(Żarki) 22 marca, w czwartek nieoczekiwanie ze stanowiska Przewodniczącej Rady Miasta i G. Żarki została odwołana Stanisława Nowak. Przewagą zaledwie jednego głosu (stosunek 8 do 7) jej miejsce zastąpił Andrzej Jakóbczak z klubu SLD. To klub Lewicy zgłosił wniosek o odwołanie S. Nowak, a lista zarzutów stawianych byłej przewodniczącej zaskoczyła samych radnych. Przetasowanie w Radzie Miasta spowodowało, że zamiast rozmawiać o problemach gminy, skończyło się na – jak stwierdził jeden z radnych „walce wręcz”.
Już się wydawało, że sesja ruszyła tradycyjnym rytmem, kiedy znienacka Janusz Garncarz, w imieniu klubu SLD przedstawił wniosek, w sprawie odwołania Przewodniczącej Rady Miasta, Stanisławy Nowak. Praca byłej dyrektor Szkoły Podstawowej w Żarkach, na stanowisku Przewodniczącej Rady od roku 2006 w wielu opiniach była bardzo rzetelna. Dlatego lista, a przede wszystkim kaliber zarzutów, stawianych przewodniczącej mogły co niektórych, a najbardziej samą zainteresowaną mocno zaskoczyć: dezorganizacja i niedopilnowanie pracy rady do prac nad projektem uchwały budżetowej, nieprzestrzeganie statutu gminy, dyskryminacja, nierówne traktowanie przewodniczących osiedli, sołtysów, radnych miasta Żarki. - Chcemy skończyć z tym, co jest do tej pory. My radni nie jesteśmy marionetkami do głosowania. Przewodnicząca powinna dbać o to, żeby mieć projekty uchwał 7 dni przed sesją i je omawiać. Chcemy mieć wpływ na to, co się dzieje w naszej gminie. Jesteśmy władzą uchwałodawczą, a burmistrz wykonawczą. Tymczasem przewodnicząca jest między nami, a burmistrzem murem, a nie pomostem – uzasadniał wniosek Janusz Garncarz. Oprócz tego, klub SLD zaproponował także zmianę wiceprzewodniczącego, Bogusława Kowackiego, któremu zarzucono złe organizowanie prac komisji socjalnej i społecznej. Radni SLD argumentowali, że spotkania komisji powinny odbywać się nie mniej niż 10 razy w roku a w 2011 roku było ich o wiele mniej. Miało to spowodować niezrealizowanie planu pracy komisji z zarządami klubów sportowych, stowarzyszeń, brak audytów wewnętrznych w placówkach oświatowych.
STANISŁAWA NOWAK: TO ZEMSTA ZA SZKOŁY
Stanisława Nowak gwałtownie zaprotestowała przeciwko zarzutom, stawianym przez polityków Lewicy. W swoich wypowiedziach często zwracała uwagę, że jest to zemsta za uchwałę o zamiarze likwidacji szkół w Jaworzniku, Zawadzie i Przybynowie, którą radni ostatecznie odrzucili w głosowaniu na sesji 22 lutego. S. Nowak tłumaczyła się z zarzutów długo i z wyraźnym oburzeniem: - Niedopilnowanie pracy rady – czasami uchwały zostały wprowadzane w ostatniej chwili, zmieniany był porządek obrad. Ale przy projektach unijnych wynikały bardzo ważne sprawy, które już trzeba było podjąć. Zawsze pilnowałam 7 dniowego wyprzedzenia, dlatego poprosiłam o wprowadzenie pieczątki: pismo wpłynęło do biura rady z taką i taką datą, żeby nikt nie zarzucał, że te pisma przetrzymywałam. A dziś radni lewicy wprowadzili do porządku obrad zmiany w ostatniej chwili, zostało to przegłosowane i sesja się toczy. To się zdarza. Dyskryminacja i nierówne traktowanie? Nie wiem, o co chodzi. Jaka dyskryminacja? Każdego sołtysa, przewodniczącego wysłuchiwałam. Tak, była dyscyplina. Gdy 2 przewodniczących nie uczestniczyło w sesji, wstrzymałam im dietę. Jeżeli ktoś startował na sołtysa, przewodniczącego, to jego obowiązkiem jest uczestniczenie w sesji, a jeżeli ktoś wychodzi po 5 minutach, myślę że słusznie postąpiłam, wstrzymując dietę. Ale jedna z osób miała bardzo poważny powód, wysłuchałam i dieta została wypłacona. Te słowa potwierdziła przewodnicząca jednego z żareckich osiedli, która usprawiedliwiła się z nieobecności i dieta została jej wypłacona. Starałam się reprezentować gminę na różnych forach, a bywały sytuacje, że radni byli zapraszani na uroczystości, a byłam tylko ja i ich reprezentowałam - tłumaczyła Stanisława Nowak.
Zdzisław Tylkowski, sołtys Suliszowic, w dość gwałtowny sposób odpowiedział na brak dyscypliny na sesjach, zarzucany przez klub SLD: - Dlaczego się przyczepiłeś tego (kierując wzrok na Andrzeja Jakóbczaka – przyp. red.). Mam wyłączony telefon, w domu może stać się tragedia, jestem rolnikiem, mam krowy na ocieleniu – mówił sołtys Suliszowic. Wniosek SLD wsparła radna Wioletta Król: - Mnie bolały pani (S. Nowak) słowa, „żeby tylko nie było koncertu życzeń”, w momencie, kiedy sołtysi się wypowiadali. Wydaje mi się, że sesja jest właśnie po to, żeby sołtysi się mogli wypowiedzieć – mówiła radna Król. - Sprawy były powtarzane, było wyjaśniane, że urząd nie jest w stanie tego zrealizować. Proponowałam osobne spotkanie z sołtysami, ale czy ja nie dopuściłam sołtysów do głosu? A czy ja nie bywałam na spotkaniach w sołectwach? Wszędzie bywałam, do tego byłam dyspozycyjna w każdej chwili. Powtarzam, ten wniosek wynika z tego, że była uchwała o likwidacji szkół – podkreślała Stanisława Nowak.
Wiceprzewodniczący Bogusław Kowacki, nad którym również zawisło widmo odwołania, nie komentował sprawy. Za niego wypowiedziała się S. Nowak: - Jest mi przykro, że wiceprzewodniczący w ten sposób został potraktowany. Te zarzuty są bardzo poważne i ja bym nigdy takiego zarzutu nie postawiła. Gmina to jego dziecko, widziałam, jak się angażował i chodził do burmistrza - mówiła
ODWOŁANA I POWOŁANY JEDNYM GŁOSEM
W tajnym głosowaniu za odwołaniem S. Nowak było 8 radnych, przeciw 7. Radni SLD najwyraźniej byli przygotowani do przeforsowania wniosku o odwołanie S. Nowak, gdyż pogłoski o ewentualnym votum nieufności dla przewodniczącej pojawiały się od kilku tygodni. Następnie, radni przystąpili do głosowania nad powołaniem nowego przewodniczącego. Janusz Garncarz zgłosił Andrzeja Jakóbczaka, z kolei „dla przeciwwagi” Alojzy Zieliński zgłosił…Stanisławę Nowak. W głosowaniu po raz kolejny zdecydował jeden głos: 8 za Jakóbczakiem, 7 za Nowak - Dziękuję radnym za zaufanie, myślę, że nie zawiodę. Biorę pełną odpowiedzialność za obrady rady i reprezentowanie gminy na zewnątrz. W radzie są konflikty i kryzys, który trzeba załagodzić – krótko przedstawił się w nowej roli Przewodniczącego Rady A. Jakóbczak i wymienił chłodne uściśnięcie ręki z byłą przewodniczącą S. Nowak. - W tej chwili zaczęła się walka wyłącznie o stanowiska. Odwołali mnie radni, którym zależy wyłącznie na stołkach – skomentowała S. Nowak. W polityce trzeba czasem umieć spaść z piedestału – odpowiedział Janusz Garcarz. Nie udało się z kolei odwołać wiceprzewodniczącego Bogusława Kowackiego. Za było 7 radnych, tyle samo przeciw. Zdecydował jeden głos wstrzymujący się. Jak to się stało, że mająca do tej pory w radzie większość, „drużyna” Klemensa Podlejskiego, straciła przewodniczącego? Którzy radni opowiedzieli się po stronie Lewicy?
BURMISTRZ: TO MI PRZYPOMINA CZASY KOMUNY
W ostry sposób skomentował to, co działo się na sesji burmistrz Klemens Podlejski: - To co się dzieje, to nowa dyscyplina partyjna SLD. Gmina jest gminą, a nie sceną polityczną. Dla mnie jest to szokujące i przypomina mi czasy komuny, kiedy 99,9% obywateli było za. Każdy może należeć do partii, ale interesem nadrzędnym powinna być gmina – mówił K. Podlejski (bezpartyjny). - Należę do SLD i się tego nie wstydzę. Na czym ta dyscyplina partyjna ma polegać? A czy takiej dyscypliny nie ma tutaj, w gminie? Są różne czynniki, dla których zmieniamy zdanie – odparował Janusz Garncarz. Sytuację na sesji dosadnie skrytykował Alojzy Zieliński: - Jestem zdruzgotany tym, co tutaj dziś się stało. Bardzo się źle stało, że tu polityka przyszła. Pojawiło się dziś wiele pierdoł, którymi nie powinniśmy się zajmować. A tutaj jest walka wręcz, a nie ma rozmów o naszych problemach. Jeżeli dalej będzie taka atmosfera na sesjach, będzie tutaj tak, jak w Wąchocku – stwierdził radny Zieliński.
SKALEC ATAKUJE W PRZYCHODNI NOWAK?
Napięta i nerwowa atmosfera na sesji przybrała jeszcze wyraźniejszych rumieńców, kiedy w wymianę zdań wdały się radna powiatowa Jadwiga Skalec i Stanisława Nowak. Burmistrz Podlejski podkreślał na jednej z sesji, że radni powiatowi z Żarek powinni bardziej angażować się w sprawy gminy. Doszło do tego, że Stanisława Nowak osobiście przekazywała te uwagi radnej Skalec na sesji Rady Powiatu. J. Skalec stwierdziła, że została na sesji powiatu „ostro zaatakowana” przez S. Nowak, a burmistrz Podlejski narzekał, że radni nie interpelują w sprawach gminy Żarki. Akurat tak się złożyło, że podczas wizytacji radnych gminy w powiecie, radna Skalec interpelowała na sesji Rady Powiatu, ale w sprawie…inwestycji drogowych w gminie Niegowa. To nie uciekło uwadze także żareckich radnych i sołtysów. -To, co pani zarzuca pani przewodniczącej, to pani Nowak delikatnie zaproponowała, że jak pani chce, to może pani się wypowiedzieć, ale to nie był atak – mówił sołtys Zdzisław Tylkowski. – Jak był pan w Bliżycach podczas kampanii wyborczej, to powiedział pan, że chce z tamtego terenu kandydować, bo pan jest niegowianinem – odpowiedziała sołtysowi J Skalec. W tym momencie dyskusja zeszła na przysłowiowe psy: - Pan starosta Picheta sprostował to, że ta dyskusja między mną, a panią Nowak była niepotrzebna. Ale jest nowy przewodniczący i on od następnego razu będzie reprezentował Żarki – stwierdziła J. Skalec. S. Nowak odparła, że miała być przez J. Skalec zaatakowana w jednej z przychodni w Żarkach, w obecności kilkudziesięciu pacjentów. Kłótnię między paniami próbował złagodzić Klemens Podlejski: - Na sesji styczniowej został poruszony temat odśnieżania drogi powiatowej i powiedziałem, że to jest temat radnych powiatowych. Ona w ogóle nie była odśnieżana. Taki był temat. Takich tematów powiatowych jest wiele – stwierdził burmistrz Podlejski. Jadwiga Skalec: - Proszę następnym razem wysyłać w takich sprawach pismo, żebym o tym wiedziała, ja nie mogę być wszędzie i nie wiem, które drogi są odśnieżane w gminie – powiedziała.
Marcin Bareła
Napisz komentarz
Komentarze