Tydzień temu w artykule „Index chęci zmiany burmistrza” spekulowaliśmy, że na politycznej giełdzie następców burmistrza Romaniuka w Myszkowie pojawiło się nowe nazwisko. Coraz więcej słychać o zamiarach Wojciecha Łubianki z firmy TRIBAG kandydowania w wyborach jesienią 2010 na stanowisko burmistrza Myszkowa. W rozmowie z Gazetą Myszkowską W. Łubianka potwierdza, że rozważa kandydowanie w przyszłorocznych wyborach.
Wojciech Łubianka z Myszkowem związany jest od 2000 roku. Tutaj, jak mówi, stawiał pierwsze kroki jako przedsiębiorca. Tutaj mieszka i chociaż jak sam przyznaje nie jest Myszkowianinem „z dziada pradziada”, zdecydował się już kilka lat temu związać z Myszkowem swoje życie. Na dowód trwałości swoich planów życiowych wskazuje ulicę Rolną w Mrzygłodzie - gdzie mieszka - i buduje swój nowy dom. Ale czy to prawda, że zamierza za rok kandydować w wyborach na burmistrza?
Wojciech Łubianka: -Powiem inaczej. Gdy na zarządzie firmy zdecydowaliśmy, że chcemy zrobić coś dla Myszkowa, zaczęliśmy się zastanawiać w jaki sposób możemy wspomóc rozwój tego miasta. Nie jest tajemnicą, że TRIBAG był zainteresowany budową hal targowych w Myszkowie. Pisała o tym Gazeta Myszkowska. Ale rozmowy z miastem szły jak po grudzie. W lutym 2008 nasza propozycja została właściwie zignorowana, do rozmów wróciliśmy w lipcu ub. roku. Ostatecznie oceniliśmy, że projekt, na który mieliśmy wyłożyć przynajmniej 10 mln zł byłby po prostu nieopłacalny. Ponadto, po wybudowaniu galerii handlowej z prawdziwego zdarzenia, centrum Myszkowa zatkałoby się komunikacyjnie. Z racji osobistych więzów z Myszkowem zdecydowaliśmy się zatem na inny udział firmy w życiu miasta. Od dobrych kilku lat obserwuję losy Myszkowa, który jak pamiętam już od czasów śp. Burmistrza Knoffa wydaje się nie mieć szczęścia do kolejnych gospodarzy. Jako młody jeszcze człowiek, za takiego bowiem się uważam, mam stabilną sytuację zawodową, finansową i rodzinną, coraz mocniej angażuję się w sprawy społeczne i obywatelskie. Świadomość otaczającej nas w Myszkowie rzeczywistości budzi we mnie zapał i chęć podejmowania działań przybliżających nas do normalności. Dlatego wspieramy myszkowską piłkę nożną, niektóre szkoły, przedszkola dlatego aktywnie włączam się w życie miasta i ludzi. Szczerze mówiąc im bardziej angażuję się w życie miasta, dociera do mnie, jak nieskutecznie jest od lat zarządzane.
- GM: A więc… co z kandydowaniem?
Nie pamiętam dokładnie skąd wziął się pomysł, kto wypowiedział to pierwszy, ale rzeczywiście, pojawiło się pytanie, czy nie chciałbym kandydować w tych wyborach. To pytanie dociera do mnie coraz częściej przy okazji zwykłych spotkań z ludźmi, sąsiadami, mieszkańcami Myszkowa. Ostatnio otrzymałem w tym temacie kilka konkretnych propozycji, nawet poparcia z niektórych ugrupowań.
-GM: Których?
-Proszę mi wybaczyć, ale nie mogę na razie mówić o konkretach. Jeżeli zdecyduję się na start w przyszłorocznych wyborach, nie będę kierował się interesami partyjnymi. Sam zastanawiam się, skąd takie zainteresowanie moją osobą i dochodzę do wniosków, że w Myszkowie jest wiele osób, które w rządzeniu miastem mają dość amatorszczyzny. Może dlatego szuka się zawodowców od zarządzania, nie związanych z tą czy inną partią, ludzi którzy osiągnęli sukces, który to sukces jest potrzebny naszemu miastu.
-W firmie, gdzie pan pracuje ma pan świetne warunki, w decyzjach nie musi pan się układać z grupą skłóconych radnych. Podejrzewam, że nawet finansowo na burmistrzowaniu pan nie zyska. Po co to panu?
-Rzeczywiście, jeżeli wystartuję w wyborach, to nie skusi mnie wysokość pensji burmistrza. Raczej potraktuję to jako wyzwanie. We wrześniu moja starsza córka tu pójdzie do przedszkola. Na sporą część życia, a nawet kolejne pokolenia związałem się z Myszkowem. A Myszków choć ma sporo szans rozwojowych, z przykrością patrzę, jak przez nieudolność rządzących miastem je traci. Wykorzystanie środków rozwojowych Unii Europejskie niemal na zerowym poziomie, w zarządzaniu miastem nie widać żadnej wizji, planów –przynajmniej ja nigdzie ich nie wyczytałem. Dlaczego Myszków ciągle odpada w rywalizacji z innymi miastami o środki pomocowe i nie wykorzystuje swojej szansy jak inne miasta - tu rządzący miastem powinni wysypać popiół na głowę i przyznać się przed wyborcami, że się przeliczyli, że się nie nadają. Jestem przekonany, że w Myszkowie nie brakuje zdolnych ludzi, trzeba im tylko zaufać i dać możliwości działania.
Tu zdecydowałem się mieszkać, ale nie jestem w stanie się pogodzić z tym, że Myszków jest miastem zaniedbanym, bez wizji rozwoju, miastem które chociażby nie oferuje mieszkańcom warunków do wypoczynku. Długo mieszkałem w Bytomiu i Katowicach, w centrum Śląska. Ale to w Myszkowie nie ma gdzie wyjść na spacer do parku. Bo nie ma parku. A są piękne tereny, prawie w centrum, gdzie taki park mógłby powstać. Trzeba tylko ustawić trochę latarni, ławek, alejek. Bez trudu można na takie inwestycje znaleźć środki zewnętrze. Nie rozumiem, dlaczego tego się w Myszkowie nie robi.
A przedsiębiorcy w Myszkowie? Na co mogą liczyć ludzie którzy tworzą biznesowy wizerunek tego miasta. Dzielnica Światowit, jako przemysłowa część Myszkowa przeistacza się z roku na rok. Na gruzach starego przemysłu rodzą się nowe firmy, które to miejsce wybierają na prowadzenie swojej działalności, a na co mogą liczyć ze strony miasta? Nawet droga wiodąca do budynków po Mystalu z centrum miasta przestaje już praktycznie pełnić swoją rolę.
Już kiedyś ktoś zmarnował szansę i oddał Elektrolux do Siewierza. Jak się okazuje dzisiaj, nie było to dla kolejnych włodarzy miasta nauczką, żaden z nich nie stworzył warunków sprzyjających rozwojowi przedsiębiorczości w Myszkowie. Nikt dalej nie podejmuje działań zmierzających do stworzenia sfery rozwoju przedsiębiorczości w formie parku przemysłowego czy specjalnej strefy ekonomicznej, żeby po prostu mieszkańcy Myszkowa mogli pracować w mieście, w którym mieszkają.
Oczywiście, można tylko narzekać, to najłatwiej. Chodzi jednak o to, aby podjąć działania na rzecz tego aby wyraźnie wzrosła jakość życia wszystkich mieszkańców, żeby najlepsze firmy, najzdolniejsi mieszkańcy wspólnie tworzyli dobrą przyszłość dla Myszkowa.
GM: To zabrzmiało już jak prawdziwy apel przedwyborczy. To jak z tym będzie, możemy już na 100% wymieniać pana jako kandydata na burmistrza?
Na pytanie: „czy zamierzam wystartować w wyborach” odpowiem tak: dziękuję za zainteresowanie moją osobą, nie wiem czy zasłużyłem sobie na tyle uwagi. Taka propozycja padła i ją rozważam. Do wyborów jeszcze półtora roku.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze