(Żarki) Gmina Żarki uzgodniła z Gminą Wyznaniową Żydowską warunki rekompensaty za bożnicę, w której jest obecnie Dom Kultury. Na sesji 30 listopada radni zaakceptowali warunki ugody, w wyniku której gmina wyznaniowa otrzyma 143 tysiące zł, wypłacone jako rekompensata z tytułu przejęcia działki pod Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury.
W 2013 roku Żarki wypłacą Gminie Wyznaniowej Żydowskiej rekompensatę pieniężną w kwocie 143.300 zł (ocena biegłego, na podstawie operatu szacunkowego). W ten sposób Gmina Żydowska wycofa wniosek regulacyjny z dnia 20 września 2001 roku w sprawie dawnej synagogi w Żarkach przy ul. Moniuszki 2 i zrezygnuje z wszelkich roszczeń odnoszących się do nieruchomości w przyszłości.
- Ja przede wszystkim podziękuję bardzo, za to, że władze Żarek, mieszkańcy, pamiętają o historii Żydów Żareckich. (…) Ta synagoga dziś, służy tym celom, którym powinna. Budynek jest pięknie odrestaurowany i mam nadzieję, że wszyscy, którzy będą tam uczestniczyć w rozmaitych wydarzeniach, będą pamiętać, co to był za budynek i że w tym mieście żyli Żydzi. Wyjątkowo się składa, że ugoda ta zwierana jest dzisiaj, a jej efekty już są – mówił Włodzimierz Kac z Gminy Żydowskiej w Katowicach, goszczący na sesji w Żarkach.
Rada Miejska wyraziła zgodę na zawarcie ugody 13 głosami „za”. Radny Wilhelm Patoń sprzeciwił się jej, wchodząc w polemikę, co do zasadności wypłaty rekompensaty z Włodzimierzem Kacem, Przewodniczącym Gminy Wyznaniowej Żydowskiej.
- To cena wygórowana – rozpoczął radny Patoń, wspominając „lata opieki” Żarek nad przejętym terenem – Ja nie rozumiem, jak można sprzedać świątynię bożą. (…) Dlatego ja bym widział, żeby to było w ramach przekazania – zajął wyraźne stanowisko radny.
- Polski Parlament w ustawie o stosunkach państwa polskiego do Gminy Wyznaniowej Żydowskiej, dał nam możliwość uzyskiwania odszkodowań czy sprzedaży synagog i nie tylko, poza cmentarzami. Dzisiaj to tylko budynek, nie ma tam żadnych oznak religijnych. (…) Podawane były także inne, wyższe operaty, my zgodziliśmy się na najniższy. (…) Jeżeli my mamy z wdzięczności za to, że ten budynek służy społeczności lokalnej dawać darowiznę, to ja nie widzę tu żadnej logiki, albo jest ona jakaś pokrętna – mówił Włodzimierz Kac, podkreślając, że warunkiem ugody jest kultywowanie pamięci o żareckich Żydach.
Dalsze dyskusje pomiędzy przewodniczącym Gminy Żydowskiej, a radnym Wilhelmem Patoniem toczyły się w kuluarach. – Naprawdę jest to wielki kompromis ze strony Gminy Żydowskiej. To temat ciągnął od 2001 roku i możemy dzisiaj odetchnąć z ulgą, że będzie zakończony – podsumowała dyskusję radna Stanisława Nowak.
Śmieci: jak bardzo będzie drogo?
Żarki najprawdopodobniej przyjmą sposób naliczania opłaty za śmieci od osoby (stawka podstawowa zostanie przemnożona przez ilość osób zamieszkujących daną posesję), naliczaną miesięcznie. Radna Agnieszka Skorek oraz część zebranych na sesji osób, opowiedziała się jednak za opcją naliczania opłaty od gospodarstwa domowego. Koszt całego miesięcznego przedsięwzięcia dla gminy oszacowany został na 76 tys. zł (na podstawie m.in. obecnych opłat za śmieci, liczby nieruchomości, kosztów administracyjnych, np. zatrudnienia pracownika do koordynacji nowego systemu). Radna dokonała więc prostej kalkulacji (dzieląc koszt całkowity przez ilość gospodarstw w gminie w liczbie 3 200), z której wynika, że opłata od gospodarstwa mogłaby wynosić ok. 23 zł od gospodarstwa domowego. Tymczasem propozycja wygląda następująco: 18 zł od osoby za odpady niesegregowane lub po 9 od osoby, jeśli śmieci będą segregowane. Ustalenia w gminie wciąż trwają, być może opłata zostanie obniżona do 7 zł od osoby za śmieci segregowane. Konsultacje z mieszkańcami Żarek zakończyły się 29 listopada. Z informacji rzecznik Urzędu Gminy i Miasta Żarki Katarzyny Kulińskiej-Pluty wynika, że mieszkańcy opowiadali się równo za dwiema metodami: naliczaniu opłat od osoby lub od gospodarstwa domowego. Gmina musi wybrać jedną z nich. Do końca roku gminy muszą zdecydować o wyborze metody i ustalić stawki – inaczej zrobi to za nie wojewoda. Ustalone opłaty mogą się zmienić na wiosnę, bo zgodnie z ustawą, stawki zweryfikuje cennik operatora, którego wyłoni gmina w przetargu na wiosnę przyszłego roku. Jedno jest pewne – gminy na śmieciach zarobić nie mogą, to także podkreśla ustawa.
Jeszcze o funduszu sołeckim
Fundusz sołecki jest od pewnego czasu kością niezgody wśród radnych z Żarek. Radni zdecydowali o nietworzeniu funduszu dla sołectw na 2013 rok. Prawomocność uchwały oceni jednak nadzór prawny Wojewody Śląskiego. W trakcie sesji, do dymisji podała się sołtys Przybynowa Bożena Zasik, która za punkt honoru obrała wywalczenie funduszu sołeckiego dla wsi. Jednak mieszkańcy nie przyszli na zwołane przez sołtyskę zebranie. – Sołtys został postawiony w sytuacji trudnej, bo to chyba jakiś nieudacznik, który nie potrafi zorganizować zebrania, na którym mógłby przejść fundusz sołecki – mówiła o sobie Bożena Zasik. Podkreślała, że podstawowym problemem była niewiedza części sołtysów o wymogu zgromadzenia 10% mieszkańców na zebraniu wiejskim. Może rzeczywiście nie ma co kopii kruszyć o ten fundusz sołecki, którym nie interesują się sami mieszkańcy sołectw?
Roksana Tomaszewska
Napisz komentarz
Komentarze