Rolnicy protestują. I choć ich problemy mogą być zrozumiałe i to nie zawsze ich protesty spotykają się z akceptacją społeczną. Wiele jest głosów że nie tyle chodzi o faktycznie problemy rolników, co o robienie szumu przez wyborami samorządowymi które już 7 kwietnia, i przez wyborami do Parlamentu Europejskiego, a te już w czerwcu. Zwolennicy tych teorii, że to protest podyktowany kalendarzem wyborczym mówią, że rolnicy przez 8 lat popierający PIS (w ogromnej części) jakoś nie protestowali zbyt wiele. Za to paraliżują miasta i autostrady od czasu gdy powstał rząd koalicyjny Premiera Donalda Tuska, popierany w większej części przez mieszkańców małych i dużych miast.
Protest rolników wspierają myśliwi. Chcą prawa do zabijania bez konsekwencji?
Myśliwi to niewątpliwie środowisko w Polsce wpływowe. Jest wśród nich wielu adwokatów, sędziów i przedsiębiorców, polityków i... pospolitych bandytów. Rolnicy często toczą z nimi spory, gdy koła łowieckie zaniżają odszkodowania za szkody, zwykle wyrządzone przez dziki.
Ale jest dużo bardziej ciemna strona działalności łowieckiej: kłusownictwo wielu "myśliwych", postrzelenia, nawet śmiertelne podczas polowań. Od broni myśliwskiej giną ludzie, nie tylko podczas polowań. Czasem to miłośnik jagód pomylony z dzikiem, czasem chłopiec który zrywał jabłka. Właściwie kradł, ale czy to wystarczający powód by do niego strzelać i zabić?
Myśliwi protestują razem z rolnikami. O proteście myśliwych pisze Paweł Kmiecik, nasz dawny redakcyjny kolega z Kuriera Zawierciańskiego, dziś w RMF24.pl: "20 lutego dołączamy do lokalnych protestów i stajemy ramię w ramię z rolnikami" - przekazała grupa "Myśliwi w działaniu". Piszą, że nie zgadzają się na "zniszczenie polskiego rolnictwa poprzez delegalizację łowiectwa".
Dalsza część komunikatu co najmniej wprowadza obywateli w błąd, gdyż nie było i nie ma żadnych zakusów do likwidacji łowiectwa. Ale myśliwi piszą: "Nie zgadzamy się na zniszczenie polskiego rolnictwa poprzez delegalizację łowiectwa. Zrównoważona gospodarka łowiecka, rolna i leśna to fundament bezpieczeństwa kraju. Stop degradacji wielopokoleniowego dorobku Polaków!"
Myśliwym nie podobają się przepisy, które nakazują żeby myśliwy, który ma broń i prawo jej używania, przechodził obowiązkowe badania lekarskie, również testy psychologiczne. Nieoficjalnie mówi się że dlatego, że wielu z nich by tych badań po prostu nie przeszło. Dla naszego zdrowia i życia chyba jest jednak ważna odpowiedź na pytanie: czy myśliwy musi mieć dobry wzrok? Czy myśliwy może być alkoholikiem? Albo czy myśliwy, który ma broń palną, musi być zdrowy psychiczne? Lata temu, w Gazecie Myszkowskiej, opisywaliśmy historię o myśliwym, lekarzu z zawodu, który zastrzelił kota. Legendarnie słaby był wzrok myśliwego, o którym żartowano, że "ze stodoły w pole trafi, ale z pola w stodołę niekonieczne".
Myśliwi wspierają rolników, ale to niedźwiedzia przysługa dla rolników. Rolnicy walczą o swoje interesy, myśliwi o prawo do braku odpowiedzialności za wypadki na polowaniach.
Napisz komentarz
Komentarze