem, że radni zdobywali głos np. z listy SLD, ale później w ważnych głosowaniach ewidentnie głosowali wbrew ustaleniom swoich partii. Ta choroba dotyczyła nie tylko SLD, ale również PSL, PO. Ktoś zdobył mandat radnego z listy tych partii, a ewidentnie głosował w interesie innych. Partii lub koterii. Czy to się zmieni w nowej kadencji? Bo jak w wyborach głosuję na Lewicę, to oczekuję, że radni Lewicy będą trzymać się ustaleń swojej partii. Jak głosuję na PO, to chcę, aby radni PO realizowali jej program. W tej kadencji w Radzie Powiatu był z tym nieprawdopodobny bałagan. Wszystkich partiom bardzo dopaliła nielojalność własnych radnych.
R.K.: - Myślę, że to się w nowej kadencji zmieni. Problem na pewno jest poważny, bo jak ktoś głosował na konkretne ugrupowanie, to oczekuje tego od jej przedstawiciela, że aby nawet będąc w opozycji, zachowywał się lojalnie. Tak naprawdę radni powiatowi są reprezentacją całej listy, a nie tylko własnej osoby. Jestem Przewodniczącym SLD w Powicie Myszkowskim od marca 2012 roku. Już wtedy byłem radnym .Wszystkie decyzje podejmujemy kolegialnie na spotkaniach Rady Powiatowej SLD. Ścierają się tam różne poglądy, ale decyzje zapadają kolegialnie. A od radnych wymagamy później, żeby trzymali się tych uzgodnień.
GM: - A co z Grażyną Kolasą-Gotkowską i Marianem Szczerbakiem?
R.K.: - Niestety, co do tych dwojga naszych radnych było różnie. Dlatego Mariana Szczerbaka Sąd Koleżeński wykluczył z SLD, Grażynę Kolasę-Gotkowską ukarał upomnieniem. Zachowanie poszczególnych radnych ocenią Wyborcy w listopadzie 2014 roku. Wyborcy ocenią, czy w swoich głosowaniach radni kierowali się interesem społecznym, czy własnym. SLD konstruując listy zadba przede wszystkim o to, aby do takich sytuacji więcej nie doszło.
GM: - Szef SLD były Premier Leszek Miller zapowiedział, że idziecie do wyborów pod hasłem walki o powrót do 49 województw i likwidacji powiatów. Zastanawiam się czy to tylko populizm, zawracanie Wisły kijem, czy SLD rzeczywiście chce wrócić do 49 województw? Leszek Miller nie tylko chce pozbawić pana mandatu (radnego powiatowego), ale zwiększyć rolę Częstochowy kosztem miast powiatowych: Myszkowa, Kłobucka, Lublińca i innych.
R.K.: - Idea jest słuszna, widać to choćby po skutkach reformy administracyjnej rządu Premiera Buzka, przez którą mniejsze regiony, choćby takie jak region częstochowski, nie rozwijają się jak inne większe aglomeracje. Duże miasta wojewódzkie zyskały, a niestety byłe województwo częstochowskie (w szczególności miasto Częstochowa) na tym straciło. Ale czy dla Myszkowa i powiatu powrót do 49 województw byłoby dobrym rozwiązaniem? Myślę, że dużo by się nie zmieniło. Jako samorządowiec myślę, że dla Myszkowa to nie jest priorytetowa sprawa w programie i musimy się skupić na naszych lokalnych problemach i sposobach na ich rozwiązywanie. I nad takimi właśnie rozwiązaniami pracuje myszkowska Lewica. To, ile będzie województw – uważam - jest z pozycji Myszkowa mniej ważne.
Żeby ten projekt został wdrożony, wymagałby zgody większości parlamentarnej 231 posłów, a takiej większości dla naszego pomysłu nie widać. Na dzień dzisiejszy inicjatywę tę popiera tylko SLD.
GM: - Elektorat Lewicy w Częstochowie, tęskniącej za statusem miasta wojewódzkiego, pewnie przyklaśnie pomysłowi. Elektorat Lewicy w Myszkowie może na taki pomysł powiedzieć NIE. Pomysł powrotu do 49 województw wygląda na populistyczne hasło, które może przynieść Lewicy więcej problemów, niż korzyści. I mam wrażenie, że SLD się z tego pomysłu wycofuje….
R.K.: - Jak mówiłem. Za tym rozwiązaniem musiałoby zagłosować 231 posłów, a na tę chwilę na pewno takiego poparcia dla reformy nie ma.
GM: - Od 3 lat Myszkowem rządzi Włodzimierz Żak z Platformy Obywatelskiej. Jak odniesie się Pan do wyników ankiety, w której pytaliśmy mieszkańców Myszkowa o ocenę rządów obecnego burmistrza?
R.K.: - Patrząc na odpowiedź na chyba najważniejsze pytanie w tym sondażu, mianowicie „czas rządów obecnego burmistrza to dla Myszkowa okres…” widać, że mieszkańcy jasno określili czas rządów obecnego Burmistrza bardzo krytycznie, bo tylko 25% uważa że miasto się rozwija, a 75% uważa, że to okres stagnacji lub pogarszania się sytuacji w Myszkowie. To chyba mówi samo za siebie i dalszy komentarz jest zbędny.
GM: - W ostatnich pytaniach sondażu, gdy pytamy: „czy oddasz głos na W. Żaka” 20% odpowiada, że zdecydowanie TAK, a podobny procent ankietowanych rozważy głosowanie na obecnego burmistrza. Choć hurraoptymizm byłby z jego strony nieuzasadniony, to ciągle jest faworytem najbliższych wyborów. Dlatego, że są niezdecydowani, co widać w ankiecie, którzy nie mają go z kim porównywać. Tylko SLD pokazało swojego kandydata już wiele miesięcy temu, ale z kim W. Żak będzie jeszcze konkurował w wyborach nie wiadomo.
R.K.: - Podsumowując kończącą się kadencję burmistrza: to miał to być czas w jakim środki zewnętrzne miały płynąć szerokim strumieniem. A tak nie jest. Pamiętam billboardy pochylającego się W. Żaka i Marszałka Mariusza Kleszczewskiego nad mapą miasta. Kondycja spółek miejskich: Saniko jest w opłakanym stanie. Kadrowe posunięcia z panem Janasem jako prezesem nie przyniosły spółce sukcesu. Podobnie jest z MTBS-em. Wychodzą tam pewne nieprawidłowości, a burmistrz jako właściciel tej spółki nie chce raz, a porządnie wyjaśnić: czy MTBS jest dobrze zarządzany, czy nie.
GM: - Czyli Będzie Pan kandydatem Lewicy na starostę?
R.K.: - Starostę wybierają radni, nie jak w przypadku burmistrza wszyscy mieszkańcy. Jeżeli Lewica w powiecie będzie miała zdolność koalicyjną, to z pewnością tak będzie. Takie ustalenia zostały podjęte na ostatniej konwencji SLD, ale żeby tak się stało, musimy osiągnąć dobry wynik w każdym z okręgów w powiecie myszkowskim i stworzyć stabilną koalicję Radzie Powiatu.
GM: - Do gmin będziemy wybierać radnych w okręgach jednomandatowych. To dla Lewicy szansa, czy zagrożenie?
R.K.: - Na pewno to wyzwanie dla wszystkich, nie tylko dla nas. Musimy postawić na osoby dobrze rozpoznawalne w środowisku. Listy nasze będą silnymi listami, z szansą, że w kilku okręgach wygramy.
GM: - Podsumowanie pracy Rady Powiatu. Nie rządziliście. SLD całą kadencję pozostaje w opozycji, choć popierało wnioski o odwołanie Pichety ze stanowiska starosty. Dlaczego tak negatywnie oceniacie Zarząd Powiatu z Pichetą i PiS-em?
R.K.: - Ta koalicja powstała w sposób, przeze mnie nieakceptowany…
GM: - Zostawmy problem jak koalicja ta powstała. Skoro, jak twierdzi Pan, że rządzą źle, to może uzasadni Pan dlaczego?
R.K.: - Radni tworzą zarys funkcjonowania powiatu, uchwały będące prawem lokalnym, a Zarząd Powiatu realizuje tę politykę. W tej kadencji współpracy pomiędzy Zarządem Powiatu a Radą Powiatu nie ma. A właśnie współpraca na linii Zarząd-Rada jest kluczem do dobrego funkcjonowania powiatu. Tego w przykrością muszę stwierdzić że w tej kadencji brakuje.
GM: - Ale Zarząd Powiatu chwali się, że jest dobrze.
R.K.: - Chwalić się każdy potrafi. Ale czy tak jest? Rzetelna informacja to ta, którą podaje się w pełnej odsłonie, a nie tylko w wybranych aspektach. Faktem jest, że jesteśmy na 24 miejscu w pozyskiwaniu środków, ale taki stan rzeczy utrzymuje się od roku 2007, więc jest to kontynuacja z poprzednich lat. Jeżeli mowa już o pozyskiwaniu środków zewnętrznych, to w nowej perspektywie na lata 2014-2020 ważne będzie podejście strategiczne, gdzie powiat będzie miał wizje rozwoju długofalowego. Widać, że w obecnej chwili tego w zarządzaniu powiatem brakuje, a na pewno się o tym nie dyskutuje. W tym rankingu nie wspomniano nic o wydatkach na administrację, gdzie nasz powiat zajmuje 99 miejsce w kategorii „najniższe wydatki”. Tak „wysoko” jeszcze powiat w historii tego rankingu nie był. Bezrobocie w powiecie jest bardzo duże. Tutaj odpowiedzialnie mogę stwierdzić, że sam powiat nie ma zbyt wielu instrumentów do jego zmniejszania. Instrumenty powiatu to jedynie środki w dyspozycji Powiatowego Urzędu Pracy, ale to - jak wcześniej powiedziałem - kropla w morzu potrzeb. Ale w tym wypadku znów pojawia się potrzeba dobrej współpracy - tym razem na szczeblu gmin i powiatu. Bo czy koncepcja dwóch terenów inwestycyjnych, gdzie miasto planuje na terenie przy ul. Gruchla a powiat na „polach będuskich”, w jednym miesicie jest dobrym rozwiązaniem? Czy nie lepszym rozwiązaniem byłaby wspólna koncepcja? Osobiście uważam, że jeden teren i skupienie wszystkich działań powiatu i gmin powiatu, dałoby gwarancje większego zainteresowania potencjalnych inwestorów, a tym samym tworzeniem nowym miejsc pracy.
GM: - Bezrobocie mamy wysokie, to fakt. Ale myszkowski Urząd Pracy wg wielu opinii działa źle. Rozmawiam z przedsiębiorcami - mówią, że rozbijają się o ścianę nieuprzejmości. Młodzi ludzie szukający swej szansy na rynku pracy alarmują, że staż opłacany z PUP można zdobyć tylko po znajomości. Opinia, że PUP to instytucja skorumpowana i przeżarta nepotyzmem jest dość powszechna. Wiem, że takie uogólnienia, mogą dla wielu pracowników PUP być krzywdzące. Jednak nie biorą się z niczego. Opinia jest taka, że w myszkowskim PUP nie zdobędzie się stażu bez protekcji. I, że o pracy w urzędzie bez „pleców” też nie ma co marzyć. Sam Pan tam pracował. Nic Pan nie zauważył?
R.K.: - Ciężko ogólnie stwierdzić, że w PUP jest nepotyzm lub go nie ma. Pracowałem tam i nie chciałbym skrzywdzić osób, które tam pracują dobrze. Bezpośrednio z nepotyzmem w tej instytucji się nie spotkałem. Środków, jakie posiada PUP na instrumenty przeciwdziałania bezrobociu, takie jak staże czy dotacje, to niestety tylko kropla w morzu potrzeb. W tej sytuacji łatwo o oskarżenia, że są źle wykorzystywane.
GM: - Jakoś trudno mi uwierzyć, że niczego negatywnego Pan nie dostrzegł. Również na Pana były podobno wywierane naciski podczas wykonywania mandatu radnego powiatowego w związku z pracą w jednostce podległej staroście. Podobno niejeden raz próbowano wpływać na Pański sposób głosowania w Radzie Powiatu, przypominając, że pracuje Pan w jednostce od powiatu zależnej.
R.K.: - Bezpośrednio nigdy nie padły takie słowa, ale kilkukrotnie przy rozmowie ze starostą odczułem z kontekstu wypowiedzi, że moja sytuacja zawodowa jest zależna od decyzji starosty. Uważam, że wykorzystywanie takich zależności budzi złe relacje w Radzie, co odbija się na jej pracy.
GM: - Podobno Maciej Piłka, który jest członkiem SLD rozstał się z Powiatowym Urzędem Pracy po 8 latach pracy w tej jednostce. Czy to efekt tego, że SLD chciało odwołać starostę? PUP wygląda tu na lidera w stosowaniu umów śmieciowych. Urzędnik pracuje tam osiem lat i ciągle bez gwarancji pracy!
R.K.: - To pytanie bardziej do dyrektora PUP, dlaczego Piłce nie przedłużył umowy. Racja, że Maciej jest członkiem SLD, zasiada nawet w Zarządzie Powiatowym SLD. Niestety z końcem grudnia rozstał się z pracą w PUP, w tym samym miesiącu kiedy SLD podjęło decyzję o poparciu wniosku o odwołanie W. Pichety ze stanowiska starosty. Czy można połączyć te sprawy? Pozostawiam to jedynie w sferze domysłu. Ja zdanie na ten temat mam wyrobione.
GM: - Wystawicie we wszystkich gminach powiatu swoich kandydatów na wójtów i burmistrzów?
R.K.: - Struktura SLD funkcjonuje w każdej gminie. Obecnie trwają konsultacje, których celem jest wyłonienie kandydatów na radnych, ale także na wójtów i burmistrzów w gminach, gdzie będzie taka wola lokalnych działaczy. Jeżeli jednak nie wyłonimy kandydata w danej gminie, będziemy starać się stworzyć tam szerszą koalicję. Na 100% wystawimy kandydata na burmistrza w Myszkowie, bo to już ogłosiliśmy dawno, że będzie to Adam Zaczkowski. Pracujemy również nad kandydatami w pozostałych gminach tak, aby do wakacji przedstawić naszych przedstawicieli w wyborach.
GM: - Jak silna jest kobieca część Sojuszu Lewicy Demokratycznej? Z parytetem nie będziecie mieć problemów?
R.K.: - W 2013 SLD utworzyło Forum Równych Szans i Praw Kobiet, w którym aktywnie działa członkini Zarządu Powiatowego SLD W Myszkowie Monika Pniakowska. Monika została szefową struktur Forum w Województwie Śląskim i w całym kraju. Forum na pewno wystawi mocną reprezentację w wyborach samorządowych na listach SLD. Monika Pniakowska, która na co dzień jest nauczycielką w myszkowskim liceum, na pewno też będzie startować w wyborach do powiatu lub do sejmiku Woj. Śląskiego. Na pewno ważną osobą w Lewicy w Żarkach jest Agnieszka Skorek, radna gminna. Bardzo dobrze postrzegana osoba ze względu na swoje kompetencje. Na naszych listach parytet płci określony na 35% spełnimy bez problemu.
Napisz komentarz
Komentarze