(Myszków) Dopiero od trzeciego posiedzenia Rada Powiatu w Myszkowie pracuje w pełnym składzie. Komplet rajców mógł zatem debatować o najbliższej przyszłości powiatu, uchwalając jego tegoroczny budżet. Ten nie wygląda zaś „różowo”. Choć zawarto w nim kilka inwestycji, plan dochodów i wydatków, nastawiony jest głównie na spłatę zaciągniętych wcześniej zobowiązań.
Na początku sesji (14 stycznia) ślubowanie złożyli radni Michał Trojakowski i Beata Kwiatkowska. Zastąpili oni, o czym pisaliśmy wcześniej, Wojciecha Pichetę i Krzysztofa Czyża, którzy zrezygnowali z mandatów. Od chwili złożenia przysięgi zostali pełnoprawnymi radnymi i mogli uczestniczyć w głosowaniach. A głosować było nad czym, radni mieli bowiem zdecydować o kształcie budżetu powiatu myszkowskiego na 2011 rok.
Przyjęcie budżetu miało być także „próbą wytrzymałości” zawiązanej po wyborach koalicji: PO – Przyszłość – PiS – PSL. Okazało się, że klubowe ustalenia w dalszym ciągu obowiązują, i budżet, w odróżnieniu od lat ubiegłych, został uchwalony bez kłopotów, obyło się nawet bez zwyczajowej w takiej sytuacji dyskusji. Jedynie radni Lewicy, którzy jako pierwsi utworzyli swój klub w Radzie Powiatu solidarnie wstrzymali się od głosu.
- Uważamy iż budżet powiatu na 2011 rok jest budżetem niekorzystnym. Powodem tego jest wysokie zadłużenie sięgające ponad 16 mln złotych, brak nowych inwestycji, brak gwarancji sprzedaży mienia. Jako Klub Lewica postanowiliśmy wstrzymać się przy głosowaniu nad tym budżetem – skomentował Rafał Kępski, wybrany na Przewodniczącego klubu.
- Jako powiat mamy wiele problemów, i budżet jest w jakiś sposób przez nie wymuszony. Jeśli chodzi o zadłużenie powiatu, należy pamiętać, że nie zrobił go w ciągu miesiąca nowy Zarząd. W ubiegłym roku było wiele inwestycji zasilanych kredytami. Tamten budżet został uchwalony także głosami członków lewicy i powinna ona choć częściowo też wziąć za niego odpowiedzialność. Na marginesie powiem, że to chyba pierwszy budżet w mojej 12 letniej karierze samorządowca, który poparłem – odpowiadał Kępskiemu Piotr Bańka. Jednocześnie zgłosił wnioski dla Komisji Rozwoju, by opracowując plan swych posiedzeń na najbliższy czas uwzględniła ona dyskusję nad mieniem powiatu, w szczególności budynkiem po byłym Powiatowym Urzędzie Pracy, pozostałym na stanie powiatu internatem na Będuszu oraz budynkami przy ul. Folwarcznej, które, zwyczajnie, rozpadają się. – Te sprawy trzeba doprowadzić do szczęśliwego finału, podobnie jak sprawę parkingu przy budynku Starostwa - uzasadniał Bańka.
JAKI BUDŻET?
Tegoroczny budżet powiatu zakłada dochody na poziomie 71.985.391,00 zł, a wydatki na poziomie 74.735.883,00 zł. Deficyt budżetowy w wysokości 2.759,492,00 zł. zostanie sfinansowany ze środków pochodzących z kredytu. Powiat „pożyczy” także pieniądze na spłatę 4.522.314,00 zł. z tytułu wcześniej zaciągniętych zobowiązań.
Wydatki inwestycyjne ujęte w budżecie powiatu to kwota opiewająca na blisko 27 milionów złotych. Ponad 23 miliony z niej pójdzie na inwestycje drogowe – z tym, że 17 milionów złotych z tej kwoty zaplanowano ze środków zewnętrznych.
- Na pewno droga Pińczyce – Zabijak będzie robiona w tym roku. Następną rzeczą, którą chcielibyśmy jeszcze robić, to droga, a właściwie jej zakończenie w Bliżycach w gminie Niegowa. Z tym, że będzie to uzależnione od pewnych spraw związanych z gospodarką geodezyjną. Będą robione dwie drogi, które są w tzw. „programie kryzysowym”, a konkretnie od Mzurowa do Bystrzanowic i zniszczoną podczas ubiegłej zimy nawierzchnię na drodze od Mzurowa do Dąbrowna. Na terenie miasta - wiadomo – ulica 1 Maja. Czekamy , aż miasto skończy sprawy związane z kanalizacją i my tą drogę zrobimy w tym roku – wyliczał w rozmowie z nami inwestycje drogowe w powiecie starosta Leon Okraska.
Pozostając przy inwestycjach drogowych radni usłyszeli podczas sesji, że raczej na pewno nie ruszą, w tym roku budowa ronda przy Urzędzie Miasta i remont wiaduktu. – Rozmawiałem z marszałkiem województwa i o budowie ronda mówi się w Katowicach w perspektywie najbliższych czterech lat, ale raczej nie tego roku. Jeśli zaś chodzi o wiadukt, z jego remontem silnie powiązana jest budowa obwodnicy Myszkowa. Wtedy ulica Wolności stałaby się drogą miejską. Zarząd Dróg Wojewódzkich nie może sobie pozwolić by rozgrzebać i ulicę Wolności i wiadukt – wyjaśniał starosta.
W budżecie uwzględniono także 100 tysięcy złotych na wykonanie projektu przebudowy drogi powiatowej Niegowa – Ogorzelnik – Zdów.
Inne tegoroczne inwestycje powiatu to (uzależniona jednak od uzyskania środków ze sprzedaży mienia) budowa boiska „Orlik” przy Zespole Szkół w Żarkach oraz początek prac przy termomodernizacji budynku myszkowskiego Liceum Ogólnokształcącego.
Leon Okraska zapowiedział, że budżet może być w trakcie roku nowelizowany w wypadku pozyskania dodatkowych środków na planowane przedsięwzięcia. Do takich należy m.in. „rewitalizacja części tzw. pól będuskich”, na który to projekt powiat złożył wniosek o dofinansowanie i czeka na decyzję.
PERŁA W KORONIE BUDŻETOWEJ
- Naszą koronną inwestycją jest oczywiście szpital. W tym roku przeznaczamy na niego 3,7 mln złotych. I prawdopodobnie to nie będzie jeszcze koniec, ale chcemy dotrzymać słowa i do dnia 5 sierpnia 2011 roku zakończyć sprawę rozbudowy szpitala. W sytuacji gdzie służba zdrowia „kuleje”, szpitale powiększają zadłużenie, w naszym powiecie szpital nie ma złotówki długu a dodatkowo będzie rozbudowany. To duża sprawa - uważa starosta Okraska.
Słowa starosty potwierdzał dyrektor myszkowskiego SP ZOZ Wojciech Picheta, odpowiadając na pytanie czy przyznane dla szpitala środki wystarczą na zakończenie prac przy rozbudowie kierowanej przez niego placówki.
- Kwota 3 milionów 700 tysięcy złotych nie jest kwotą ostateczną, która mogłaby na dzień dzisiejszy pozwolić na końcowe otwarcie szpitala. Na pewno w dużej mierze zabezpieczy umowę z wykonawcą prac. Pozostaną jednak jeszcze mniejsze kwoty. 1,5 mln zł. potrzeba będzie na przyłącze energetyczne, które połączy dwa skrzydła: nowe i stare. Trzeba pamiętać, że nowy pawilon jest budowany według standardów XXI wieku, m.in. z klimatyzacją, nawiewami, instalowana będzie duża ilość nowego sprzętu. To wszystko wymagać będzie zasilania. Prócz tego potrzebować będziemy środków na zakup sprzętu. Mam nadzieję, że będą na to nowe możliwości uzyskania dofinansowania – wyjaśniał Picheta. Zdaniem dyrektora zakończenie prac budowlanych w tym roku to niemal konieczność, bo jak sam stwierdził „im szybciej się buduje, tym buduje się taniej”.
- Nie chodzi mi tylko o takie kwestie jak wzrost cen, które np. w tym roku poszły do góry ze względu na wzrost podatku VAT. Każdy sprzęt posiada gwarancję, która biegnie od momentu sprzedaży i jej termin może się skończyć zanim dany sprzęt uruchomimy. Oddanie w tym roku pawilonu spowoduje też, że będziemy mieć w rękach więcej atutów przy następnych kontraktach z NFZ na leczenie zamknięte, które będą przyznawane na kolejnych 5 lat – dodaje dyrektor. Uruchomienie nowego pawilonu ma też pomóc starej części szpitala.
- W starej części jest winda, która odmawia często posłuszeństwa. Reanimujemy ją, ale jest to coraz trudniejsze, bo ona pochodzi jeszcze z lat 70 –tych. Czasem trzeba więc szukać noszowych, by transportować chorych z piętra na piętro. Dlatego nie możemy pozwolić sobie na jej wyłączenie z ruchu na 2 miesiące. Zamysł jest zatem taki, że windy z nowego pawilonu przejęłyby jej rolę na czas potrzebny na jej wymianę – mówił Picheta.
Jak poinformowano na sesji wstępne deklaracje wsparcia rozbudowy szpitala wyraziły niemal wszystkie gminy powiatu, konkretne kwoty jeszcze jednak nie padły.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze