Janusz R. burmistrz Myszkowa został w sobotę 10 lipca zatrzymany o godz. 16.00 pod Sandomierzem, pod zarzutem jazdy po pijanemu. O podejrzeniu zaalarmował policję anonimowy świadek, który zauważył Toyotę Auris jadącą charakterystycznym „wężykiem”. Policjanci wyraźnie czuli od kierowcy woń alkoholu, ten jednak odmówił badania alkomatem. Jeżeli wynik badania krwi potwierdzi, że Janusz R. był pod pijany, nie tylko straci mandat burmistrza, ale nie będzie również miał prawa startu w jesiennych wyborach.
Komisarz Zbigniew Pedrycz, rzecznik prasowy Świętokrzyskiej KWP: - Policjanci z Sandomierza zostali zaalarmowani przez anonimową osobę, że Toyota Auris jedzie zygzakiem i stwarza niebezpieczne sytuacje. Udali się na miejsce i zatrzymali kierowcę w Pęchowie gmina Klimontów. Zatrzymany odmówił badania alkotestem, więc policjanci przewieźli go do ZOZ-u w Sandomierzu, gdzie została pobrana krew na obecność alkoholu. Kierowca był sam, więc samochód został zabezpieczony na policyjnym parkingu, a po jego odbiór zgłosił się w niedzielę.
Kiedy będzie znany wynik? – pytamy.
- W ciągu około 2 tygodni – dodaje rzecznik.
Czy kierowca był pijany? Tego rzecznik świętokrzyskiej policji nie może potwierdzić na 100%: - Ale zachowanie kierowcy, wygląd i woń alkoholu wskazywały, że tak – jak relacjonowali policjanci, którzy byli na miejscu zdarzenia.
Więcej w najbliższej piątkowej Gazecie Myszkowskiej. Wtedy też analizy i komentarze, jak wydarzenia wpłyną na funkcjonowanie myszkowskiego samorządu teraz i na zbliżające się wybory. A w tych prawie na pewno Janusz R. nie będzie mógł wystartować. (JotM)
Napisz komentarz
Komentarze