(Żarki) Podczas jednej z ostatnich sesji Rady Miejsko – Gminnej w Żarkach ponownie pojawił się temat Starego Rynku. Tym razem jednak nie chodziło o przywrócenie ruchu po drugiej stronie płyty rynku, ale o miejsca parkingowe. Z propozycją wydzierżawienia terenu pod parking (na działce pomiędzy ulicą Berka Joselewicza a Starym Rynkiem) zwrócili się do gminy przedsiębiorcy z Myszkowa. Gmina jednak propozycji nie przyjęła, kierując się m.in. względami finansowymi. Firma zaproponowała czynsz w kwocie 2,5 tys. zł lub 5 tys. zł miesięcznie. Niezadowolony takim rozwojem sytuacji Władysław Filipkiewicz, jeden z przedsiębiorców ze Starego Rynku, zaapelował, aby gmina podjęła negocjacje z biznesmenami, którzy – jak podkreślał – są w stanie iść na ustępstwa.
Działka łącząca Stary Rynek i ul. Berka Joselewicza, która nadaje się na parking przy Starym Rynku należy do P.P.H.U. „Intera-Bis” z Myszkowa, Pawła Żarskiego i Roberta Kreta. Za dzierżawę terenu działki utwardzonej kruszywem zaproponowali czynsz 2,5 tys. zł, a za utwardzony kostką – 5 tys. zł. To kwoty, za które można wynająć nawet cały pawilon handlowy, a nie goły plac, więc propozycja została odrzucona.
Władysław Filipkiewicz, jeden z przedsiębiorców ze Starego Rynku w swoim wystąpieniu do radnych podkreślił, że rozumie, że przebudowa placu mogłyby pociągnąć za sobą konsekwencje w postaci utraty dofinansowania ze środków unijnych, ale należy szukać innych rozwiązań, które usprawniłyby funkcjonowanie głównego placu miasta. Przez ograniczenie miejsc parkingowych i wyłączenie z ruchu lewej strony rynku – jak podkreślał – funkcjonujące tam podmioty gospodarcze mają znacznie obniżone obroty.
Poprawę tej sytuacji Filipkiewicz widział w powstaniu parkingu na jednej z działek przylegających do ul. Stary Rynek. – Młodzi biznesmeni dla dobra społecznego chcą wydzierżawić gminie plac z 25 miejscami parkingowymi pomiędzy ulicą Berka Joselewicza, a Starym Rynkiem. Parking w tym miejscu poprawiłby dojazd do Starego Rynku, połączyłby rynek z ulicą B. Joselewicza, gdzie po przebudowie domu kultury powstałoby szerokie centrum Żarek, przyczyniłoby się też do zwiększenia miejsc parkingowych, bez naruszania struktury Starego Rynku – powiedział Filipkiewicz - Niestety Komisja Gospodarki i Mienia odpisała, że „na dzień dzisiejszy gmina nie jest zainteresowana wydzierżawieniem działki”. Nikt nie zadał sobie trudu, aby z tymi biznesmenami porozmawiać lub wynegocjować cenę. Takie działanie budzi nasze głębokie zaniepokojenie. Postępując w ten sposób, organy decyzyjne działają na szkodę obywateli Żarek. (...) Chciałem ponadto powiedzieć, że ci młodzi ludzie są otwarci na negocjacje i chcą pomóc Żarkom. Nie robią tego dla pieniędzy, bo kwota, na którą mogliby się zgodzić, jest tak żenująca, że dla państwa nie powinna stanowić żadnego problemu.
- Jeżeli pan mówi, że dla pana są to żenujące pieniądze, to dla mnie jest to nie do zrozumienia – odpowiadał burmistrz Klemens Podlejski - Kwota zaproponowana za dzierżawę działki jest wyższa niż za lokal użytkowy, który jest ogrzewany i pokryty dachem.
Podobnego zdania byli radni i przewodnicząca Rady Stanisława Nowak. - 12 miesięcy po 5 tys. zł to w skali jednego roku wydatek dla gminy wysokości 60 tys. zł. Nie można byłoby tam nawet postawić inkasenta, bo nie zarobiłby na siebie – mówiła Stanisława Nowak – Śmiem twierdzić, że gdy powstanie tam płatny parking, to kierowcy będą woleli zatrzymać się dalej, tam, gdzie za postój nie musieliby płacić. Nie wiem, czy mieszkańcy nie zarzuciliby nam, że my płacimy tak wysoki czynsz, a mało kto z tego parkingu skorzysta.
Przewodnicząca Rady dodała, że w perspektywie czasu miejsc parkingowych przybędzie w sąsiedztwie rynku, ponieważ przy banku i przy domu kultury planowane są do budowy miejsca postojowe.
Radni i burmistrz widzieli również inne rozwiązanie tego problemu. Podkreślali, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby parking był prywatny, a właściciele działki mogliby przecież czerpać zysk z pobierania opłat za parkowanie. Plac mogą też wydzierżawić dla swoich klientów właściciele sklepów z rynku.
Władysław Filipkiewicz nie dawał jednak za wygraną, apelując do burmistrza i radnych o podjęcie negocjacji z biznesmenami w sprawie ceny za wydzierżawienie nieruchomości. - To, co zaproponowali ci młodzi ludzie, to kapitalne wyjście, które daje szansę obu stronom. Chodzi o to, żeby gmina przyłożyła do tego rękę. Tu chodzi o symboliczną kwotę. Podejmiecie z nimi rozmowy, oni są gotowi na ustępstwa.
Radna Janina Cuglewska proponowała, aby do prośby Filipkiewicza się przychylić i aby ponownie podjąć rozmowy z właścicielami działki.
Inną propozycję utworzenia miejsc parkingowych w sąsiedztwie głównego placu miasta, przedstawił radny Alojzy Zieliński. - Gmina mogłaby wykupić działkę po panu Morawcu. Wtedy oba rynki – Stary i Nowy - można byłoby połączyć, a na tym placyku mógłby powstać parking – zaproponował radny.
Wydaje się, że na razie sprawa parkingu utknęła w martwym punkcie. Podczas ostatniej sesji, która odbyła się pod koniec lipca żareccy radni już do sprawy nie wrócili.
Aleksandra Kubas
Napisz komentarz
Komentarze