31 X pięciu radnych Platformy Obywatelskiej złożyło do Przewodniczącego Rady Powiatu Myszkowskiego wniosek o sesję nadzwyczajną. Zwołana na 6 listopada sesja miała tylko 1 punkt: przyjęcie wniosku radnych o odwołanie Zarządu Powiatu. PO razem z PSL i SLD podejmuje już drugą w tym roku próbę odwołania Wojciecha Pichety ze stanowiska starosty. Czy skuteczną, przekonamy się po 6 grudnia. Wniosek o odwołanie Zarządu Powiatu może wejść pod głosowanie nie wcześniej niż po 30 dniach od jego złożenia.
Wniosek o odwołanie Pichety (i całego zarządu) podpisało 5 radnych: Dariusz Lasecki, Zofia Jastrzębska, Mariusz Morawiec, Mariusz Musialik, Jadwiga Skalec. W uzasadnieniu odczytanym przez radnego Morawca czytamy: „Po dwóch latach sprawowania funkcji starosty, Wojciech Picheta swoim działaniem w kilku kluczowych kwestiach działalności powiatu doprowadził do trwałego podziału w Radzie Powiatu. Brak współpracy na linii Zarząd-Rada, negatywne doniesienia prasowe dotyczące osoby Starosty, oraz o funkcjonowaniu powiatu, podważają autorytet tego organu”.
Do odwołania starosty potrzeba 12 głosów. Czy opozycja zbierze tyle na Mikołaja? Znamienne, że wniosku o odwołanie Zarządu nie podpisał Janusz Jakubiec, 3 lata temu lider listy PO, który od 3 lat wyraźnie dystansuje się od własnej partii. Najpierw Jakubiec swój sprzeciw do decyzji klubu PO tłumaczył niechęcią do powiatowego szefa PO Mariusza Kleszczewskiego. Od kilku tygodni szefem PO jest radny Dariusz Lasecki, a Jakubiec dalej demonstruje swoje odrębne stanowisko. Picheta pracuje w poradni geriatrycznej w przychodni należącej do rodziny radnego i wygląda na to, że właśnie interesy wiążące radnego i starostę są silniejsze niż jakakolwiek przynależność partyjna. Warto, aby Wyborcy wzięli to pod uwagę w najbliższych wyborach.
Myszkowskiej prokuraturze brak obiektywizmu?
Od 19 września w myszkowskiej prokuraturze czeka wniosek z wydziału PG (przestępstwa gospodarcze) o wszczęcie śledztwa w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez osobę pełniącą funkcję Starosty Powiatu Myszkowskiego. We wniosku policjanci z PG zarzucają Staroście prowadzenie działalności gospodarczej, mimo zakazu wynikającego z ustawy antykorupcyjnej. Choć minęło 1,5 miesiąca ciągle nie ma decyzji prokuratury, czy są podstawy do wszczęcia formalnego śledztwa.
Co więcej, jak powiedział nam Prokurator Rejonowy Zbigniew Wytrych, myszkowska prokuratura rozważa złożenie wniosku o wyłączenie z tej sprawy i przekazanie jej do badania innej prokuraturze: -Prokurator nadzorująca czynności wstępne (prok. Anna Chowańska-Trela) jest obecnie na zwolnieniu lekarskim, (rozmawiamy 5.11.) ale w tym tygodniu ma już być w pracy i do końca tygodnia należy spodziewać się decyzji w tej sprawie. Ale nie ukrywam, że rozważamy też złożenie wniosku o wyłączenie naszej prokuratury z prowadzenia tej sprawy. Decyzja należy do prokurator nadzorującej postępowanie. Wiele osób interesuje się tą sprawą. Chcemy uniknąć podejrzeń o różne naciski – mówi prok. rej. Zbigniew Wytrych.
Gdy dopytywaliśmy nadzorującą postępowanie toczące się w „w sprawie” Starosty Myszkowskiego prokurator Annę Chowańską-Trelę, ta zapewniała nas, że żadnym naciskom nie ulegnie, że będzie w ocenie sprawy kierowała się wyłącznie oceną dowodów. Decyzja (jeżeli taka będzie) o wyłączeniu się myszkowskiej prokuratury z badania tej sprawy będzie na rękę osobie, której sprawa dotyczy. Wniosek o wyłączenie Myszkowa trafi do Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, ta będzie zastanawiać się kilka tygodni i albo przychyli się, albo odrzuci wniosek z Myszkowa.
Co jest w aktach sprawy?
Jak udało nam się potwierdzić w źródłach zbliżonych do policyjnych, oficerowie myszkowskiej PG mieli zgromadzić materiał dowodowy potwierdzający, że obecny starosta Wojciech Picheta prowadził płatne wizyty w domach swoich pacjentów, głównie z terenu gminy Koziegłowy, już będąc starostą myszkowskim. Na tej podstawie policja sformułowała zarzut, że mogło dojść do naruszenia ustawy antykorupcyjnej, która zabrania staroście prowadzenia działalności gospodarczej, ani zarządzania taką. Prowadzenie prywatnych, odpłatnych wizyt śledczy prawdopodobnie zinterpretowali jako prowadzenie działalności gospodarczej. Mają to potwierdzać zeznania kilku pacjentów i ich rodzin, że za wizyty domowe starosta przyjmował pieniądze. Nie były to więc tradycyjne „koperty”, lecz wynagrodzenie za wizytę. Jeżeli zarzut się potwierdzi, staroście grozi odpowiedzialność identyczna jak jego poprzednikowi, staroście Leonowi Okrasce. Ten, choć formalnie przekazał firmę córce, dalej –co udowodniono w sądzie- nią zarządzał.
Wg. naszych informacji śledczy interesują się też opisaną przez Gazetę Myszkowską transakcją zakupu samochodu Toyota LandCruiser przez starostę. Zarzuciliśmy w artykule, że Wojciech Picheta nie wpisał zakupionego w 2011 roku samochodu do oświadczenia majątkowego za 2011 rok, ale dopiero za rok 2012. Artykuł ukazał się 25.X. Odpowiednio wcześnie daliśmy staroście możliwość odparcia zarzutów. Jednak do dzisiaj, już nawet po publikacji artykułu, Picheta nie odpowiedział na pytania wysłane 14 X. Za to 30 X wysłał do redakcji sprostowanie, w którym zarzuca nam „kłamstwa, pomówienia, pisanie plotek i brak rzetelności dziennikarskiej. W żaden sposób starosta nie uzasadnił, dlaczego stawia redakcji tak ciężkie zarzuty. Oświadczył jedynie, że „pojazd ten nabyłem w styczniu 2012 roku”. Jaro redaktor naczelny Gazety Myszkowskiej odmówiłem publikacji „sprostowania”, ponownie przypominając żądanie, aby starosta Picheta odpowiedział na nasze pytania wysłane 14.X. Bo oświadczenie, że starosta samochód kupił „w styczniu 2012” mamy wszelkie postawy sądzić, że jest kłamstwem. 18.01. 2012 – co pisaliśmy- samochód starosta na siebie zarejestrował. Kupił go – co oświadczył sprzedawca jeszcze w roku 2011. Od jesieni 2011 – potwierdza to wielu radnych Rady Powiatu Myszkowskiego - Picheta jeździł już wspomnianym LandCruiserem.
Na sesji, podczas której przyjęty został wniosek radnych PO o odwołanie Zarządu Powiatu wyraźnie staroście Pichecie puszczały nerwy. Zapowiedział też, że z Gazetą Myszkowską spotka się w sądzie. Może nawet w dwóch procesach? Pierwszy to zapowiedziany przez Pichetę pozew przeciwko redakcji, gdyż starosta czuje się pomawiany w naszych artykułach, drugi proces będziemy relacjonować jeżeli śledztwo (którego jeszcze nie ma) skończy się postawieniem zarzutów i skierowaniem do sądu aktu oskarżenia. O prowadzenie działalności gospodarczej przez osobę pełniącą funkcję Starosty Powiatu Myszkowskiego wbrew zakazowi postawionemu w ustawie antykorupcyjnej.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze