(Myszków) 25 stycznia Rada Powiatu Myszkowskiego odwołała Jana Kierasa z funkcji wicestarosty. Uzasadniając swój wniosek starosta Wojciech Picheta w swoim stylu tłumaczył, że odwołuje zastępcę w styczniu, z troski o jego budżet domowy: „Jak odwołamy cię w styczniu dostaniesz odprawę, trzynastkę, nie przekroczysz progu podatkowego i jeszcze pensja za styczeń ci wpadnie”. Ostatnie dwa tygodnie były bardzo burzliwe w powiatowej polityce. Szef powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej Mariusz Kleszczewski spotykał się z radnymi Przyszłości (ugrupowanie Pichety) w sprawie powrotu do starej koalicji PO i Przyszłości, może z SLD i PSL. Wtedy na boku zostaliby radni Prawa i Sprawiedliwości, z którymi Picheta współrządzi. Ostatecznie Picheta –który raczej tylko zwodził PO- pozostał przy koalicji z PiS-em, powołując Mariusza Trepkę z PiS na wicestarostę. Choć wymiana była oczekiwana od wielu miesięcy, Kieras postanowił nie ułatwiać Pichecie zmiany. Najpierw sam złożył rezygnację, ale chwilę później ją wycofał. Picheta musiał postawić sprawę ostro i bez zapowiedzi, na sesji 25.01 złożył wniosek o odwołanie wicestarosty Jana Kierasa.
Głosowanie pokazało kolejny rozłam w PSL. Choć odwoływany Jan Kieras przeszedł od razu do opozycji, z PSL wyłamał się Jarosław Kumor. W nagrodę dostał stanowisko członka Zarządu Powiatu, zwolnione po Trepce. Ale radni Platformy Obywatelskiej, teraz już przyparci do muru, zapowiadają kolejną potyczkę: złożyli wniosek o… odwołanie Zarządu Powiatu. Zgodnie z przepisami może być głosowany na kolejnej sesji, nie wcześniej niż za miesiąc. Opozycja, jak pokazało głosowanie ma teraz 9 głosów, do odwołania Zarządu Powiatu potrzebuje jeszcze trzech.
WSZYSTKO ALBO NIC
Na początku sesji 25 stycznia przewodniczący Marian Szczerbak oznajmił radnym, iż wpłynął wniosek starosty o rozszerzenie porządku obrad odwołanie wicestarosty. Ale Picheta o wrzucił też do wniosku pilny projekt uchwały dotyczącej projektu Leonardo DaVinci, realizowanego przez szkołę na Będuszu. Wywołało to oburzenie opozycji, która zażądała wyjaśnień. Wniosek starosty radni muszą głosować w całości. Chcąc odrzucić wniosek o odwołanie wicestarosty, musiliby również odrzucić sprawę projektu DaVinci.
- Panie przewodniczący, czy ta część Sali (mowa o opozycji siedzącej przy osobnym stole – przyp. red.) jest przy tym potrzebna? – oburzył się radny Dariusz Lasecki, który wielokrotnie podczas poprzednich sesji rady informował o niewłaściwej komunikacji z zarządem.
- Jeżeli rada rozszerzy porządek obrad, to należy nad nim obradować. Jeżeli będzie bezwzględna większość za, to poszczególne uchwały, jeśli będą wymagały uzasadnienia, to wówczas uzasadnię – powiedział starosta Wojciech Picheta.
- Dziękuję panu staroście, za traktowanie nas w taki sposób – odpowiedział Lasecki.
– Jeśli uchwała nie zostanie podjęta, to będziemy musieli sami sfinansować projekt. Nie wiem z czego… A to kwota sześciu tysięcy zł – wyjaśnił dyrektor biorącego udziału w projekcie Zespołu Szkół nr 2 na Będuszu Jerzy Bryś.
11 głosami przegłosowano porządek obrad. 6 było przeciw, a dwie osoby wstrzymały się od głosu.
EMERYT MUSI ODEJŚĆ
Opozycja po tym, jak już zadecydowano o nowym porządku obrad, domagała się wyjaśnień.
- Dlaczego wicestarosta Kieras ma być dzisiaj odwołany? Skąd nagle takie zmiany? Jeszcze miesiąc wcześniej wydawało się, że ta współpraca układała się znakomicie. Nic nie wskazywało na taką zmianę. Prosimy o uzasadnienie – domagała się Anna Socha-Korendo.
