(Myszków) Burmistrz Janusz Romaniuk, podobnie jak rok i dwa lata temu, ponownie nie otrzymał od radnych absolutorium za wykonanie budżetu. Na sesji, która odbyła się w środę 28 kwietnia co prawda przyjęto sprawozdanie z wykonania budżetu Myszkowa za rok 2009, ale już głosując za absolutorium dla burmistrza, większość radnych była temu przeciwna.
Plan dochodów i wydatków na 2009 rok został zaakceptowany przez wszystkie działające przy radzie komisje. Na posiedzeniach podczas głosowania wypracowanych stanowisk żaden z radnych się temu nie sprzeciwił, choć wielu z nich głosując wtedy, wstrzymywało się od głosu. Te głosy wstrzymujące zmieniły się na sesji na głosy sprzeciwu wobec udzielenia absolutorium dla burmistrza.
Czy Janusz Romaniuk liczył, że tym razem, w obliczu kończącej się kadencji, radni spojrzą na niego łaskawszym okiem? Być może tak. Na oficjalnej stronie internetowej Urzędu Miasta Myszkowa, dzień przed sesją pojawiła się informacja o „jednomyślności radnych”, którzy sprawozdanie z wykonania miejskiego planu dochodów i wydatków przyjęli „bez głosu sprzeciwu”. Informację o podobnej treści wyświetlano na telebimie przed magistratem także w dniu sesji.
O ile radni wykazali swoistą konsekwencję z posiedzeń komisji co do oceny sprawozdania z wykonania budżetu i albo głosowali „za” albo wstrzymywali się od głosu, o tyle oceniając burmistrza, przytoczono argumenty padające już w ubiegłym roku, że głosując nad absolutorium radni oceniają także burmistrza z innej perspektywy. Także poprzez jego postawę wobec rady.
- Budżet jest jak rachunek sumienia, a absolutorium to jakby zabieganie o rozgrzeszenie – mówił na sesji radny Eugeniusz Bugaj. Zdaniem 11 radnych burmistrz na rozgrzeszenie nie zasłużył.
Robert Bączyński
Więcej o sesji absolutoryjnej i towarzyszącej jej miejscami gorącej dyskusji w kolejnym numerze GM.
Napisz komentarz
Komentarze