-Panie redaktorze, informuję, że jest to bilbord na lawecie, która się przemieszcza, nie wiem kto postawił… Powinna stać na części parkingowej -tłumaczy nieudolnie burmistrz Jacek Ślęczka.
-A nie przeszkadza panu, że reklama z pana podobizną może kogoś zabić? -pytamy.
-Laweta jest dopuszczona do ruchu…
-Ale ona jest nieprzypięta do pojazdu. Więc nie jest w ruchu, nie jest prawidłowo zaparkowana, stoi na chodniku. Pamięta pan Urszulę Bauer (kandydatka PiS w wyborach burmistrza Myszkowa w 2018 roku, kuratorka oświaty). Laweta z jej podobizną przewróciła się na sąsiedni samochód, mogła zabić dziecko. Na szczęście dziecko wsiadało z drugiej strony.
-Zwrócę na to uwagę moim pracownikom. (tu burmistrz się poprawia) Moim współpracownikom, mojemu sztabowi.
-A my zwrócimy uwagę PKW i Policji -rzucamy na wyjściu.
Już tego burmistrzowi nie mówiliśmy, ale jego tłumaczenie, że reklama miała stać na parkingu jest też głupie. Ustawienie reklamy na parkingu w pasie drogowym jest zajęciem drogi podlegającym opłacie i uzyskaniu decyzji administracyjnej. A brak decyzji grozi opłatą podwyższoną w wys. stawka normalna razy 50. Wg. Uchwały Sejmiku Woj. Śląskiego to 4 zł/mkw reklamy. Laweta zajmuje jakieś 8 mkw. Jak stoi legalnie, będzie jakieś 224 zł za tydzień. A jak nielegalnie… 11.200 zł! Takich pieniędzy od lat nie chce od PiSu wyegzekwować ZDW Katowice od 2019 roku, za reklamy posła Mariusza Trepki (już nie jest posłem, ale chce być radnym sejmiku). Wtedy chodziło o kilka lawet stojących przez kilka tygodni w różnych miejscach. Szacunkowo chodziło o jakieś 50 tysięcy obowiązkowych, a nie uiszczonych opłat. Kto pisowi zabroni...
Lawetę z reklamą KW Stowarzyszenie dla Gminy Koziegłowy bez wysiłku, udało się obrócić w każdą stronę. Dziecko by to zrobiło, zabezpieczeń żadnych. Zauważył to radny Leonard Jagoda, też na banerze widoczny. Więc nagrywamy jak sam przestawia lawetę.
Zgłaszamy na Policję, że na rynku w Koziegłowach stoi bez zgody gminy reklama wyborcza na lawecie. I że zachodzi podejrzenie wykroczenia z art. 495 par 1 kw (ustawianie urządzeń ogłoszeniowych w celu agitacji wyborczej wbrew obowiązujący przepisom porządkowym (do 5000 zł grzywny). Co prawda lata doświadczeń pokazują, że myszkowska policja jak chodziło o reklamy PiS to albo nie reagowała wcale, albo dawała pouczenie, a jak Gazeta Myszkowska była bardzo dociekliwa (składaliśmy skargi na brak działań policji) to dawali mandat najniższy z możliwych: 100 zł. Cztery takie dostał radny PiS Tomasz Załęcki. Policzmy, ile by to było, gdyby było 4x po 5000 zł?
Finał sprawy z lawetą burmistrza Ślęczki już pewnie po wyborach. Za godzinę od chwili interwencji policji (zapowiedziano, że wezwą właściciela do usunięcia lawety) dzwoni mieszkanka Koziegłów: -Ktoś ją zabrał, ale przestawiono na ulicę Żarecką, taki pochyły teren przed dawnym domem Ślęczki. Jeszcze łatwiej wiatr tę lawetę przewróci, bo tam jest krzywo!
Jedziemy na miejsce. Laweta stoi, ale ktoś przytomnie zdjął z niej reklamę ze Ślęczką i Jagodą. Może doczytali nasze archiwalne teksty, że ustawienie reklamy w pasie drogi (tu wojewódzkiej) bez zgody zarządcy drogi grozi naliczeniem opłaty podwyższonej, stawka x50 od metra! Co prawda Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach od 2018 roku nie odpowiedział na żadne pytania naszej redakcji, czy naliczył opłaty podwyższone za reklamy wyborcze, stojące bez ich zgody… Ale może dlatego, że to zawsze były reklamy PiS. A ta mafia była przez lata nie do ruszenia.
Czy coś się zmieniło? NIE!
O tym co grozi za niszczenie reklam wyborczych, ale też ich ustawianie w miejscach niedozwolonych pisała małopolska Policja:
MAŁOPOLSCY POLICJANCI PRZESTRZEGAJĄ PRZED NARUSZENIAMI PORZĄDKU W ZWIĄZKU Z WYBORAMI PARLAMENTARNYMI
W artykule policja ostrzega przed niszczeniem banerów i plakatów wyborczych. Grozi za to grzywna do 500 zł. Ale są też opisane wykroczenia związane z nielegalnym ustawianiem reklam wyborczych.
Ustawianie własnych urządzeń ogłoszeniowych w celu prowadzenia kampanii wyborczej nie może naruszać obowiązujących przepisów porządkowych. Złamanie tych zasad stanowi wykroczenie (art. 495 §1 pkt 1 kodeksu wyborczego) i grozi za to grzywna do 5000 zł. Sąd orzeka także przepadek przedmiotów, które służyły lub były przeznaczone do popełnienia wykroczenia, lub nawiązkę w wysokości do 1500 złotych.
Policja lub straż gminna jest obowiązana usuwać na koszt komitetów wyborczych plakaty i hasła wyborcze, których sposób umieszczenia może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo bezpieczeństwu mienia bądź bezpieczeństwu w ruchu drogowym.
Art. 495.[Umieszczanie materiałów wyborczych] Ustawa kodeks wyborczy § 1. Kto, w związku z wyborami:
1) umieszcza plakaty i hasła wyborcze na ścianach budynków, przystankach komunikacji publicznej, tablicach i słupach ogłoszeniowych, ogrodzeniach, latarniach, urządzeniach energetycznych, telekomunikacyjnych i innych bez zgody właściciela lub zarządcy nieruchomości, obiektu albo urządzenia,
2) przy ustawianiu własnych urządzeń ogłoszeniowych w celu prowadzenia kampanii wyborczej narusza obowiązujące przepisy porządkowe,
3) umieszcza plakaty i hasła wyborcze w taki sposób, że nie można ich usunąć bez powodowania szkód - podlega karze grzywny.
Art 495 pkt 2) to koziegłowski przypadek. Będzie grzywna? Byle nie 100 zł, jak płacił przez lata radny PiS Tomasz Załęcki!
Przypominamy jak to skończyło się kilka lat temu:
Napisz komentarz
Komentarze