- Chciałbym rozdzielić dwie kwestie. Kwestie współpracy i odwołania. Nie ulega wątpliwości, że współpraca z obecnym jeszcze wicestarostą była dobra – merytoryczna, konkretna. Były spory, ale wyjaśnialiśmy je na drodze rozmów i kompromisu. Drugą kwestią jest to, że wicestarosta Jan Kieras uzyskał wiek emerytalny i spełnia kryteria do tego, by przejść na emeryturę. Obecny wicestarosta podjął zobowiązania, że deklaruje chęć odejścia z funkcji wicestarosty i przejścia na emeryturę na koniec roku 2012 – powiedział Picheta.
- Jeżeli jest zobowiązanie, to dlaczego wicestarosta nie złożył rezygnacji? – pytał radny Mariusz Musialik. Zapytaliśmy o to wicestarostę. – Owszem, złożyłem, ale później zrezygnowałem z niej ze względów osobistych – powiedział Jan Kieras. Jak można się domyślać owe osobiste względy przedstawił za niego Picheta:
- Powody odwołania wicestarosty w styczniu, a nie w grudniu są proste. W grudniu był budżet, ten budżet przyjęliśmy. W styczniu odchodząc na emeryturę wicestarosta otrzyma stosowną odprawę, wynagrodzenie, trzynastą pensję, pensję za styczeń. Ta skumulowana kwota z powodu przekroczenia progu podatkowego, mogła by być dla niego (wicestarosty Jana Kierasa – przyp. red.) niekorzystna. Przekroczyłby 33% próg podatkowy, a tak ma 18%. Stąd dziś moja prośba o odwołanie wicestarosty – powiedział Wojciech Picheta.
- Tak się namawia do omijania prawa – padło z sali.
- To, że wicestarosta Jan Kieras osiągnie wiek emerytalny wiedział pan, powołując go na to stanowisko na początku kadencji, więc pana argumenty nie są jasne. Jeżeli były jakieś zobowiązania, to prosimy o wyjaśnienia, może nam się rozjaśni ta sytuacja. Proszę o rozwinięcie tematu zobowiązań – powiedziała Anna Socha-Korendo.
- Pan wicestarosta świetnie się czuje, więc nie sądzę by był skreślony przez wiek emerytalny – dodał Lasecki.
- Proszę, by wypowiedział się sam wicestarosta – proponowała Zofia Jastrzębska.
- Koleżanko Jadziu (radna Jadwiga Skalec – przyp. red.), czuję się młodo, jak patrzę na taką wspaniałą kobietę (…) Miałem problemy zdrowotne, ale teraz już jest w porządku. Jadziu wszystko mam sprawne – rozpoczął wicestarosta Jan Kieras.
- Może jakiś pokój… – padło z sali, radni wybuchneli śmiechem. Kieras kontynuował wypowiedź, że jego współpraca z poprzednimi zarządami i z tym zarządem układała się dobrze. Dobrze pracowało mu się też ze starostami. - Powiedziałem, że do końca 2012 roku dotrwam, a później odejdę na emeryturę. Jestem działaczem szczebla wojewódzkiego, a tam takie decyzje muszą być uzgadniane. W związku z czym miano do mnie pretensję, że chcę odejść w trakcie kadencji. Tak się stało, jak się stało. Będę działał społecznie i dla dobra samorządu bez względu na to jak zagłosujecie dziś, z każdym będę współpracował – powiedział Jan Kieras.
- Cieszę się, że humor wicestaroście dopisuje, tak jak zdrowie. Ale nie takie pytanie było. Jakie zobowiązanie i wobec kogo? Pan starosta nam nic nie mówi – dopytywał Lasecki.
- Obydwaj nie chcą powiedzieć. Zostawcie to jako słodką tajemnicę – powiedział przewodniczący Marian Szczerbak.
- Państwo radni opozycyjni, my nie zadajemy pytań, jakie zobowiązania podejmowaliście półtora roku temu podczas wyborów starosty jako PO i SLD. Niech to zostanie naszą słodką tajemnicą – powiedział członek zarządu Piotr Bańka z PiS.
Za odwołaniem wicestarosty głosowało 10 radnych, 9 było przeciw.
WICESTAROSTA Z ZASKOCZENIA
Po odwołaniu wicestarosty radni musieli wybrać kogoś na jego miejsce. Kandydata proponuje starosta.
- Pragnę zarekomendować na stanowisko wicestarosty kolegę Mariusza Trepkę – rozpoczął starosta Wojciech Picheta, a radni wybuchnęli śmiechem.
- Proponuję, by się pan starosta zastanowił – zaśmiał się Dariusz Lasecki. Bowiem od dawna było wiadomo, że innego kandydata do tego fotela nie będzie.
- Nie będę czytał życiorysu Mariusza Trepki, powiem pokrótce tak: to wieloletni samorządowiec, dał się poznać z dobrej strony, jako członek zarządu. Współpracowało nam się dobrze, dlatego uważam, że będzie reprezentował powiat godnie na stanowisku wicestarosty – dokończył Picheta.
Za wyborem nowego wicestarosty głosowało 10 radnych, 9 było przeciw.
RADNY DOBREJ STRONY
Mariusz Trepka zwolnił miejsce członka Zarządu Powiatu. Jego miejsce zajął Jarosław Kumor z PSL, choć nie wiadomo jak długo. Partia – dla której to kolejny rozłam - zapowiada wyrzucenie Kumora.
PRÓBA SIŁ ZA MIESIĄC?
Nowy wicestarosta Mariusz Trepka pozwolił radnemu Janowi Kierasowi dosiedzieć na krześle wicestarosty do końca sesji, podobnie Kumor nie zmienił miejsca. Wymieniał tylko uśmiechy z siedzącym po skosie starostą Wojciechem Pichetą do czasu aż Mariusz Morawiec w imieniu Klubu Radnych Platformy Obywatelskiej złożył wniosek o odwołanie zarządu powiatu.
- Składamy wniosek o odwołanie Starosty Powiatu Myszkowskiego Wojciecha Pichety wraz z zarządem. (…) Pan starosta obejmując z woli radnych funkcję starosty zobowiązał się do prowadzenia jawnej i przejrzystej polityki oraz dialogu ze wszystkimi radnymi ugrupowaniami wchodzącymi w skład rady. Wyrażamy sprzeciw wobec niespotykanej jak do tej pory w samorządzie powiatu myszkowskiego sposobu procedowania nad uchwałą o odwołaniu wicestarosty najważniejszej funkcji w powiecie. Jest to przejaw jawnego lekceważenia demokratycznie wybranych radnych. Tak ważna uchwała dot. odwołania wicestarosty powinna być opiniowana m.in. przez komisję rewizyjną, a radni powinni mieć możliwość wcześniejszego zapoznania się z uzasadnieniem do uchwały. Wobec tak rażącego naruszenia zasad wzajemnej współpracy utraciliśmy zaufanie do starosty i obecnego składu zarządu. Będąc radnymi powiatu bierzemy współodpowiedzialność za działania starosty powiatu i dlatego też jesteśmy zobowiązani do złożenia wniosku o odwołanie starosty wraz z obecnym składem zarządu. Podpisy złożyli wszyscy radni Platformy – Morawiec Mariusz, Zofia Jastrzębska, Musialik Mariusz, Jadwiga Skalec, Dariusz Lasecki i Janusz Jakubiec – odczytał przewodniczący klubu Mariusz Morawiec.
- Dzisiejsze wydarzenie przypomniało mi czas odwołania starosty Mariana Wróbla. Ileż to było krzyku, medialnych tekstów ze strony PiS-u na temat wysokości odprawy, jaką miał otrzymać Marian Wróbel, szef „Przyszłości” w powiecie myszkowskim. Dziś nasi koledzy radni z PiS-u, zapomnieli o tym, że wtedy tak walczyli, że tyle pieniędzy trzeba wydać. A dziś, gdy obejmują fotel wicestarosty nie martwi ich, że w tak trudnym roku budżetowym trzeba staroście Janowi Kierasowi wypłacić odprawę. Śmieszne prawda? Gdyby nie było dziś tych zmian, ile pieniędzy by zostało w budżecie. Ta odprawa, którą zabierze wicestarosta Kieras, mogła być przeznaczona na wyposażenie szkół – powiedziała radna Jadwiga Skalec.
- Pani radna wywołała PiS do tablicy, chciałem tylko krótko powiedzieć: dlaczego starosta Wróbel był odwołany? Czy radny Kieras jest w podobnych okolicznościach? – powiedział radny Piotr Bańka. (Wróbel został odwołany, zgodnie z prawomocnym skazaniem przez sąd. Był członkiem ugrupowania Pichety, podobnie jak kolejny starosta Okraska, który później przeszedł do PO, odwołany, gdy i on został skazany przez Sąd).
- Pan i radny Trepka pluliście w twarz człowiekowi na każdej sesji (Marianowi Wróblowi – przyp. red.). A dziś przykleiliście się do przewodniczącego struktur powiatowych „Przyszłości”. Nie wiem czy wie szef „Przyszłości” o dzisiejszym wyniku i tym, co się stało. Powinno mu być przykro – kontynuowała radna Skalec.
- Przyjąłem do wiadomości wniosek radnych Platformy. Takie życie. Cieszę się, że taki wniosek jest. Nie jestem łatwą osobą do współpracy, ja sobie zdaję z tego sprawę. Jestem kontrowersyjny. – mówił Wojciech Picheta.
- Chciałbym powiedzieć staroście dwa słowa. Wszyscy wiemy o tym, że pana kariera polityczna skończyła się w stolicy przez działania pewnej organizacji. Dziś pan starosta o tym zapomniał i idzie ramię w ramię z kimś, kto zrobił panu tyle krzywdy w życiu. Życzę panu wszystkiego najlepszego w tej koligacji partyjnej. Dużo zdrowia – zakończył radny Lasecki.
W ciągu miesiąca powinno nastąpić zwołanie kolejnej sesji, podczas której radni zagłosują nad odwołaniem starosty i zarządu powiatu. Pytanie kto i na którą stronę przeciągnie polityczną linę. Gdyby opozycji udało się uzbierać 12 głosów, to Mariusz Trepka byłby najkrócej urzędującym wicestarostą w historii powiatu myszkowskiego.
Katarzyna Kieras
Nasz komentarz:
Jeżeli Platformie, razem z SLD i PSL (już bez Kumora) nie uda się odwołać Zarządu Powiatu, więcej takich prób już w tej kadencji zapewne nie będzie. Ale nie będzie też nudno. Nasza krytyka obecnego Zarządu Powiatu zawsze nastawiona była na wytykanie istotnych błędów, i tylko to nas interesuje, a nie kto jest starostą. Picheta został starostą reklamując się jako dobry gospodarz szpitala. Tymczasem to w roku, gdy był jeszcze dyrektorem SP ZOZ szpital zaczął się niebezpiecznie zadłużać. Nie przeszkodziło to Pichecie w zainkasowaniu pokaźnej nagrody. Jako starosta jest bierny w zarządzaniu powiatem. Fatalnie zarządzany jest Powiatowy Zarząd Dróg – Picheta nie reaguje. Choć świeżo remontowana droga pęka w tydzień po przecięciu wstęgi. Fatalna – nie tylko finansowa, ale również kadrowa sytuacja w szpitalu zagraża zdrowiu mieszkańców powiatu. Zarząd Powiatu, w którym zasiada 2 lekarzy (Picheta i Bańka) woli jednak pisać do Gazety Myszkowskiej żałosne w przekazie sprostowania, w których wypiera się odpowiedzialności za zarządzanie szpitalem.
Picheta wygrał potyczkę z opozycją, ale zazdrościć mu nie ma czego. Sytuacja w powiecie pokazuje, że nikomu tu nie chodzi o dobro powiatu, bo tym – jakoś nie widzę - aby zarządzał ktokolwiek. Radny Lasecki sumując moralne dylematy Pichety bawił się w kurtuazję. Ja opiszę to wprost: Picheta, któremu karierę ogólnopolską przetrącił właśnie PIS, wykorzystując go w kampanii wyborczej jako „całe zło” Platformy Obywatelskiej, współrządzi powiatem z PiS-em. Radny Krzysztof Czyż zrezygnował z mandatu, tłumacząc to niemożnością zaakceptowania koalicji z PiS. Picheta dla władzy przełknie pewnie jeszcze niejeden kompromis.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze