Przy dźwiękach rogu myśliwi z najstarszego w Myszkowie koła łowieckiego „Szarak” rozpoczęli 8 listopada tradycyjnym Hubertustem tegoroczny sezon polowań. Łowczy koła Zbigniew Lewandowski rozpoczął polowanie. Ale zanim myśliwi poszli w las za zwierzyną ojciec Zbigniew Dudek odprawił krótkie nabożeństwo.
Obecny prawie na wszystkich corocznych Hubertusach w „Szaraku” ojciec Dudek został już w tradycji uznany kapelanem myśliwych. Cytując słowa z Biblii, ale również trafne przysłowia o. Zbigniew przypominał myśliwym o tradycji, o „bogobojności” aktu polowania, obcowania z Bogiem w „leśnej świątyni”. „Chcesz znaleźć zwierza w barłogu, najprzód sam się poleć Bogu”, „Chowa Pan Bóg zwierza, temu, kto nie zna pacierza” –recytował o. Zbigniew myśliwym mądre aforyzmy przed polowaniem, przypominając, że myśliwy zawsze musi pokłonić się stwórcy, który obdarza nas bogactwem lasu. Gościem tradycyjnego Hubertusa był też proboszcz parafii w Koziegłówkach ks. Kazimierz Świerdza. Polowanie odbyło się bowiem w lasach jego parafii.
O las i jego zwierzynę powinniśmy dbać. Stąd łowiectwo tak naprawdę najmniej polega na strzelaniu. Z tegorocznego Hubertusa w „Szaraku” zwierzyna może być bardzo zadowolona, gdyż polowanie w 100% okazało się bezkrwawe. Tego dnia zwierzyna płowa, oraz dziki skutecznie unikały myśliwskiej broni. Ze względów humanitarnych tego dnia myśliwi próbowali dobić wałęsającego się po lesie byka, postrzelonego w kończynę. Być może np. przez kłusownika. Niestety, również to ranne zwierzę, nie mające szans na przeżycie, tego dnia uniknęło strzału. Mniej szczęścia miała za to sarna, którą pokazujemy na zdjęciu. Zwierzę zostało zagryzione przez wałęsające się po lasach psy.
Łowczy KŁ „Szarak” Zbigniew Lewandowski: - Zdziczałe lub wypuszczane z domów psy, aby „wybiegały się” po lesie sieją spore spustoszenie głównie wśród saren.
Chcemy tym drastycznym obrazem zaapelować do właścicieli psów, aby nie wypuszczali samopas dużych polujących dla rozrywki swoich „pupili”.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze