(Żarki Letnisko) – Miałabym prośbę – zwróciła się na zakończenie rozmowy z naszym dziennikarzem Wioleta Kowalik, mieszkanka Żarek Letniska. – Chciałabym, żeby w tej akcji nie eksponować mojej osoby, żeby nie wymieniać mojego nazwiska. Nie zgodziliśmy się. No bo jak o wielkiej akcji sprzątania miejscowości, która rozmachem przyprawić może o zawrót głowy pominąć jej główną pomysłodawczynię i organizatorkę?
Pani Wiola kupiła dom na ulicy Zielonej w Żarkach Letnisku 2 i pół roku temu. W miejscowości, w której postanowiła zamieszkać po przeprowadzce ze Śląska od początku podobała jej się, zgodna z nazwą ulicy, otaczająca ją zieleń. Kiedy jednak minął pierwszy zachwyt zaczęła dostrzegać elementy skutecznie psujące jej pierwsze, pozytywne wrażenie.
- Pierwszą rzeczą, która zaczęła mi mocno przeszkadzać, jako mieszkańcowi, było to że mamy bardzo zaśmiecony las, i że w ogóle jest bardzo brudno. Ilekroć szłam na spacer do lasu zabierałam ze sobą worek i zbierałam śmieci. W pewnym momencie pomyślałam, że warto byłoby zrobić to na szerszą skalę, tym bardziej, że zaczęłam dostrzegać efekty mojego sprzątania. Coraz częściej wracałam z pustym workiem. W tym miejscu gdzie śmieci pozbierałam wcześniej, nie przybywało nowych – opowiada początki swych porządków w Żarkach Letnisku Wioleta Kowalik. Wtedy też, podczas zebrania wiejskiego z wójtem gminy, po raz pierwszy zetknęła się z prezesem Towarzystwa Przyjaciół Żarek Letniska Krystyną Bodnar - Miler. Spotkanie zaowocowało tym, że pani Wiola wstąpiła w szeregi towarzystwa. - W kwietniu tego roku podczas spotkania TPŻL zapytano mnie czym mogłabym się w nim zająć. Wtedy też przyszło mi do głowy, że mogłabym wziąć się za bary z tym, co tak naprawdę przeszkadza mi w naszej wsi, czyli bałaganem – wspomina.
INICJATYWA PONAD PODZIAŁAMI
Choć wielkie sprzątanie firmować będzie TPŻL jego program wymyśliła od początku do końca pani Wiola. Od razu jednak zastrzega, że nie ważne jest kto organizuje „wielkie porządki”, ale cel jaki im przyświeca.
- Ja jestem osobą tak naprawdę aspołeczną, nigdy nie angażowałam się w tego typu rzeczy. Prowadzę firmę w branży budowlanej, zupełnie nie związaną z ekologią. Od wielu lat, jestem jej współwłaścicielem, menadżerem, zarządcą. Ale wyznaję też zasadę, że może być biednie, ale musi być czysto. Wymyśliłam, z pomocą mego partnera i przyjaciela Artura, że trzeba to zrobić profesjonalnie, jak w biznesie. Bo inaczej straci się tylko czas i pieniądze. Wymyśliliśmy, że to musi być program, nie jednorazowa akcja, bo takich było już kilka i nie przynosiły spodziewanych rezultatów. Ludzie muszą o tym programie wiedzieć jak najwięcej, i sami muszą chcieć zrobić coś pożytecznego. Powstał zatem program „Czysty las, czyste Letnisko” – bo na tym nam zależy – żeby nasze otoczenie stało się czyste, a wraz z nim i nasza miejscowość – mówi Wioleta Kowalik.
Żeby działania przyniosły efekt zostały zaplanowane tak, by włączyła się w nie jak największa ilość osób, niezależnie od przynależności organizacyjnej. Włączyli się w nie zatem nie tylko członkowie TPŻL ale także m.in. członkowie rady sołeckiej, radni, członkowie miejscowej OSP, społeczność szkoły podstawowej i gimnazjum, członkowie miejscowego koła emerytów i rencistów, księża z parafii, miejscowi biznesmeni, zwykli mieszkańcy miejscowości i letnicy. Każdemu, kto tylko zgłosił gotowość włączenia się do sprzątania przydzielono konkretne zadania.
SZKOŁA MALUJE, KSIĄDZ WYGŁASZA Z AMBONY
Program, który wymyśliła pani Wiola na razie obejmuje cztery najbliższe lata. W każdym roku jego trwania planowane są cykliczne akcje sprzątania oraz działania edukacyjne. Co rok program będzie też wzbogacany o „nowy pomysł ekologiczny”. Jaki? – To się dopiero okaże, zobaczymy, jakie pomysły będą mieć mieszkańcy, jakie będą ich oczekiwania – tłumaczy pomysłodawczyni programu. – W tym roku ma to być likwidacja dzikich wysypisk. Dzięki pracy mieszkanki Żarek Letniska, Jadwigi Dulias mamy ich miejscową „mapę” i będzie można „dobrać im się do skóry” – dodaje. Okazuje się, że program nabrał takiego tempa, że być może uda się jeszcze w tym roku zrealizować zamierzenia zaplanowane na rok przyszły. Tak prawdopodobnie będzie z koszami parkowymi, których instalacje w centrum miejscowości planowano w roku 2012, a które dzięki pomocy Sylwii Sobczyk mają pojawić się w Żarkach Letnisku do 3 lipca. Wioleta Kowalik, która sama sfinansowała zakup specjalnych banerów informujących o programie (zawisły przy drogach wlotowych do Żarek Letniska i w centrum wsi) swym zapałem zaraziła także innych. Przygotowano specjalne ulotki informacyjne, które trafiły chyba do skrzynki pocztowej każdego mieszkańca. Jej druku podjął się za darmo miejscowy przedsiębiorca. Ktoś inny podarował deski, na których młodzież ze szkoły podstawowej i gimnazjum maluje proekologiczne hasła, a które zawisną w okolicznych lasach. Już pojawiły się w Żarkach Letnisku, także malowane przez brać szkolną, tabliczki informujące o przebiegających przez ulice… wiewiórkach. O programie z kościelnej ambony informują miejscowi księża. Pani Wiola podjęła się także rozmów z firmami zajmującymi się wywozem śmieci. Sfinansowania wywózki sześciu kontenerów, które staną na czas akcji porządkowych w różnych punktach miejscowości podjęli się m.in. Roman Sobczyk i Włodzimierz Żak. Ich pomoc nie będzie jednak konieczna, bo koszty pozbycia się śmieci wziął na siebie Urząd Gminy w Poraju. – Podpisuję się pod programem obiema rękami. Mnie również zależy, żeby było czysto, i nie tylko tam, ale wszędzie, na całym naszym terenie – zapewnia wójt Marian Szczerbak, którego odwiedziła delegacja z Żarek Letniska. – Dlatego sfinansujemy wywóz kontenerów ze śmieciami, przekażemy także uczestnikom sprzątania rękawice – dodaje. Wójta Szczerbaka cieszy szczególnie zapowiedź Wiolety Kowalik, że jeśli program wypali, doświadczenia Żarek Letniska pomoże wdrożyć i w innych miejscowościach gminy. Swoją pomoc zadeklarował Starosta Myszkowski Łukasz Stachera, który dla wszystkich uczestników wielkiego porządkowania przekazał ponad pół tysiąca foliowych worków oraz 600 par rękawic z lateksu i folii.
Teraz wszystko zależy od mieszkańców i letników odwiedzających Żarki Letnisko. To oni zdecydują czy chcą mieszkać w sąsiedztwie wysypisk i śmieci czy wolą wokół siebie porządek. Pierwsza okazja do „wyborów” już za dwa tygodnie – 3 lipca, w godzinach od 10.00 do 13.00. Kolejną akcję porządkową zaplanowano na 14 sierpnia. Śmieci zbierane będą także we wrześniu i październiku. Gazeta Myszkowska patronuje programowi i będzie na bieżąco relacjonować jego realizację.
KAMYK, KTÓRY PORUSZY LAWINĘ?
Pani Wiola na zakończenie naszej rozmowy składa jasne deklaracje, których jak mówi na pewno dotrzyma. - Ja nie mam żadnych aspiracji, i za każdym razem to powtarzam. Nie zamierzam kandydować na wójta, na sołtysa, na radnego. Na nikogo! To mnie w ogóle nie interesuje. Ja tu po prostu chcę posprzątać.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze