Ogromnych rozmiarów budynek nazywany jest „Pałacem Wisielców” lub „Pałacem Samobójców”. Mówi się, że powstał na terenie starego cmentarza samobójców, nieszczęśników, którzy odbierali sobie życie zawisając na drzewach przypałacowego ogrodu. Od tamtego czasu jakaś tajemnicza siła przyciągać miała kolejnych samobójców do pałacu. Inna wersja legendy głosi, że jeśli właścicielem pałacu został mężczyzna, rychło popełniał samobójstwo. Można by przypuszczać, że na pałacu ciąży nieludzka klątwa, ale żadna z tych pogłosek nie została nigdy potwierdzona.
Legendą tajemniczego pałacu postanowiła zająć się grupa pasjonatów zjawisk niewyjaśnionych – Mystery Hunters. Ekipa przyjaciół, których połączyła wspólna pasja do odkrywania niewyjaśnionego. Postanowili wybrać się do okrytego złą sławą „Pałacu Wisielców” i sprawdzić na własnej skórze, czy doświadczą w środku nietypowych zjawisk.
- Kiedy zapada zmrok, zrywa się wiatr i zaczyna padać deszcz, przed sobą widzisz masywną, kutą bramę, a w tle zrujnowany pałac z mroczną legendą, to zastanawiasz się, czy chcesz wchodzić do środka. Brakuje tylko szalejącej burzy z piorunami i mamy obraz jak z książek Stephena Kinga. Niejednemu włos jeży się na głowie na myśl o legendach pałacu. A my do takich miejsc wchodzimy. W środku nocy – mówi Piotr, członek grupy.
- Podczas badań nie opieramy się wyłącznie na tym, czego doświadczymy osobiście. Posługujemy się licznymi instrumentami do badań zjawisk niewyjaśnionych, żeby skutecznie weryfikować, czy mamy do czynienia z czymś paranormalnym, czy też nie – tłumaczy Radek, członek Mystery Hunters.
Sprzęt, o którym mowa to m.in. specjalistyczne kamery full spectrum, które nagrywają w spektrum światła niewidocznego dla ludzkiego oka, czy kamery z filtrem IR, który pozwala na nagrywanie pomieszczeń w totalnej ciemności. Badacze korzystają również z detektorów pola elektromagnetycznego, czujników ruchu, czy zmiany temperatury, które sprawiają, że badania zjawisk niewyjaśnionych stają się bardziej rzetelne.
Wnętrze pałacu przypomina obecnie labirynt zagruzowanych korytarzy, ciasnych przejść, zawalonych stropów i skrzypiących schodów. Niebezpieczne jest już samo poruszanie się po obiekcie, a zrobić sobie krzywdę można tam na wiele różnych sposobów. Nie tylko aura pałacu budzi grozę, ale również jego stan techniczny. Wydaje się, że nikogo już los pałacu nie obchodzi, a mieszkańcy przypałacowych budynków zapytani o jego historię i właściciela obiektu, rzucają krótkie “ja nic nie wiem” i zamykają za sobą drzwi. Tak jakby pałac skrywał w sobie jakieś dodatkowe tajemnice lub budził niepożądane emocje i wspomnienia.
- Podczas nocy spędzonej w murach tajemniczego Pałacu Wisielców czuć było ciężką aurę tego miejsca. Tak jakby ktoś cały czas cię obserwował i czaił się za twoimi plecami. Jeden z nas doświadczył tego dobitnie gdy w pewnym momencie usłyszał coś za swoimi plecami i odwrócił się tak szybko, że upuścił kamerę. Zmysły wyostrzają się w takich miejscach, zwłaszcza w nocy, a wyobraźnia lubi płatać figle - tłumaczy Michał, jeden z członków Mystery Hunters.
Podczas badań łowcom duchów towarzyszyło ciągłe ujadanie psów, które potęgowało ciężką atmosferę kompleksu pałacowego. Kilka razy włączył się również alarm, który rozniósł się po murach pałacu. Czego dotyczył, o czym i kogo miał alarmować? Tego nie wiadomo, żadna ze służb porządkowych nie pojawiła się tej nocy w „Pałacu Wisielców”.
Pałac przetrzymał wiele. Przez jego mury przewijało się dużo istnień, smutnych wydarzeń, historii i wspomnień. Kompleks barokowy przetrwał ciężkie walki II wojny światowej, liczne rozbudowy i przebudowy, powstanie zakładów rolnych, biur, żłobków, mieszkań komunalnych. Po to tylko, żeby opustoszeć w ostatniej dekadzie minionego wieku. Niegdyś pałac tętnił życiem, dzisiaj widać i czuć już tylko smutek i zapomnienie. Tylko pokrakiwanie wron wspomina dawną historię świetności pałacu.
Materiał prasowy grupy Mystery Hunters
Napisz komentarz
Komentarze