(powiat myszkowski) Głosujmy ponad podziały polityczne – z tak górnolotnie brzmiącą odezwą do radnych zwróciła się koalicja rządząca powiatem. Wszystko po to, by uchwalić budżet powiatu na rok 2013. Cyfry nikogo nie interesowały, bo jak wiadomo dług powiatu z roku na rok zwiększa się o kolejne miliony. Zaskoczeniem było wyłamanie się z opozycji radnego PSL Jarosława Kumora. Nie wiadomo czy wsłuchał się w głos koalicyjnych piewców świątecznej zgody, ale to właśnie jego głos uratował budżet. Głosowanie nad budżetem było faktyczną próbą sił pomiędzy radnymi opozycji (PO, SLD, i część PSL) oraz rządzącej powiatem koalicji Przyszłości PiS-u.
Głosowanie nad budżetem radni powiatowi przeprowadzili 28 grudnia 2012. Głównym punktem obrad było uchwalenie budżetu i opozycja zamierzała wykorzystać to głosowanie jako próbę sił w powiecie. W treści odczytywanych przez przewodniczących klubów radnych opinii na temat budżetu, pochlebnych słów było jak na lekarstwo. Podnoszono po raz kolejny zarzuty, że starosta i zarząd nie mają recepty na rozkręcającą się spiralę zadłużenia myszkowskiego szpitala. Długi szpitala ukrywane są w długach powiatu, bo to on zarządza szpitalem i to on musi je spłacać. Problem w tym, że nie ma z czego. Sporo dyskusji poświęcono też oświacie i braku komunikacji między zarządem a opozycją. Dlatego aż 9 z 19 radnych nie poparło budżetu.
- Przedstawiony przez zarząd budżet jest dla nas nie do przyjęcia. Stwarza zagrożenia dla powiatu o czym na komisjach informowali radni z ramienia PO. Jest wiele niedociągnięć, brakuje dialogu pomiędzy naszym klubem a obecnym zarządem. Nie powinno się dopuszczać do tego, by powiat w dalszym ciągu zwiększał swoje zadłużenie, nie prowadząc przy tym żadnych większych inwestycji. Nie wprowadzono bardzo wielu naszych wniosków, nie zabezpieczono również strat jakie powstaną po podsumowaniu działalności SP ZOZ-u za 2012. Z racji tego nie jesteśmy w stanie poprzeć tego budżetu – odczytał stanowisko radnych z ramienia Platformy Obywatelskiej przewodniczący klubu Mariusz Morawiec.
- W imieniu klubów radych koalicyjnych Prawa i Sprawiedliwości, „Przyszłości” i pozostałych członków klubu chciałbym odnieść się do budżetu. Ten budżet nie jest budżetem marzeń, byłby nim wówczas, gdyby NFZ wypłacił szpitalowi pieniądze za nadwykonania. Byłby nim i wówczas, gdyby subwencja oświatowa pokrywała nasze potrzeby. Gdyby bezrobocie było o połowę mniejsze, mielibyśmy wyższe wpływy z podatków. Mielibyśmy pieniądze i wykonywalibyśmy zadania zgłaszane przez radnych, komisje, jednostki podległe we wnioskach. Tego nie mamy. Budżet nie przewiduje podwyżek dla pracowników samorządowych. Przy wszystkich narzuconych ograniczeniach ten budżet jest bardzo realny dlatego kluby radnych będą za nim głosować – powiedział Mariusz Trepka.
- Kim są pozostali członkowie? W klubie koalicyjnym z PiS-em i Przyszłością są jeszcze inni członkowie? Bo formalnie takiego klubu nie ma – zapytała radna Anna Socha-Korendo.
- Na dzień dzisiejszy nie ma większego znaczenia. Zobaczymy kto ten budżet będzie popierał. Wtedy się okaże czy jest ten klub czy go nie ma – odpowiedział starosta Wojciech Picheta.
- Odnosząc się do podstawowych zadań powiatu możemy odpowiedzialnie stwierdzić, iż budżet przedstawiony przez zarząd jest budżetem jednodniowym. Przyjmując dzisiaj ten budżet, niestety już jutro powinniśmy się zastanawiać jak go zmienić. Budżet ten w dniu 1 stycznia 2013 roku będzie budżetem nieaktualnym i nierealnym. Obrona publicznej służby zdrowia jest dla nas, radnych Lewicy sprawą fundamentalną, a dyskusja na temat przyszłości szpitala pozostawia wiele do życzenia i mamy duże wątpliwości co do planów zarządu w tym zakresie. Nie możemy poprzeć tego budżetu. Nie będziemy również przeciw, wstrzymamy się od głosu deklarując jednocześnie merytoryczną współpracę, licząc, że zarząd będzie chciał swoje decyzje konsultować z radnymi i podejmie dyskusję w ważnych dla powiatu kwestiach – odczytał stanowisko radnych SLD przewodniczący Rafał Kępski. Klub radnych Lewicy liczy dziś jedynie dwie osoby – Kępskiego oraz Grażynę Kolasę-Gotkowską, choć do niedawna nad jej obecnością w szeregach SLD stawiano znak zapytania, po tym gdy wraz z Marianem Szczerbakiem wyłamała się z dyscypliny partyjnej, głosując w wyborach starosty za Pichetą. Dziś Kolasa-Gotkowska głosuje zgodnie ze stanowiskiem partii.
- Miałem tutaj nie wychodzić, ale muszę niestety, taką mam naturę. Proszę mi wybaczyć, może nieleczone ADHD, a zły budżet, bardzo zły budżet, ten niedobry budżet jednodniowy itd. No super, można powiedzieć tylko: chciałbym i bardzo was o to proszę, żebyście mieli potem cywilną odwagę, jeśli się okaże że ten budżet będzie realizowany, że to będzie bardzo dobry budżet, żebyście mieli cywilną odwagę przeprosić. Łatwo jest krytykować, nie pokazując alternatywy – powiedział zdenerwowany starosta. W dalszej części swej wypowiedzi Wojciech Picheta dodał, że nie widzi problemu w dalszym dokładaniu pieniędzy do „trupa”, miał tu na myśli krążącą wśród radnych nazwę zastępczą dla myszkowskiego szpitala. Przypomniał też radnemu Kępskiemu, jak prosił o pomoc w znalezieniu pracy, gdy był bezrobotny, na co ten drugi się oburzył. Momentami argumenty podnoszone przez starostę z budżetem miały niewiele wspólnego, może miały po prostu wskazać radnym miejsce w szeregu?
Ostatecznie budżet udało się uchwalić przewagą głosu – Jarosława Kumora (PSL), który zgodnie z oczekiwaniami partyjnych kolegów powinien głosować przeciw budżetowi. Bo choć z PSL pochodzi wicestarosta Jan Kieras, od początku kadencji ludowcy trzymali się w opozycji do zarządu Wojciecha Pichety. Opozycja liczyła na taki właśnie wynik, bowiem ich zdaniem zarząd nie pracuje jak powinien. Przeciw głosowali radni PO: Mariusz Morawiec, Janusz Jakubiec, Jadwiga Skalec, Dariusz Lasecki, Zofia Jastrzębska, Mariusz Musialik. Wstrzymali się od głosu: Anna Socha-Korendo (PSL), Rafał Kępski oraz Grażyna Kolasa-Gotkowska (SLD).
Jarosław Kumor: - Głosowałem za budżetem, bo to dobry budżet. I wcale nie jest tak, że mój głos zdecydował o przyjęciu budżetu. Było 10 za, 6 przeciw, 3 głosy wstrzymujące się. Ten Zarząd Powiatu dobrze rządzi: zadłużenie spada, są inwestycje drogowe, deficyt szkół miał wynieść aż 2 mln zł, a jest tylko 400.000 zł.
BUDŻET W CYFRACH
W budżecie na 2013 rok zaplanowano dochody na poziomie 53.643.980 zł, w tym dochody bieżące 47.483.792 zł i majątkowe w wysokości 6.157.188 zł. Łączny dochód jest większy od planowanego na 2012 o niecałe 3 mln zł.
Wydatki powiatu myszkowskiego zaplanowane na 2013 wyniosą 58.637.943 zł, to również o ponad 3 mln zł więcej niż w planach na rok 2012.
Różnica miedzy dochodami i wydatkami w 2013 stanowi planowany deficyt budżetu w kwocie 4.996.963 zł, zostanie on sfinansowany przychodami pochodzącymi z kredytu długoterminowego w kwocie 3.996.963 zł i z wolnych środków w kwocie 1.000.000 zł.
W planach na rok 2012 ujęto deficyt w wysokości 4.375.998 zł.
Katarzyna Kieras, JotM
Napisz komentarz
Komentarze