(Żarki Letnisko) Członkowie Rady Programowej XIII edycji Konkursu Ministra Środowiska „Lider Polskiej Ekologii 2010 – 2011” przyglądali się drugiej w tym roku akcji sprzątania w Żarkach Letnisku. - Byli pod wrażeniem naszych działań – przyznaje pomysłodawczyni akcji Wioleta Kowalik. Choć sukces w konkursie jest dla niej ważny, społeczniczka za ważniejsze uznaje, by miejsce w którym mieszka pozbawione było śmieci.
W siedmioosobowej delegacji, która odwiedziła 2 lipca Żarki Letnisko byli m.in. przedstawiciele Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Ministerstwa Środowiska. - Odwiedziliśmy z nimi wszystkie sektory, zlikwidowane i wciąż likwidowane wysypiska śmieci, przekazaliśmy całą dokumentację z realizacji programu Czysty Las, Czyste Letnisko w roku bieżącym, podzieliliśmy się naszymi sukcesami i porażkami. „Nie malowaliśmy trawy na zielono”, mimo to Rada Programowa była pod wrażeniem naszych działań, aktywności uczestniczących w nich ludzi – mówi Wioleta Kowalik, od której wielkie sprzątanie Żarek Letniska się zaczęło. O szansach swego programu mówi z rezerwą. - Mam obawy, że nasze przedsięwzięcie, choć innowacyjne i bezprecedensowe, może przegrać z konkurentem, jakim jest Fundacja Ochrony Jezior Mazurskich. To duża, zamożna organizacja o szerokim zasięgu terytorialnym. My jesteśmy społecznikami, grupą ludzi, której chce się chcieć, nie posiadamy kapitału i całkiem możliwe, że efekty, które osiągamy, nawet jeśli są olbrzymie, są o zasięgu małej wsi, a nie regionu, jakim jest Kraina Wielkich Jezior. Pozostańmy jednak z nadzieją, że się uda – nie traci optymizmu Wioleta Kowalik.
ZNÓW PONAD STU WSPANIAŁYCH!
Do sobotniego, lipcowego sprzątania stawiło się, nie licząc organizatorów akcji, 121 osób. Wśród nich także „rodzynki” z Masłońskiego i Ostrowa. Łącznie z organizatorami ze śmieciami zmierzyło się blisko 130 osób. - Zgłoszeni podczas niedawnych spotkań w szkole Eko – uczniowie, dla przypomnienia było ich 34, spisali się na medal. Mimo rozpoczętych wakacji w sprzątaniu uczestniczyło 20 spośród nich. To wielki sukces, biorąc pod uwagę wcześniejszą frekwencję młodzieży. Wsobotniej akcji sprzątali z nami Klaudia Dyrka, Klementyna Kreustner, Kamil Rogacki, Zuzanna Mól, Dawid Stępień, Konrad Filus, Oliwia Sitek z Ostrowa, Roksana Karcz, Magdalena Kott, Karolina Irzwikowska, Karolina Kurdziel, Klaudia Kołodziejczyk, Zorika Kołodziejczyk, Weronika Kowalik, Iga Zębik, Paulina Motyl, Bartek Sołtysik, Michał Haczyk, Patrycja Kaleta i Julia Szczepanek – wylicza Wioleta Kowalik. Wśród sprzątających nie zabrakło, tradycyjnie już, członków Towarzystwa Przyjaciół Żarek Letniska, miejscowych radnych, druhów z OSP, członków Rady Sołeckiej z sołtysem na czele, przede wszystkim dopisali jednak sami mieszkańcy i ich goście - letnicy.
„BÓG MIAŁ NAS W OPIECE”
Żareccy „zieloni” z niepokojem spoglądali w sobotę w niebo. Nic dziwnego. Ulewne deszcze dominujące w drugiej połowie poprzedzającego sprzątania tygodnia i prognozy pogody nie nastrajały optymizmem. - Bóg miał nas w swojej opiece, widzi to co robimy i zna powody, dla których to robimy. Poza tym „dobre przyciąga dobre” i znów mieliśmy bezdeszczową sobotę podczas akcji, a czasami nawet słońce. Dzień po akcji cały w ciągłym deszczu. Nie mamy pojęcia, jak to wytłumaczyć, nie próbujemy tego zrozumieć. Cieszymy się tylko i pokornie dziękujemy – śmieje się W. Kowalik.
CAŁY CZAS RĘCE PEŁNE PRACY
Już z poważną miną wylicza co udało się w sobotę osiągnąć oraz to, co jeszcze jest do zrobienia. - Kontynuowaliśmy likwidację wysypiska za transformatorem na ulicy Długiej. Skończymy prawdopodobnie podczas kolejnej akcji, 6 sierpnia. Nie kończyliśmy likwidacji wysypiska za linią wysokiego napięcia w lesie wzdłuż ulicy Porajskiej, bo tam teren jest właściwe oczyszczony i ostatniej kosmetyki dokonamy też w sierpniu. Zdecydowaliśmy natomiast o rozpoczęciu likwidacji wysypiska oznaczonego przez nas numerem 10, w kompleksie leśnym przy ulicy Porajskiej, za tzw. „nowym domem”. Na początku oczyszczaliśmy go z widocznych śmieci. Przed następną, sierpniową akcją należy wybrać koparką śmieci z gruntu. Kontynuowaliśmy likwidację olbrzymiego wysypiska na terenie tzw. glinianki za cmentarzem. Po akcji 2 lipca, zniknęła 1/3 pryzmy, którą zobowiązali się oczyścić mieszkańcy. Nadleśnictwo Złoty Potok wynajęło spychacz, który bardzo się przydał. Co warte podkreślenia my, jako mieszkańcy realizujemy swoje zobowiązanie związane z glinianką, czego nie można powiedzieć, niestety, o Nadleśnictwie Złoty Potok. NZP zobowiązało się do oczyszczania drugiej pryzmy, i niestety, poza maleńkim kawałkiem uprzątniętym w maju lub w czerwcu nic się tam nie dzieje. Tego problemu nie pozostawimy jednak ot tak, sobie. Nadleśnictwo zobowiązało się to co zostanie wywieźć przed 30 listopada br. i tego musimy dopilnować – wyjaśnia obszernie organizatorka akcji. Miłośnicy czystości z Żarek Letniska wzięli się także za oczyszczanie wypełnionych śmieciami dołów przy ulicy Słonecznej i Letniskowej. Doły – efekt kopanego w tych miejscach piasku - kryją w sobie tyle śmieci, że według obliczeń organizatorów akcji likwidacja tego wysypiska potrwa co najmniej dwie tegoroczne akcje. Jeden dół został oczyszczony w sobotę, do innych potrzebna będzie koparka.
MOŻE KAMERA POMOŻE?
Jak bumerang powraca temat byłego śmietniska tworzonego na ul. Cichej i Grunwaldzkiej. To co zostaje uprzątnięte podczas jednej akcji nadaje się do ponownego sprzątania podczas kolejnej. Nic zatem dziwnego, że ekologom – społecznikom opadają ręce i zgrzytają zębami ze złości na niektórych ze swych współmieszkańców. - Teraz, na ul. Cichej, gdy posprzątaliśmy kolejny raz należy zainstalować kamerę. To samo należy zrobić przy koszach parkowych na końcu ul. Zielonej i przy ul. Podleśnej. Ktoś obok nowych koszy parkowych robi śmietnik z własnych, przydomowych odpadów. Dlatego też należy skończyć z cichym przyzwoleniem na taki stan rzeczy – mówi kategorycznie Wioleta Kowalik. Jak się okazuje świadomość ekologiczna w miejscowości rośnie, a wraz z nim maleje przyzwolenie na śmiecenie. - 7 czerwca ok. godz. 18 starszy mężczyzna samochodem Renault o rejestracji zaczynającej się od liter SO wywoził śmieci - dwa worki i muszlę klozetową - do lasu przy końcu ulicy Zielonej. Na gorącym uczynku złapali go dwaj młodzi ludzie, którzy zajście sfotografowali telefonem komórkowym. Pod groźbą opublikowania zdjęcia i podania numeru rejestracyjnego samochodu starszy pan zapakował śmieci do samochodu. Tym razem nie upublicznimy zdjęcia i numeru samochodu , ale w przyszłości nie będziemy tak wyrozumiali. Młodym ludziom gratulujemy refleksu, cieszymy się, że są z nami – relacjonuje na portalu internetowym Żarek Letniska radna Barbara Trząskowska - Szcześniak. Komentujący zajście internauci żałują jednak, że nie została wezwana policja, obawiając się, że letnik „pewnie pojechał gdzie indziej to wywalić”.
NIE TYLKO SPRZĄTANIE
By uniknąć podobnych sytuacji organizatorzy akcji nie ograniczają się tylko do sprzątania. – W dalszym ciągu będziemy chcieli promować segregację odpadów wręczając uczestnikom stojaki na segregowane odpady. Mieszkańcom spełniającym kryteria: nie śmiecę, nie wysypuję popiołu na ulicę, segreguję odpady, mam kosz i aktualną umowę na wywóz odpadów wręczamy tabliczki – Eko-Mieszkańca. Podczas ostatniej akcji wręczyliśmy kolejnych 29 – sumuje Wioleta Kowalik. Takimi emblematami mogą się pochwalić w Żarkach Letnisku już 82 gospodarstwa.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze