(Myszków) Łukasz Stachera – dotychczasowy wiceprzewodniczący Rady Powiatu i jednocześnie przewodniczący Komisji Budżetowo – Finansowej został w piątek, 30 października br. (zgodnie z tym, co zapowiadaliśmy) starostą myszkowskim. Kadencja nowego starosty przypada na trudny okres. Jego najważniejszym urzędnikom prokuratura w Gliwicach stawia zarzuty fałszowania przetargu na obsługę bankową starostwa. Czy zatem wymiana starosty (poprzedni jest jednym z podejrzanych w sprawie) to tylko początek rewolucji kadrowej? Stachera deklaruje, że jako starosta chce współpracować z każdym i jest na taką współpracę otwarty. Ostatnia sesja pokazała jednak, że na dobrych chęciach może się skończyć.
Dotychczasowy starosta powiatu myszkowskiego Marian Wróbel złożył rezygnację z zajmowanej funkcji. Nie mógł dalej jej pełnić jako prawomocnie skazany w procesie karnym. Dalszą konsekwencją wyroku, jaki zapadł przed sądem w Jędrzejowie, będzie także utrata mandatu radnego (uchwały o jego wygaśnięciu można spodziewać się na następnej sesji). Razem z Wróblem rezygnację ze swoich stanowisk złożyli także pozostali członkowie Zarządu Powiatu.
Jedynym kandydatem na stanowisko starosty był Łukasz Stachera, do tej pory pełniący funkcje wiceprzewodniczącego Rady Powiatu oraz przewodniczącego Komisji Budżetowo – Finansowej.
- Znamy go od trzech lat. Pełnił dwie zaszczytne funkcje, a w poprzedniej kadencji był radnym w Radzie Gminy Poraj. Poza tym jest przewodniczącym Powiatowej Rady Sportu. Uważam, że jego dotychczasowy życiorys związany silnie także z działalnością społeczną pozwoli mu pełnić tę funkcję merytorycznie i godnie. Ma 31 lat, wyższe wykształcenie, to znaczy licencjat – przedstawiał jego kandydaturę Andrzej Jastrzębski z klubu „Koalicja”. Niestety, ta rekomendacja niezbyt się Jastrzębskiemu udała. Jako nauczyciel , powinien wiedzieć, że zgodnie z ustawą o szkolnictwie wyższym, wyższe wykształcenie ma osoba posiadająca tytuł magistra nie licencjat. Nowy starosta ma wykształcenie „niepełne wyższe”.
Piotr Bańka zapytał kandydata na starostę o szczegóły jego oświadczenia majątkowowego za 2008 rok: - W pozycji przychody i dochody z działalności gospodarczej (pizzeria w Poraju) wpisał pan 0 zł. Stachera nie chciał odnieść się na sesji do tej sprawy.
Kandydaturę Jana Kierasa, dotychczasowego wicestarosty, zgłosił z kolei radny Piotr Bańka. Nie uzgadniał tego z Kierasem.
- Bardzo mi się spodobała cytowana w gazetach jego wypowiedź o tym, że nie powinno zmieniać się konia na źrebaka w środku rzeki – mówił Bańka, który podkreślił, że to jego kandydatura, nie klubu PiS. Podkreślał doświadczenie Kierasa, jego znajomość pracy w starostwie, a doświadczenie Stachery w zarządzaniu uznał za niewystarczające.
- Dziękuję za zaufanie Piotrze, ale jeszcze nie teraz. Nie boję się odpowiedzialności, ale jestem osobą, która zna swoje miejsce. U nas w klubie jest układ koleżeński i jeśli ustalimy coś, wypracujemy jakiś konsensus, to staramy się tego trzymać – mówił Kieras, dodając, że w pełni popiera kandydaturę Stachery na starostę.
CHCĘ WSPÓŁPRACOWAĆ Z KAŻDYM
- Czuję się dobrze przygotowany do pełnienia tej funkcji. Nie jestem osobą, która tylko siedzi, ale taką, która się uczy, nabiera doświadczenia. Jeśli mnie państwo wybiorą, zmieni się podejście, jeśli chodzi o zarządzanie. Jestem otwarty na współdziałanie – powiedział Łukasz Stachera jeszcze przed głosowaniem, deklarując chęć współpracy z każdym z radnych, niezależnie od przynależności partyjnej.
W jego dobre chęci nie wierzy opozycja. – Na czym będzie polegać ta współpraca? Zaproponuje Pan kogoś od nas do zarządu? – powątpiewał Piotr Bańka (3 lata temu przez PiS proponowany na starostę).
Zdaniem opozycji współpracę nowego starosty z radnymi, bez oglądania się na ich przynależność partyjną, utrudniać będą radni koalicji, którzy jeśli tylko zechcą mogą przegłosować wszystko. Pokazał to już początek sesji, kiedy padły m.in. propozycje, by Mariana Wróbla od razu pozbawić mandatu radnego (propozycja P. Bańki) oraz żeby radni zgodzili się obniżyć swoje diety (propozycja Mariusza Trepki). Obydwie propozycje upadły.
W głosowaniu za kandydaturą Stachery głosowało 13 radnych. Marian Wróbel w wyborach nowego starosty nie brał udziału i wyszedł z sali.
Nowy starosta na swego zastępcę, zgodnie z oczekiwaniami, wytypował Jana Kierasa. Jego propozycję poparło 11 radnych, 6 było przeciw. Podobnym stosunkiem głosów wybrano pozostałych „nowych – starych” członków Zarządu Powiatu: Jadwigę Skalec, Mariusza Morawca oraz Andrzeja Jastrzębskiego.
Potrzebne były także wybory na wakujące po rezygnacjach Stachery funkcje w Radzie Powiatu i Komisji Budżetowo – Finansowej. Miejsce Stachery w komisji zajmie Dariusz Lasecki. Natomiast walkę o fotel wiceprzewodniczącego Rady Powiatu przegrał z Zofią Jastrzębską Mariusz Trepka, co dodatkowo - zdaniem radnych PiS i Lewicy - świadczy o braku woli współpracy we władzach powiatu.
- Była szansa, żeby coś zmienić, wydawało się, że rada może się zjednoczyć, że zaczniemy współpracować. Ale nie chcecie zrozumieć tego, co robiliście do tej pory. Uzurpujecie sobie prawo do wszelkiej mądrości. Nowy starosta zadeklarował współpracę, ale mu na to nie pozwolicie. Proszę pamiętać, że na radnych opozycji także głosowała duża liczba wyborców – mówił po głosowaniach Ryszard Chachulski.
Emocje towarzyszyły także ustaleniu pensji nowego starosty. Po momentami burzliwej dyskusji ustalono, że Stachera będzie zarabiał 10.780 zł brutto (o 1.350 złotych mniej w porównaniu z pensją poprzedniego starosty z racji mniejszej wysługi lat).
OSTATNIA MINA STAROSTY WRÓBLA
Odchodzący ze stanowiska starosta M. Wróbel poinformował radnych, że rozwiązał umowę na prowadzenie rachunku starostwa i jednostek podległych przez Międzypowiatowy Bank Spółdzielczy w Myszkowie. Ta nagła decyzja zaskoczyła wszystkich. Nie wiedział o niej nawet Łukasz Stachera, który od tego dnia przejmował po Wróblu rządy w powiecie.
- Odstąpiliśmy od umowy w oparciu o§ 22 umowy o bankową obsługę budżetu. Ten paragraf mówi, że możemy to zrobić, a nasza decyzja podyktowana była toczącym się postępowaniem i tym, że nie leży to w interesie publicznym – argumentował Marian Wróbel.
Radni byli zdziwieni, że o tak ważnej decyzji dowiadują się tak późno (decyzję podjęto 29 października, a zaczęła obowiązywać dzień później, czyli w dniu sesji). Pytali: kto i na jakich warunkach obsługiwać finansowo teraz będzie powiat? Czy odstąpienie od umowy zawartej z MBS nie będzie skutkowało dla powiatu karami finansowymi? Co się stanie z działającym w budynku starostwa punktem kasowym MBS-u, który dotychczas przyjmował opłaty?
Od 30.X Starostwo Powiatowe obsługuje myszkowska placówka Banku Gospodarki Żywnościowej S.A. Bank wyłoniono w trybie „z wolnej ręki”. Starostwo zwróciło się z ofertą do Banku Ochrony Środowiska (nie ma nawet oddziału w Myszkowie) i Getin Banku. Zestaw pytanych banków może wydać się więc bardzo dziwny. A gdzie PKO, Jurajski BS (obecnie Krakowski Bank Spółdzielczy). Umowę z BGŻ podpisano na 3 miesiące. W tym czasie na prowadzenie rachunków bankowych starostwa i jednostek podległych ogłoszony ma być przetarg.
OSTRE SŁOWA NA KONIEC SESJI
Po wyborach nowych władz powiatowych wyniki głosowań skrytykowali obecni na sesji przedstawiciele PiS: Andrzej Hutnik – radny Sejmiku Wojewódzkiego oraz poseł Jadwiga Wiśniewska. – To, co zrobiliście, to jest demoralizacja. Daliście nowemu staroście niemal maksymalną pensję, a on tak naprawdę będzie się dopiero uczył. Jego dotychczasowe doświadczenie w zarządzaniu to prowadzenie klubu sportowego Polonia Poraj. Wstyd mi za to, co się tutaj działo. Zawsze też było zwyczajem, że opozycji dawało się stanowiska w Komisji Rewizyjnej, żeby patrzyła władzy na ręce. Jeśli opozycji nie ma w zarządzie, to nie można mówić o demokracji – stwierdził Andrzej Hutnik.
Ostrych słów nie szczędziła również poseł Jadwiga Wiśniewska. - Demokracja upadła w powiecie, kiedy zawarliście tę „koalicję wstydu”. Ale dziś na sesji nikt się nie wstydził. Zatrzęsła starostwem afera, a Jan Kieras, którego doświadczenie cenię, kiedy go zapytałam, co się dzieje w starostwie, odpowiedział mi: nic się nie stało. Powinniście się od dziś nazywać „koalicją stołkowiczów” – mimo, że wśród was jest wielu przyzwoitych ludzi. Panie starosto, życzę panu powodzenia, ale martwię się o pana edukację z takim zapleczem – mówiła Jadwiga Wiśniewska.
Czy zatem po wyborach nowych władz w powiecie zmieni się także jakość rządów? - Mam nadzieję, że dotrzyma pan tego, co deklarował o współpracy – mówił na koniec do nowego starosty Mariusz Trepka. - Do współpracy potrzebne są dwie strony – mówił chwilę wcześniej przewodniczący Rady Powiatu Janusz Jakubiec.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze