Do wypadku doszło przed godziną 16:00 w miejscowości Huta Szklana. Samochód należał do firmy Producent Elementów Prefabrykowanych PPHU Betoniarnia Kaczmarek s.c. Michał Kaczmarek Rafał Kaczmarek. Pojazd ciężarowy kierowany przez Dawida S. prawdopodobnie wracał do firmy, gdy doszło do zderzenia z samochodem osobowym. Ciężarówka zahaczyła osobowy pojazd, a kierujący miał się tłumaczyć, że „omijał inny pojazd, którego kierowca zmieniał koło”. W tę wersję nie uwierzyli policjanci z KPP Zawiercie, zwłaszcza, że kierujący ciężarówką próbował przedstawić inną, osobę, która miałaby być za kierownicą.
Policja ucina spekulacje: kierowca miał zatrzymane prawo jazdy
„Kierującemu pojazdem ciężarowym, biorącym udział w zdarzeniu w dniu 04.10.2024 r. w miejscowości Hucie Szklanej, decyzją Starosty Zawierciańskiego zostało zatrzymane prawo jazdy. W dniu zdarzenia mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdem ciężarowym” -pisze 9 października podkom. Marta Wnuk Specjalista na Stanowisku ds. Prasowo-Informacyjnych.
W telefonicznej rozmowie podkomisarz Marta Wnuk ucina wszelkie spekulacje, że kierujący Dawid S. mógłby przed zdarzeniem już odzyskać uprawnienia albo je stracić tylko na samochody osobowe. Sprawa jest jednoznaczna. Dawid S., strażak PSP Będzin w dniu zdarzenia miał zatrzymane prawo jazdy. Wszystkich kategorii i to już od czerwca 2024.
Kierowca i kolega zatrzymani do wyjaśnienia
Tuż po zdarzeniu w Hucie Szklanej, z udziałem ciężarówki z betoniarni i samochodu osobowego, jeżeli były wątpliwości, co do okresu i powodów zatrzymania uprawnień kierującego do prowadzenia samochodów, to wynikały one, jak nam wyjaśnia jeden z funkcjonariuszy biorący udział w czynnościach: -Prawo jazdy kierujący miał zatrzymane elektronicznie, ale w systemie Starostwo Powiatowe w Zawierciu dziwnie to jakoś oznaczyło, jako był powód.
My dostaliśmy niepotwierdzoną wiadomość, ze Dawid S. mógł stracić prawo jazdy po pikniku lub zawodach strażackich i było to w okolicy wiedzą powszechną, że miał taką „wpadkę”. Jak się okazało, nie powstrzymało to Dawida S. od zarobkowego prowadzenia samochodów ciężarowych.
Oficer prasowa KPP Zawiercie podkomisarz Marta Wnuk w sobotę 5.X potwierdzała: -Był wypadek z udziałem pojazdu z betoniarni. Kierujący jest zatrzymany. Tyle mogę powiedzieć na tę chwilę. Czynności trwają.
Jeszcze tego samego dnia otrzymaliśmy potwierdzenie, że oprócz Dawida S. do wyjaśnienia został zatrzymany też drugi mężczyzna. Z jakiego powodu?
Już wyjaśniamy. Kierujący ciężarówką należącą do Betoniarni Kaczmarek Dawid S. gdy doszło do zderzenia, miał się zatrzymać, podejść do samochodu osobowego. Popatrzył, po czym odjechał nie czekając na przyjazd służb, nie udzielając pomocy. W samochodzie osobowym pozostał poszkodowany, prawdopodobnie z zawodu lekarz weterynarii z Koryczan. Po kilkudziesięciu minutach Dawid S. wrócił innym samochodem z kolegą i to ten drugi mężczyzna przedstawił się jako kierowca ciężarówki i uczestnik wypadku. Ale poszkodowany kierowca samochodu osobowego miał na taką wersję wydarzeń kategorycznie zaprzeczyć, mówiąc że wie kto kierował, bo przecież podszedł do niego sprawdzić co się stało. Na niekorzyść Dawida S. są też inne dowody. Jak potwierdza zawierciańska policja, w samochodzie ciężarowym była jego karta kierowcy Wątpliwości nie zostawia też tachograf, który zapisuje dane o prędkości, nazwisku kierowcy nawet do 28 dni wstecz. To przy okazji pozwoli wyjaśnić, jak często Dawid S. dorabiał sobie jako kierowca w betoniarni, choć już w czerwcu 2024 stracił prawo jazdy.
Jazda „na zakazie”, podejrzenie matactwa, zarzut poplecznictwa dla kolegi. Spowodowanie wypadku to najmniejszy z kłopotów strażaka
W poniedziałek 7 października oficer prasowa KPP Zawiercie podkom. Marta Wnuk potwierdziła, że kierujący Dawid S. w pojeździe posługiwał się własną kartą kierowcy zawodowego., a w sprawie, oprócz Dawida S. został zatrzymany drugi mężczyzna, z związku z podejrzeniem, że zgodził się on wziąć na siebie sprawstwo wypadku. W zależności od tego, jak zakończą się czynności policji, czy zdarzenie drogowe pozostanie wypadkiem, czy może być uznane za kolizję, zarówno kierującemu jak i jego pomocnikowi, który chciał wziąć winę na siebie, grozić może różna odpowiedzialność karna. Jeżeli to wypadek, to wyższa kara grozi sprawy, gdyż spowodowanie wypadku przez kierującego bez uprawnień, jest traktowane jako przestępstwo. Ten sam czyn, gdy doszło tylko do kolizji, będzie wykroczeniem. Bez względu na końcową ocenę sprawy w sądzie, poważne kłopoty ma też kolega Dawida S., któremu grozi zarzut utrudniania dochodzenia, lub przynajmniej zarzut poplecznictwa.
Ponieważ wokół tej sprawy krążyły różne wersje wydarzeń, czy po prostu plotki, my od początku zmierzaliśmy do oddzielenia informacji nieprawdziwych, czy spekulacji, od faktów udokumentowanych. W poniedziałek 7 X podkom. Marta Wnuk potwierdziła ustalony przebieg wydarzeń. Kierujący samochodem z betoniarni Dawid S. miał się tłumaczyć, że do zderzenia doszło, bo rzekomo omijał inny pojazd, w którym ktoś zmieniał koło. Ale ustalony przebieg zdarzania, co teraz potwierdza zawierciańska Policja był inny: gdy doszło do wypadku, kierowca samochodu ciężarowego zatrzymał się, podszedł do uszkodzonego samochodu osobowego, spojrzał co się stało, a następnie oddalił się z miejsca wypadku. Za kilkadziesiąt minut wrócił samochodem osobowym z inną osobą, która przedstawiła się jako kierowca ciężarówki. Ale poszkodowany kierowca samochodu osobowego wyraźnie stwierdził, że wypadek spowodował Dawid S., który podszedł do niego sprawdzić, co się stało, ale się oddalił.
Wobec tych oczywistych prób matactwa, utrudniania postępowania karnego obaj mężczyźni zostali zatrzymani. Ten „pomocnik” kierowcy, z zatrzymanym prawej jazdy może odpowiadać za przestępstwo poplecznictwa. Grozi za nie nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Osobną kwestią jest jak to możliwe, że kierowca z zatrzymanym prawem jazdy został przez pracodawcę wypuszczony na drogę? Jeżeli podejrzany o spowodowanie wypadku S. poruszał się samochodem ciężarowym za wiedzą i zgodą swojego pracodawcy, ten może odpowiadać za przestępstwo z art. 179 kk:
Art. 179. [Dopuszczenie do ruchu niebezpiecznego pojazdu]
Kto wbrew szczególnemu obowiązkowi dopuszcza do ruchu pojazd mechaniczny albo inny pojazd w stanie bezpośrednio zagrażającym bezpieczeństwu w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym lub dopuszcza do prowadzenia pojazdu mechanicznego albo innego pojazdu na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu przez osobę znajdującą się w stanie nietrzeźwości, będącą pod wpływem środka odurzającego lub osobę nieposiadającą wymaganych uprawnień, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Komendant KP PSP Będzin: strażak zwolniony ze służby
Pełniący obowiązki Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Będzinie młodszy brygadier Szymon Gwóźdź w rozmowie z naszym dziennikarzem wyjaśnia: -Strażak o którego pan pyta, jest u nas zatrudniony jako strażak-stażysta. Ten okres służby trwa 3 lata. Czytałem wasz artykuł. Strażak o którego pan pyta złożył do mnie wyjaśnienia, że w czerwcu br. stracił prawo jazdy, zostało mu zatrzymane elektronicznie.
-Kiedy złożył te wyjaśnienia?
-W ten poniedziałek, 7 października. W związku ze zdarzeniem, z jego udziałem, które opisujecie, zwróciłem się od razu do Policji o potwierdzenie tego faktu, że nasz funkcjonariusz uczestniczył w wypadku, prowadząc samochód ciężarowy, w czasie, gdy miał zatrzymane prawo jazdy. I otrzymaliśmy z Policji potwierdzenie tego faktu. Funkcjonariusz złożył wniosek o zwolnienie ze służby i wniosek został przyjęty. Odbiera jeszcze zaległy urlop, więc formalnie będzie zatrudniony u nas do 21 X 2024.
-Czy to prawda, że nie mając uprawnień do prowadzenia pojazdów, co zataił, prowadził w PSP Będzin pojazdy straży?
-Nie był zatrudniony jako kierowca, wykonywał różne funkcje, również ratownika. Ale tak, zdarzało się, że kierował pojazdami. W mojej ocenie to sytuacja niedopuszczalna, strażak jest funkcjonariuszem publicznym, a opinia o naszej służbie jest dla mnie bardzo ważna, dlatego decyzja mogła być tylko jedna: zwolnienie ze służby -mówi młodszy brygadier Szymon Gwóźdź. Jak wyjaśnił nam jeszcze Komendant KP PSP Będzin, strażak miał zgodę pracodawcy, na zatrudnienie w innej firmie jako kierowca.
Piotr K., który śmiertelnie potrącił rowerzystkę, też jest powiązany z tą firmą
Warto przypomnieć, że 28 czerwca 2022 roku doszło w Hucie Szklanej do wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Zginęła w nim 61 letnia Maria Kukułka, która na rowerze wyjechała ze swojego domu. Kierującym BMW X6 należącym do Betoniarnia Kaczmarek był Piotr K., oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
W Sądzie Rejonowym w Myszkowie zapadł na razie nieprawomocny wyrok skazujący Piotra K. na 4 lata pozbawienia wolności i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczkę z miejsca wypadku. Mężczyzna jechał z betoniarni w Siedliszowicach, aż do Huty Szklanej gdzie doszło do wypadku. Później wróciłdo domu w Kroczycach, co nagrały kamery monitoringu jego domu, a rozbity samochód ukrył w garażu.
15 października możemy poznać prawomocny wyrok w sprawie wypadku w którym zginęła Maria Kukułka. Sąd Okręgowy w Częstochowie ma tego dnia rozpoznać apelację prokuratury, rodziny zmarłej i obrońcy Piotra K. Prokuratura i rodzina chcą podwyższenia kary do 10 lat pozbawienia wolności. Obrońca oskarżonego wnosi o jego uniewinnienie. Obrona utrzymuje, że to Maria Kukułka wtargnęła pod samochód, a kierujący nie mógł jej ominąć.
wcześniej o tej sprawie pisaliśmy:
Napisz komentarz
Komentarze