(Żarki Letnisko) Posługując się żargonem sportowym można powiedzieć, że radni z Żarek Letniska wykorzystali atut własnego boiska i podczas ostatniej „wyjazdowej” Sesji Rady Gminy Poraj przeforsowali korzystne dla siebie rozwiązania. 700 tysięcy złotych, które w tegorocznym budżecie zarezerwowane były na rozpoczęcie budowy kanalizacji w mieście, w związku z tym, że w tym roku nie powstanie nawet jeden jej metr, przesunięte zostały na inne inwestycje w Żarkach Letnisku.
Sesję zorganizowano w Szkole Podstawowej w Żarkach Letnisku, nic zatem dziwnego, że przed własną publicznością najbardziej udzielali się miejscowi radni. To właśnie Zdzisława Polak zaproponowała by 400 tysięcy z niewykorzystanych na kanalizację środków przeznaczyć na remont ulicy Raczyńskiej (od torów kolejowych w kierunku ulicy Świerkowej), wykonanie dokumentacji technicznej potrzebnej do podjęcia remontu ulicy Wesołej oraz montaż oświetlenia na ulicach: Świerkowej, Dębowej, Wierzbowej i Księżycowej. 300 tysięcy pozostanie „w kasie” na kanalizację Żarek Letniska na lata następne.
„NAJPIERW KANALIZACJA, POTEM DROGI”
Kompleksowemu remontowi ulicy Raczyńskiej zdecydowanie sprzeciwiał się radny Janusz Błaszczyk, który uważał, że wydawanie pieniędzy na ulicę, która zostanie zniszczona potem przy budowie kanalizacji to przysłowiowe wyrzucanie ich w błoto. - Nie jestem przeciwny remontowi, ale jestem za jego realizacją dopiero po wybudowaniu kanalizacji. Inaczej wszystko zostanie zniszczone. Najpierw kanalizacja, potem drogi – argumentował radny.
- Zanim po tej stronie torów wybudowana zostanie kanalizacja ta wyremontowana droga zdąży się zniszczyć – przekonywał Błaszczyka radny Krzysztof Klimek. Wtórowała mu przewodnicząca miejscowej Rady Sołeckiej Barbara Trząskowska- Szcześniak: – Żarki Letnisko mają 70 ulic, w tym 50 za torami, gdzie kanalizacji nie będzie nawet za 30 lat. I co, mamy tyle czekać? Wystarczy przeanalizować jaki będzie koszt kanalizacji i jakie mogą być na nią nakłady z budżetu, by odpowiedzieć sobie na pytanie kiedy ta część miejscowości zostanie skanalizowana – mówiła przewodnicząca. - Jeśli byłaby uszanowana decyzja o umiejscowieniu oczyszczalni ścieków na ulicy Nadrzecznej, a były przecież takie ustalenia na spotkaniu wiejskim, kanalizacja, przynajmniej w części Żarek Letniska już by była. Niestety, na skutek nieodpowiedzialnych zachowań kilku osób pomysł upadł. Ja nie oskarżam całego społeczeństwa miejscowości, ale tych kilka osób, które zachowały się wtedy nieodpowiedzialnie. Był wtedy dostęp do pieniędzy i środki na kanalizację by były. A tak, jej koszt wzrósł o 4 – 5 milionów złotych, a inwestycja nawet nie ruszyła – odpierał ataki Błaszczyk.
- To była dobra decyzja, bo jak się okazało wybrany na ulicy Nadrzecznej teren, to teren zalewowy, gdzie oczyszczalnia nie miałaby racji bytu – wyjaśniał z kolei Andrzej Będkowski z Towarzystwa Przyjaciół Żarek Letniska
NIECH POGODZI NAS GRUNWALDZKA
Wszystkich pogodzić chciał radny Leszek Glinka, który zaproponował by zamiast ulicy Raczyńskiej niewykorzystane środki przeznaczyć na remont ulicy Grunwaldzkiej. – To także ulica w centrum miejscowości, mieszka na niej wiele starszych osób, to droga prowadząca m.in. na pocztę a jej stan także jest zły. Mam wiele sygnałów od osób mieszkających przy tej ulicy, którzy narzekają na trudności z poruszaniem się po niej i domagających się jej modernizacji – tłumaczył Leszek Glinka.
– Tylko ulica Raczyńskiej ma gotowy projekt. Na Grunwaldzką trzeba byłoby go dopiero tworzyć, ale będziemy i o tej ulicy pamiętać w przyszłości – Zdzisława Polak broniła swej propozycji. Ta w końcu przeszła w głosowaniu. Radnemu Błaszczykowi, który wstrzymał się od głosu, radna Polak obiecała (co wywołało wesołość na sali), że nie zagłosuje za to na niego w wyborach do Rady Powiatu.
JAKA PRZYSZŁOŚĆ KANALIZACJI?
- Ja jestem jak najbardziej za tym by kanalizację budować, bo to konieczność. Po to „wyzerowaliśmy” nasze długi, by teraz móc wspomóc się kredytami. Bo sami takiej inwestycji bez tego nie udźwigniemy. Jej koszt to około 17 milionów złotych. Moglibyśmy liczyć na dotacje w wysokości 6 – 8 milionów złotych, część dołożylibyśmy z budżetu, 7 milionów musiałyby stanowić kredyty i pożyczki. I po to spłacaliśmy zadłużenie, bo dziś go już nie ma, żebyśmy potem mogli z czystym sumieniem podejmować uchwałę o zaciągnięciu kredytów – tłumaczył wójt Marian Szczerbak. Inwestycją i decyzjami z nią związanymi zajmować się będzie rada w nowym składzie. Czy po wyborach budowa kanalizacji nabierze tempa? Na to pytanie trudno dziś jednoznacznie odpowiedzieć. Obietnic, że tak będzie, na pewno przed wyborami pojawi się sporo.
RADNY PISZE ODWOŁANIA, WYDZIAŁ NADAL ODRZUCA UCHWAŁY
Skargę na działalność Wydziału Prawnego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego złożył do Wojewody Zygmunta Łukaszczyka radny Janusz Błaszczyk. Wspomniany wydział odrzucił dwie, przyjęte w maju tego roku, uchwały Rady Gminy Poraj: w sprawie usuwania azbestu pochodzącego z rozbiórki pokryć dachowych i elewacji budynków oraz w sprawie zobowiązania wójta do wystąpienia z wnioskiem o ogłoszenie na terenie gminy stanu klęski żywiołowej (po majowych powodziach i podtopieniach).
Tymczasem Wydział Prawny ŚUW odrzucił kolejną porajską uchwałę, tym razem w sprawie zobowiązania wójta do naprawy rowów (taką możliwość przewidywaliśmy w GM). – Nie podjąłem decyzji, czy będę pisał odwołanie w tej sprawie. Chyba raczej nie, bo skutek jaki zakładaliśmy w tej uchwale i tak został osiągnięty – komentował kolejną negatywną decyzję wojewódzkich prawników Janusz Błaszczyk.
Robert Bączyński
nasz komentarz:
WOJEWODA ODRZUCA „CHCIEJSTWO”
Urząd Wojewódzki odrzuca uchwały, inspirowane przez Błaszczyka, ponieważ to nie żadne uchwały, lecz odezwy, propagandowe hasła. Choćby ostatnia „uchwała”, która sprowadza się to tego, że „niech wójt robi rowy”. Ale które, finansowane z jakich środków, w jakim dziale budżetu, już radni nie uchwalili. Nawet Radę Gminy, nie tylko Sejm RP obowiązuje troska o dobrą jakość prawa. Jak radny Błaszczyk tego nie zrozumie, jego uchwały będą lądować w koszu.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze