Od kilku dni o autobusach elektrycznych w Myszkowie mówią mieszkańcy i radni opozycji w powiecie, którzy węszą w autobusach próbę pochwalenia się nimi przez PiS przed wyborami. Ale jak to w pislandie, nawet to co co do zasady jest dobre, może skończyć się aferą. Ktoś mówi, że autobusy wjechały do miasta bez tablic, a więc z podejrzeniem, że były nieubezpieczone i niezarejestrowane. Niestety rozmówca, który twierdzi, że taki przejazd elektryków widział, a dzwonił do redakcji nie wykonał zdjęcia i nie chciał się też przedstawić. To co wiemy na pewno, to że „elektryki” stoją od kilku dni na terenie PSP Myszków. Ale czy to na pewno elektryki? Raczej tak, gdyż utworzona przez firmy Rafako E-Bus i ARP, obecnie ARP E-Vehicles pod marką Pilea produkuje autobus elektryczny w wersjach 6, 8 i 10 metrowych. W Myszkowie stoją te najdłuższe. Nasze wątpliwości budzi tylko to, że na skrzynce do wlewu paliwa, gdzie prawdopodobnie jest gniazdo ładowania, jest oznaczenie „diesel”. Ale powstała dopiero w 2020 roku spółka ARP E-Vehicles wyraźnie nie ma doświadczenia w produkcji autobusów, i Pilea wygląda na dość chamską adaptację diesla na elektryka. Choć jak czytamy w artykule:
https://truckfocus.pl/nowosci/61994/polski-autobus-elektryczny-pilea-znamy-szczegoly-techniczne
autobus jest w ok. 60% z polskich części, i jest zaprojektowany przez polskich inżynierów. Projekt więc prawie narodowy!
Do Myszkowa trafiły 3 autobusy Pilea 10E który spółka tak opisuje:
https://arpev.pl/556/autobus-pilea-10e
w wersji szkolnej zabiera na pokład 72 osób, w tym 37 na miejscach siedzących i spełnia surowe wymogi dla autobusu szkolnego w rozumieniu art. 2 pkt 41 a Ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym. Opcjonalnie wyposażony w baterie o pojemności umożliwiające przebieg nawet do ponad 400 km na jednym ładowaniu.
Nie wiemy jakie baterie, a więc i zasięg mają te stojące u strażaków, ale producent pisze, że mogą być wyposażone w baterie od 120 do 300 kWh. Na tych najmniejszych autobus daleko nie zajedzie biorąc pod uwagę masę około 10 ton, a maksymalną z pasażerami 16,7 tony. To więc typowy autobus podmiejski i miejski.
Gdzie w Powiecie Myszkowskim miałby być ładowany?
Autobus może był ładowany z pantografu na dachu. Ale najbliższa taka stacja ładowania jest chyba w Dąbrowie Górniczej. Jak wróci pełny to w większości już się rozładuje. Ale te myszkowskie stojące u strażaków pantografu na dachu nie mają, więc chyba powiat, czy tzw. Komunikacja Powiatowa Jedźmy Razem raczej budowy stacji szybkiego ładowania autobusów nie planuje. Koszt przynajmniej kilka milionów złotych.
Jak więc będą ładowane Pilea z Myszkowa, gdy już wyjadą na ulice? Oczywiście gdy (lub!) zostaną zarejestrowane i ubezpieczone? Autobusy Pilea są trochę jak tańsze elektryki osobowe dla ludu. Można je ładować prądem zmiennym, trójfazowym 32A/400V. Ma to istotną wadę. Ładowanie 300 kWh baterii do pełna potrwa co najmniej 15 godzin gdy będzie ładowanie najszybszą z możliwych ładowarek wykorzystujących prąd zmienny 400V i maksymalne dopuszczalne 32 Amprer. Ale trzeba pamiętać, że każde ładowanie zwalnia, gdy ładowarka lub akumulatory się grzeją. Samochody elektryczne mają pod tym względem szereg zabezpieczeń, które mają przeciwdziałać ryzyku pożarów, a ładowanie zwalnia, gdy elektryk będzie już, powiedzmy potocznie, „trochę podładowany”. Cały cykl ładowania prądem zmiennym może się więc wydłużyć do kilkudziesięciu godzin, a wtedy Pilea następnego dnia po prostu nie wyjedzie. Nie będzie miała dość prądu.
Na dzisiaj nie wiadomo, gdzie powiatowe Pilea miałyby być ładowane, po nie wyobrażamy sobie sytuacji, że PSP Myszków na stałe zanieni się w bazę dla autobusów. A zamontowanie nawet wollbox 32A/400V dla autobusów wymaga nie tylko miejsca, gdzie autobus będzie parkował kilkanaście godzin ładując się, ale też odpowiedniej infrastuktury elektycznej, mocnego przyłącza elektycznego. Chyba żadna z jednostek powiatowych takiej infrasktuktury nie ma, więc nie są nieuprawnione spekulacje, że autobusy trafią do prywanej firmy. Której? Nie chcemy być posądzeni o zniesławienie, ale może w komentarzach jakieś typowania czytelników? My słyszeliśmy jedynie o zakrapianych negocjacjach w Hotelu Mariott…
Myszków bez stacji szybkiego ładowania
To zupełnie inny problem, gdyż elektryka w Myszkowie, gdy ktoś przyjeżdża nie ma gdzie naładować. Anie jednej stacji ładowania! Nawet wolnej na 220V, 16A! Nasza redakcja myślała o montażu takiej przed siedzibą redakcji przy Sikorskiego 53/3, ale służyłaby tylko samochodom osobowym. Autobus się tu nie zmieści. A dodatkowo, montaż w polskich warunkach stacji na prąd stały, w której elektryka można załadować do 80% w 20-40 minut w zależności od wielkości baterii jest po prostu nieopłacalne. Koszt budowy takiej stacji to około 250 tys. złotych. Obietnice Premiera Morawieckiego, że (chyba do końca 2021!) po Polsce będzie jeździć milion elektryków, i to w większości produkowanych w Polsce, to typowe „gruszki na wierzbie”. Elektryków jest około 60 tysięcy, które trudno doładować w trasie. Na otarcie łez darmowe parkowanie w miastach i buspasy. Polska jeśli chodzi o dostępność stacji ładowania szoruje po europejskim dnie.
Dlatego myszkowskich elektrycznych autobusów nie będzie gdzie szybko naładować.
Myśleliśmy, czy dzwonić na Policję, z tematem tych elektryków, co do których jest podejrzenie, że przed miasto przejechały bez tablic i ubezpieczenia. Ale po co? Jak jako porządny obywatel dziennikarz Gazety Myszkowskiej czekał kilka godzin, żeby złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa zmowy przetargowej, przy dostawie endoprotez do pisowskiego szpitala powiatowego w Myszkowie, to się naczekaliśmy, później 3 dni czekaliśmy na telefon z KPP, czy chcą żeby im pokazać możliwe miejsce ukrycia endoprotez. Nie doczekaliśmy się. Pisowska milicja nie widziała też wódki szkole w Cynkowie podczas dożynek więc i autobusu nie zauważą… Szkoda zachodu, trzeba iść na wybory!
Ile kosztowały myszkowskie elektryki?
O przetargu na dostawę autobusów elektrycznych dla Powiatu Myszkowskiego pisał portal:
https://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/powiat-myszkowski-wybiera-pilee-od-arp-73437.html
w artykule: Powiat Myszkowski wybiera Pileę od ARP
Powiat myszkowski ogłosił decyzję o wyborze najkorzystniejszej oferty w postępowaniu na zakup trzech autobusów elektrycznych o długości około 10 metrów. W przetargu wystartowały tylko Solaris i ARP. Obie oferty zmieściły się w budżecie zamawiającego, określonym na niecałe 8 milionów złotych. Zakup jest dofinansowany z Polskiego Ładu.
ARP zaoferowało dostawy trzech autobusów za 7,491 miliona złotych, natomiast Solaris chciał zrealizować to zadanie za 7,749 miliona złotych. Ostatecznie samorząd zdecydował się wybrać ofertę ARP, dlatego po Powiecie myszkowskim już wkrótce zaczną jeździć trzy autobusy modelu Pilea.
Elektrobusy mają zostać dostarczone do 25 listopada bieżącego roku. Nowe autobusy mają zabierać na pokład co najmniej 39 osób na miejscach siedzących i być w pełni niskopodłogowe.
Czytamy, że „Zamówienie ma zostać zrealizowane do 25 listopada 2022 r.” Tu wyraźnie coś poszło nie tak, bo mamy wrzesień 2023 i autobusy Pilea nieśmiało bez tablic, a więc prawdopodobnie niezarejestrowane i nieubezpieczone pojawiły się u strażaków. Ktoś wyznaczył na 15 X 2023, i trzeba się elektrykami pochwalić, choć (prawdopodobnie) niezarejestrowanymi, które przez drogi powiatu przemknęły się do strażaków bez ubezpieczenia. Gdzie jest Policja, przepraszam, Milicja Obywatelska? Jak pisaliśmy, nie widzą wódki w szkole gdzie byli, nie chcieli szukać endoprotez po szpitalu, to co ich obchodzi jakiś autobus bez papierów?
Napisz komentarz
Komentarze