Chcemy być „zero waste”, ale jak to zrobić?
Marnowanie żywności i nadprodukcja odpadów stanowią jedno z najpilniejszych i najtrudniejszych wyzwań dla społeczeństw. Na szczęście nasze podejście do jedzenia zmienia się i stajemy się coraz bardziej świadomymi konsumentami. Pokazało to badanie IMAS, w którym zapytano respondentów o to, czy istotne jest dla nich niemarnowanie jedzenia oraz zużywanie produktów w całości. Aż 97 proc. uczestników badania zadeklarowało, że te kwestie są dla nich bardzo istotne2. Co ważne, ten sam punkt widzenia na problem mają Polacy różnych pokoleń, niezależnie od posiadanego wykształcenia czy statusu materialnego.
Ale jak zacząć, by nie marnować?
„Zero waste” zaczyna się od zakupów, do których trzeba podchodzić w sposób przemyślany, a nie będący wynikiem impulsu. Myślę, że w tym przypadku świetnie sprawdza stara zasada - planowania i zapisywania, czyli najpierw pomyślmy nad tym, jak nasze menu będzie wyglądało w najbliższych dniach, a później zróbmy prostą listę zakupów, której będziemy się trzymać.
– mówi Paweł Wielgosz, Prezes Organizacji Producentów – Polski Karp.
Kolejnym krokiem w kierunku „zero waste” powinno być zwracanie uwagi na produkty i ich jakość. Zamiast kupować ogromne ilości żywności, kierując się niską ceną, które po kilku dniach wyrzucimy do kosza, kupmy mniej, ale lepszej jakości. W ten sposób nie tylko unikniemy marnowania jedzenia, ale jednocześnie dostarczymy organizmowi pożywienia bogatego w składniki odżywcze. A, jak wiadomo, zdrowa dieta ma ogromny wpływ na nasze zdrowie.
– dodaje Paweł Wielgosz.
Robiąc zakupy spożywcze, warto pomyśleć o także tym, ile dobrego może zrobić nasza odpowiedzialna postawa konsumencka. Według szacunków specjalistów, zaoszczędzenie zaledwie 50 proc. żywności marnowanej każdego roku może rozwiązać problem głodu na świecie3.
Nie „podgrzewajmy” atmosfery
Wyrzucając żywność, marnujemy nie tylko produkty i pieniądze, ale wpływamy również negatywnie na naszą planetę, co w sytuacji zmieniającego się klimatu jest niezwykle ważne. Odpady żywnościowe odpowiadają za około 8-10 proc. światowej emisji gazów cieplarnianych4.
Również sama produkcja żywności odpowiada za tę emisję, dlatego wybierając produkty spożywcze, powinniśmy zwracać uwagę na to, gdzie są produkowane i jaką drogę muszą pokonać, zanim trafią do naszych koszyków zakupowych. Rozwiązaniem jest kupowanie produktów lokalnych, wyprodukowanych w oparciu o poszanowanie środowiska naturalnego, które nie emitują takiej ilości gazów cieplarnianych, powstających w wyniku transportu, jak produkty spożywcze sprowadzane z innych zakątków świata.
Lokalność to bardzo ważny element w dążeniu do niemarnowania żywności. Jako konsumenci powinniśmy zwracać uwagę na to, jak powstają nasze produkty i w jaki sposób do nas trafiają. Przykładem jest karp – nasza lokalna ryba hodowana w stylu „slow”, w oparciu o poszanowanie środowiska naturalnego.
– tłumaczy Paweł Wielgosz.
Hodowla karpia wytwarza niski ślad węglowy, ponieważ ryba odżywia się głównie pokarmem naturalnym i zbożami. Ślad węglowy jest też dużo niższy niż w przypadku produkcji wołowiny czy wieprzowiny. Ze względu na dostępność w ponad 80 gospodarstwach w Polsce, karp nie musi pokonywać tysięcy kilometrów, by trafić na nasze stoły, więc jego transport nie generuje takiej ilości spalin, jak np. ryby sprowadzane spoza granic naszego kraju. Warto dodać, że stawy karpiowe pełnią też niezwykle ważną rolę w retencji wody - rocznie retencjonują w Polsce ok. 1,5 mld m3 wody i to na terenach, na których brak jest jezior. – dodaje Paweł Wielgosz.
Od głowy do ogona
Wiele produktów spożywczych, które kupujemy, nadają się do spożycia w całości - o czym często nie wiemy. Dlatego zanim potraktujemy jakiś element jako odpad, warto sprawdzić w przeglądarce internetowej, czy możemy go jeszcze w jakiś sposób wykorzystać.
Staramy się uświadamiać i edukować konsumentów na temat tego, jak gotować, by korzystać z produktów spożywczych w całości. Świetnym przykładem są ryby, które właściwie możemy wykorzystać od głowy do ogona, ponieważ każda część zawiera wartości odżywcze i kulinarne. Nie ograniczajmy się do spożywania wyłącznie filetów czy polędwiczek, ponieważ ze szkieletu ryby możemy zrobić odżywczy - pełen kolagenu - wywar, który będzie bazą do zupy lub sosu. Przykładem takiego przepisu są roladki z karpia, w których wykorzystaliśmy właściwie rybę w całości: szkielet, zmielone mięso, a nawet skórę – za pomocą której uformowaliśmy roladki. Podchodźmy do produktów spożywczych z szacunkiem, bo to pierwszy krok w kierunku „zero waste”. – podsumowuje Kamil Klekowski, szef kuchni. (red)
Napisz komentarz
Komentarze