Nie byłem na tym spotkaniu, więc opieram się na relacji innych uczestników. Była prezentacja kandydata, slajdy. Te widziałem w Cechu Rzemiosł Różnych 6 marca, na którym Bartnik spotkał się w rzemiosłem. Byłem ja (jako dziennikarz) jeden z rzemieślników, największy krytyk rządów PiS w tym środowisku, którego sam zaprosiłem, zachęciłem do spotkania i w roli gospodarza starszy cechu i podstarszy. Czyli właściwie ze środowiska rzemiosła, drobnej przedsiębiorczości nie przyszedł nikt. Pogadaliśmy godzinę z kandydatem. Slajdy chyba te same co w Mrzygłodzie. Najpierw wykład (bez konkretów) co Tadeusz Bartnik robił w Parlamencie Europejskim, wpływach rzemiosła tam, w Brukseli. Spytałem więc, czy nie powinien kandydować 2 miesiące później, bo wybory do PE w czerwcu.
Tadeusz Bartnik zaprezentował spój pomysł na rozwiązanie problemów demograficznych Myszkowa. Był z tego wyraźnie bardzo dumny, ogłosił, że widzi sposób w zahamowaniu wyludniania się miasta w lepszej ofercie oświatowej „dostosowanej do rynku pracy”. Gdy zwróciliśmy uwagę, że oświata ponadpodstawowa to zadanie powiatu, kandydat na burmistrza stwierdził, że chce myśleć o rządzeniu miastem „szerzej”. Ciągnął więc swoje wizje oświatowe zaczynając od krytyki, że „szkolnictwo zawodowe i techniczne zaniedbano”.
Lepsza oferta oświatowa może oczywiście przyciągnąć młodzież z innych miejscowości, ale tylko na 4-5 lat ile wynosi cykl kształcenia. To nie tworzy mieszkańców i chyba musimy się przyzwyczaić, że Myszków, który kiedyś miał ok. 34 tys mieszkańców, ma niecałe 29 tys. Jeżeli gdzieś są rezerwy demograficzne, to w migrantach i uchodźcach. Jeżeli będziemy miastem przyjaznym dla coraz większej liczbie mieszańców nie tylko Ukrainy, ale też Mołdawii, Gruzji (sporo ich w mieście), będą tu nie tylko chcieli być w czasie gdy mają pracę, tylko stale widząc w Myszkowie przyszłość, ludność miasta wzrośnie. Ale zrobi się w naturalny sposób bardziej różnorodna kulturowo, etnicznie. Jednym się to podoba (mnie na przykład), innym nie. Tu nie znamy poglądów kandydata na burmistrza, choć w klubie sportowym którym zarządza, zawodników o innej kulturze, czy kolorze skóry nie brakuje.
„PRZESZKADZA MI ŻE PAN Z PIS!”
Jeden z uczestników spotkania w Cechu, tak zwrócił się do kandydata: „Wiesz, że jestem antypisior, dlatego mierzi mnie, że jesteś związany z PiS, że oni cię popierają.
Przypisywanie PISu, Tadeuszowi Bartnikowi wyraźnie się nie spodobało, podkreślał, że jest bezpartyjny: -Polityka mnie nie interesuje. Choć przychodzili do mnie z poparciem, ludzie z ze środowiska obecnego burmistrza, ludzie z Lewicy przyszli do mnie, abym kandydował z ich środowiska.
Spytałem o nazwiska, żadne nie padły. Rozszyfrujmy więc sami. Z komitetu T. Bartnika faktycznie kandydują do rady miasta osoby, związane wcześniej z Koalicją Obywatelską, jak Jacek Trynda, czy Halina Skorek-Kawka. Przez 5 lat współpracujące w radzie z PiSem, za co ostatecznie zostały wyrzucone z KO, a były starosta myszkowski Dariusz Lasecki na razie tylko zawierzony w prawach członka partii.
Lewica za Bartnikiem? Współpraca Lewicy w Radzie Miasta Myszkowa z PiSem, była bardzo silna. PIS formalnie nie wystawia w Myszkowie kandydata na burmistrza. Kto uwierzy, że PiS odpuścił Myszków? W powiecie, gdzie rządzili 5 lat? Gdzie ich były burmistrz Janusz Romaniuk, obecnie jest jedynką do powiatu? Z czego jest najbardziej znany Romaniuk to na naszych łamach piszemy od kilkunastu lat, z regularnością, o którą niestety dba sam zainteresowany...
Lewicę i PiS (Nowa Lewica) łączy jeszcze jedno w wyborach zarówno do Rady Miasta, jak i Rady Powiatu. Lewica schowała logo partii i jak ktoś nie kojarzy nazwisk, może mieć wrażenie, że Lewica nie startuje w tegorocznych wyborach. Kandydaci PiS jak ognia unikają z kolei logo PiS w wyborach na wójta, burmistrza, prezydenta miasta. Wiec my wszędzie tam, gdzie kandydat (jak Tadeusz Bartnik) są kojarzeni z PIS, to my im to logo przyklejamy.
Mrzygłód. Tu Tadeusz Bartnik jak znamy z relacji uczestników, powtórzył swoje slajdy. Frekwencja na spotkaniu mizerna. Na sali 14 osób, z Mrzygłodu 4-5 osób, w tym kandydatka Koalicji Obywatelskiej Beata Pochodnia, Jerzy Woszczyk z Mijaczowa (przewodniczący RM Myszków w obecnej kadencji), jedna kandydatka z komitetu T. Bartnika. Pamiętam, jak na spotkaniu z Wyborcami 13 lat temu, np. w Nowej Wsi, była pełna sala. Co prawda wtedy byli wszyscy kandydaci razem, i przynajmniej dwóch boleśnie się przekonało, że spotkanie na żywo, z wyborcami i konkurentami może się bardzo źle skończyć, jak się gada głupoty.
Całkiem dobrze 13 lat temu zaczął kampanię Eugeniusz Bugaj, ale w Nowej Wsi ogłosił, że sposobem na zmniejszenie bezrobocia (wtedy było jeszcze wysokie) jest zwiększenie zatrudnienia w urzędzie miasta i spółkach gminnych.
Jednym zdaniem zgasiła go kandydatka Barbara Pstrowska: „co pan za głupoty opowiada!” Mniej więcej taki był sens wypowiedzi.
W spotkaniu każdy z kandydatów miał chwilę na podsumowanie, i wtedy najbardziej w pamięć zapadła ponownie wypowiedź E. Bugaja. Powiedział, że teraz pracuje w szkole, pensja burmistrza jest wyższa, kandyduje bo „chce zarobić”. To przykład zabójczej w polityce szczerości. Gdy zebrani mieszkańcy wychodzili, jeden z nich rzucił uwagę celną jak strzała w serce: „ale mamy kandydatów na burmistrza: jeden chce się nachapać, a drugi wyspać!” Wybory wygrał Włodzimierz Żak.
Zaznaczam, że nie jest moją intencją, aby na osobę Eugeniusza Bugaja, wspomnianego tu 2x patrzeć przez pryzmat tamtych wydarzeń. Ma to być przykład na to, jak wybory potrafią być brutalne, a jedna nieprzemyślana wypowiedź może być tak zapamiętana, że przekreśli szanse na zwycięstwo. Od tamtego czasu E. Bugaj robił to, na czym zna się najlepiej, na zarządza szkołami: ZS1, obecnie SP3.
Spotkanie w Nowej Wsi w 2010 roku, relację z niego można wspomnieć czytając ponownie artykuł:
Wróćmy do Mrzygłodu, który „jest przecież inny”
-Byłam na tym spotkaniu -opowiada Beata Pochodnia. (zaznaczamy, że B. Pochodnia, mieszkanka Mrzygłodu, ubiega się mandat radnego z konkurencyjnego komitetu który wystawia Włodzimierza Żaka, obecnego burmistrza): -Usłyszałam o planach budowy basenu w centrum, reformie szkolnictwa zawodowego i że będą potańcówki, bo ludzie tego pragną. Ale co mnie najbardziej zszokowało, to wypowiedź o mentalności mieszkańców Mrzygłodu. Kandydat na burmistrza powiedział, że trzeba mieć głębokie pokłady empatii, żeby zrozumieć mieszkańców Mrzygłodu, gdyż… mamy historycznie odmienną mentalność. I na pewno nie chcielibyśmy być częścią Myszkowa. Najlepiej, gdybyśmy byli osobną gminą.
Bartnik chyba tą wypowiedzą chciał się podlizać mieszkańcom Mrzygłodu. W stosunku do niektórych to się nawet udało. Radny powiatowy z tej dzielnicy, obecny na spotkaniu Andrzej Jastrzębski napisał: „doskonała diagnoza sytuacji Myszkowa i na jej podstawie ukazane rozwiązania”.
Czyli jaki wniosek? Referendum nad oddzieleniem się Mrzygłodu od Myszkowa i wniosek od Premiera Donalda Tuska o utworzenie nowej gminy? Oj, nazwa „Mrzy-głód” mająca swoje historyczne znaczenie, nabierze współczesnego sensu! Mrzygłód dosłownie umrze i będzie to samozagłada!
Wkrótce inne rewelacje, zauważone przez nas, w kampanii wyborczej.
Napisz komentarz
Komentarze