Z burmistrzem Żarek Klemensem Podlejskim rozmawia Marcin Bareła
Gazeta Myszkowska: - Trzy razy był Pan burmistrzem Żarek. Co składa się na tą polityczną skuteczność?
Klemens Podlejski: - Po pierwsze, jestem żarczaninem, tu się urodziłem i wychowywałem, tu mam rodzinę, nie zamierzam się wyprowadzać. Mam spore doświadczenie zawodowe; pracowałem w urzędach, banku, prowadziłem działalność gospodarczą. To różnokierunkowe doświadczenie bardzo pomaga, bo mieszkańcy zgłaszają różne tematy, a gmina musi je rozwiązywać i być sprawnie zarządzana. Najważniejsza jest jednak praca, która została wykonana, miasto i gmina zmieniają się i mieszkańcy to widzą.
- Będzie się pan spotykał z wyborcami przed 21 listopada?
- Planujemy spotkania w listopadzie. To jedyny możliwy miesiąc, aby spotkać się z wyborcami, bo kalendarz wyborczy jest bardzo krótki.
- Co sądzi pan o głosach, że trzeba wymienić burmistrza, żeby się do stołka nie przykleił?
- Możemy wprowadzić do konstytucji zasadę dwukadencyjności w samorządzie lokalnym, tylko że w Sejmie są posłowie wybierani i od 20 lat – więc czy oni nie przykleili się do stołka? Miejmy zasady, ale takie same dla wszystkich. W małych środowiskach, to ludzie decydują kogo wybierają. Czas pełnienia kadencji nie powinien odgrywać roli. Liczy się to, co człowiek robi, a nie ile lat rządzi.
- Co będzie pan robił dla miasta w przypadku zwycięstwa?
- Wiele inwestycji jest rozpoczętych i te należy dokończyć: budowę gimnazjum, remont domu kultury, przebudowa stadionu. Mocno zawansowane w przygotowaniach są: zagospodarowanie terenu przy basenie, termomodernizacja przedszkola, szkół w sołectwach, czy kolejny etap budowy kanalizacji. Konieczne jest kontynuowanie budowy dróg, bo ich stan jest największą bolączką dla mieszkańców. Trwają prace na Osiedlu 600-lecia, ale chcę w nowej kadencji położyć jeszcze mocniejszy nacisk na poprawę stanu dróg. Liczą na to mieszkańcy Olesiowa, Osiedla Sportowców, ale i Leśniowa i Centrum, a także mieszkańcy sołectw. Na tle innych gmin wybudowaliśmy niemało dróg, ale zaszłości i tak są duże.
Wprowadzamy dwa programy związane z ekologią: ograniczenie niskiej emisji – będziemy współfinansować mieszkańcom zakup okien, solarów i ekologicznych kotłowni, co ograniczy smog widoczny zwłaszcza zimą. Drugi temat to usunięcie z terenu gminy azbestu z budynków prywatnych. Pozwoli to nie tylko uzyskać korzyści ekonomiczne, ale również przyczyni się do poprawy stanu powietrza i polepszenia wizerunku gminy. Tematy ekologiczne stają się coraz ważniejsze. Dlatego oprócz dwóch programów zamierzamy likwidować wysypiska śmieci, wprowadzić segregację odpadów.
- Tematy te są już w planach oficjalnie. Co jest pana, jako burmistrza osobistym marzeniem w przypadku kolejnej kadencji?
- Jestem zapalonym rowerzystą. Z zarządem Parków Krajobrazowych, wspólnie z sąsiednimi gminami chcemy połączyć Jurę drogami rowerowymi z punktami przystankowymi. Projekt jest dość zaawansowany w przygotowaniu. Zależy mi, aby gmina była atrakcyjnym miejscem do spędzania wolnego czasu, dla turystów i mieszkańców.
- Czego nie udało się zrobić w ciągu 4 lat?
- Przebudowy ruchliwej i niebezpiecznej drogi Żarki – Myszków. Droga jest wojewódzka, są dwa unieważnione przetargi na projekt. Mimo wielokrotnie zajmowanego stanowiska przeze mnie i Radę Miejską nie udało się rozwiązać tego problemu. To powoduje uciążliwości dla mieszkańców, brak kanalizacji deszczowej tej drogi skutkuje zalewaniem posesji na Olesiowie.
Mamy porozumienie odnośnie innej drogi wojewódzkiej – ul. Koziegłowskiej. Jest jednak problem z uzgodnieniem projektu, sprawa budowy nowej nawierzchni, chodników, kanalizacji przechodzi na następny rok.
- Wierzy Pan w wygraną?
- Startuję, aby wygrać. W ciągu ostatnich czterech lat gmina bardzo się zmieniała, w poprzedniej kadencji pozyskaliśmy 9 mln zł, w tej aż 24 mln złotych środków unijnych, bo przygotowaliśmy się powołując referat do tego typu zadań. Mamy pomysły, potrafimy je wdrożyć. To nie tak, iż pieniądze unijne należą się każdej gminie. Są dzielone w konkursach, gdzie jest bardzo ostra rywalizacja. Z Regionalnego Programu Operacyjnego realizujemy 9 projektów, a nasi sąsiedzi po jednym. Mamy dodatkowo środki z programów dla obszarów wiejskich, Kapitału Ludzkiego i funduszy krajowych. Na głowę mieszkańca naszej gminy daje to ponad 2 tysiące 600 złotych, tymczasem w Myszkowie - niecałe 18 złotych wg. rankingu Gazety Myszkowskiej.
Jesteśmy po kontroli Najwyższej Izby Kontroli oraz Regionalnej Izby Obrachunkowej. Obie wypadły pozytywnie, mamy stabilną sytuację finansową. Niemal wszystkie obietnice wyborcze z 2006 roku zostały zrealizowane. Mam nadzieję, że wyborcy postawią na osobę, która dotrzymuje danego słowa. Kieruję tylko jedną prośbę do mieszkańców: aby poszli do wyborów.
Napisz komentarz
Komentarze