(Myszków) Ponad pięć godzin obradowali miejscy radni we wtorek, 29 września na sesji Rady Miasta. W programie obrad znalazły się m.in. punkty dotyczące przyjęcia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów na Osińskiej Górze i tzw. „pól będuskich”. W planie dla tego ostatniego obszaru radni wydzielili część terenu pod działalność wydobywczą. To może znacznie ułatwić powstanie w Myszkowie kopalni rud, którą chce wybudować australijski koncern „Strzelecki Metals Limited”.
- Uchwalenie planów dla obydwu obszarów miasta jest niecierpliwie oczekiwane zarówno przez mieszkańców miasta, właścicieli gruntów, jak również przez potencjalnych inwestorów. Ze względu na znaczny obszar pierwszego opracowania (Osińskiej Góry – przyp. red.) oraz wielkość nowych terenów otwieranych pod zabudowę w obydwu planach należy oczekiwać wpływów do budżetu gminy z tytułu tzw. „renty planistycznej” – mówił burmistrz Janusz Romaniuk. Jednocześnie podkreślił, że gmina będzie musiała ponieść wydatki wynikające z obowiązku uzbrojenia nowo otwieranych do zabudowy terenów w infrastrukturę techniczną i komunikacyjną.
Obszar na Osińskiej Górze, obejmujący także Połomię, Helenówkę, Czarną Strugę oraz rejon ulic Kościuszki, Osińskiej Góry, Grzybowej, Dworskiej i Helenówki wynosi blisko 375 ha. Procedura sporządzania dla niego PZP trwała ponad dwa lata. Plan prócz regulacji prawnych dla istniejących terenów dopuszcza do zabudowy nowe tereny, z czego dwa położone są bezpośrednio przy będącej drogą wojewódzką, ulicy Kościuszki.
KOPALNI MÓWIĄ: TAK
Obszar tzw. „pól będuskich” liczący ok. 77 ha jest własnością powiatu myszkowskiego. Przyjęty plan dopuszcza do zabudowy prawie cały ich obszar, przeznaczając go pod zabudowę produkcyjno – usługową, składy, magazyny i w części również pod działalność wydobywczą, związaną z istniejącymi tam złożami rud molibdenowo – wolframowo – miedziowych. Dopuszczenie części terenu „pól” pod działalność wydobywczą nie jest równoznaczne z ustanowieniem go terenem górniczym, ale jest ogromnym krokiem w kierunku powstania na wspomnianym obszarze kopalni rud. Jeśli ta powstanie (swoją decyzją radni „zapalili jej zielone światło”) może być szansą rozwoju nie tylko dla miasta, ale i całego powiatu. Uchwalone plany zaczną obowiązywać po upływie 30 dni od dnia ich publikacji w dzienniku Urzędowym Województwa Śląskiego.
KROPLA WYDRĄŻYŁA SKAŁĘ CZY POROZUMIENIE PONAD PODZIAŁAMI?
Nieoczekiwane rozwiązanie znalazła na sesji sprawa budowy drogi przy Przedszkolu Nr 2 na Mijaczowie. Będąca obiektem gorących sporów droga wielokrotnie trafiała pod obrady miejskich rajców. Podobnie było i tym razem. Do porządku obrad trafił projekt uchwały przygotowanych przez radnych samorządowego Porozumienia Prawicy (Z. Chwalba, A. Błaszak i A. Giewon), który dotyczył wpisania budowy drogi przy przedszkolu do Wieloletniego Planu Inwestycyjnego gminy Myszków, z terminem realizacji w 2010 roku.
Wnioskodawcy argumentowali m.in., że budowa drogi przy Przedszkolu Nr 2 jest logiczną konsekwencją decyzji dotyczących przedszkola na Mijaczowie, podjętych podczas ostatniej sesji, kiedy to radni na prace przy jego zawilgoconej ścianie przeznaczyli 18 tysięcy złotych.
- Logiczne i konsekwentne jest powiązanie przyjętego na poprzedniej sesji Rady Miasta w Myszkowie remontu ściany Przedszkola Nr 2 z utwardzeniem nawierzchni drogi i budową krawężników, których wykonanie zapewni prawidłowe skierowanie wód opadowych do kanalizacji. Takie działanie zgodne jest z ekspertyzą rzeczoznawcy budowlanego dotyczącą ochrony ściany przedszkola przed naporem wód opadowych i roztopowych, oraz pozwoli na właściwe i ostateczne załatwienie problemu zawilgocenia i zagrzybienia ściany przedszkola – napisali wnioskodawcy w uzasadnieniu projektu uchwały.
Radni po krótkiej przerwie zgodzili się wprowadzić punkt pod obrady. Podczas jego omawiania prowadzący obrady Sławomir Jałowiec przedstawił stanowisko radnych z klubu PO i Przyszłości, którzy wyrażali zgodę na budowę drogi, ale z bliżej nieokreślonym terminem realizacji, w latach 2010 – 2013. Ponieważ wnioskodawcy podtrzymywali swój projekt obie propozycje trafiły pod głosowanie. Głosami SPP i Lewicy (w sumie 9 głosów „za”) droga trafiła do WPI z terminem budowy w przyszłym roku. Teraz radni przygotowując miejski budżet muszą na budowę drogi „poszukać” 85 tysięcy złotych, taka kwota została bowiem wymieniona w projekcie uchwały (koszt budowy wraz z wykonaniem dokumentacji technicznej).
NIE WYPIERAM SIĘ, CHCĘ TO KUPIĆ
Podczas sesji z zapowiadanym wcześniej oświadczeniem wystąpił radny lewicy Eugeniusz Bugaj, który odniósł się do pism jednego z mieszkańców Myszkowa, który w sprawie podjętej przez radnych uchwały o bezprzetargowym zbyciu działek przy ul. Sucharskiego (jedna z nich należy do radnego E. Bugaja) złożył m.in. zawiadomienie do prokuratury.
Stanisław Młynarski na własnej stronie internetowej zamieścił także materiał, który Eugeniusz Bugaj uznał za szkalujący.
- Publikacja powyższa, insynuująca iż zainteresowany jestem i czynię nieuczciwe zabiegi, aby w trybie bezprzetargowym, czyli za bezcen, nabyć działkę w Myszkowie, na której w 1998 roku wzniosłem za własne pieniądze pawilon usługowy, zmierza do zdyskredytowania mnie jako radnego, nauczyciela, dyrektora szkoły i mieszkańca Myszkowa w oczach moich współpracowników, znajomych i wyborców, którzy obdarzyli mnie zaufaniem wybierając na radnego – mówił w emocjonalnym oświadczeniu radny Eugeniusz Bugaj.
- Powszechnie znany jest fakt, że zarówno ja, jak i grupa innych osób w sposób zgodny z prawem, w 1998 r. – kiedy jeszcze nie byłem radnym – zawarła umowy dzierżawy z gminą Myszków i na podstawie uzyskanych pozwoleń budowlanych wzniosła obiekty usługowo handlowe w rejonie osiedli Wierzchowina i Centrum II. Miasto wówczas zachęcało prywatnych inwestorów do tworzenia infrastruktury za ich pieniądze. Uległem tym zachętom, gdyż obiecano nam wówczas możliwość szybkiego wykupu działek pod wznoszone obiekty pod warunkiem uprzedniego uregulowania przez miasto stanu prawnego tych nieruchomości. Na wydzierżawionej działce – na podstawie sporządzonej dokumentacji projektowej, oraz pozwolenia budowlanego – wzniosłem budynek usługowy, którego wartość według aktualnych cen jest nie niższa niż 300 tysięcy złotych. Oczywistym jest zatem, że zarówno ja, jak i inni inwestorzy prywatni – kierując się chociażby zasadą ochrony własności wynikającą z art. 64 Konstytucji RP – zainteresowani byliśmy i jesteśmy wykupem gruntów pod naszymi budynkami. Logicznym jest także, że nie zainwestowalibyśmy naszych pieniędzy w budowę obiektów handlowo usługowych gdyby nie przyrzeknięto nam zbycia działek pod nimi. Nie czynimy zatem starań o wykup działek w atmosferze skandalu, nadużycia prawa czy kryminalnej afery, lecz zabiegamy o wykupienie gruntu co najmniej od 2001 roku – mówił Bugaj. Zdaniem Bugaja, materiał w Internecie i wywołane nim informacje prasowe to element zbliżającej się kampanii wyborczej do samorządu. Dodał, że już pięć lat temu (a nie w tym roku, jak zarzucał mu S. Młynarski) złożył propozycję wykupu działki pod wzniesiony pawilon, za cenę co najmniej 10-krotnie wówczas wyższą niż cena rynkowa.
- Krytykowana uchwała Rady Miasta w sprawie zbycia na drodze bezprzetargowej nieruchomości gruntowych będących własnością gminy Myszków jest efektem wieloletnich starań prywatnych inwestorów m.in. mojej osoby, czego nie kryję i się nie wstydzę - oświadczył Bugaj, który stwierdził, że jego wystąpienie o zbycie działki ma oparcie w konkretnych przepisach ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz przepisach Kodeksu Cywilnego. Uważa, że do chwili obecnej gmina nie zaoferowała mu żadnych uczciwych gwarancji rozliczenia poniesionych przez niego nakładów na wybudowanie pawilonu. Sam złożył miastu nieoczekiwaną propozycję: - W związku z dwuznacznością intencji wykupu działki pod wzniesiony przeze mnie pawilon sugerowaną w różnych publikacjach, oświadczam iż zgadzam się na sprzedaż w drodze przetargu tej nieruchomości wraz z moim nakładem w postaci pawilonu i towarzyszących mu przyłączy, pod warunkiem zwrotu z uzyskanej ceny jego wartości, ustalonej w stosownej wycenie uprawnionego rzeczoznawcy – zaproponował Bugaj.
Nie pozostał też „dłużny” S. Młynarskiemu (byłemu pracownikowi Zespołu Szkół, w którym Bugaj jest obecnie dyrektorem) i zapytał publicznie o jego status rencisty.
- W sfilmowanej publikacji internetowej tryska zdrowiem, energią i sprawnością fizyczną, a w życiu prywatnym prowadzi działalność zarobkową. Zastanawia mnie, kto podjął decyzję o przyznaniu świadczenia rentowego panu Młynarskiemu, oraz czy nie wstydzi się on pobierać renty, skoro tak skwapliwie deklaruje swoją nieskazitelność, a nawet posługuje się w zamieszczonej publikacji symbolem narodowym – pytał Bugaj, który oświadczył także, iż przeciwko Stanisławowi Młynarskiemu złożył, jako oskarżyciel prywatny pozew do sądu o zniesławienie. Bugaj przestał niedawno być też członkiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Urażony pytaniami partyjnych kolegów o sprawę pawilonów rzucił partyjną legitymacją, rezygnując z członkostwa w SLD.
KŁÓSEK JUŻ NIE W SPP
Z krótkim oświadczeniem wystąpił także radny Andrzej Giewon. Poinformował radę o decyzji klubu Samorządowego Porozumienia Prawicy, które wystąpiło z wnioskiem o wykluczenie ze swoich szeregów radnej Małgorzaty Kłósek.
- Nie będę argumentował dlaczego, bo przecież wszyscy wiedzą. Przynależność tej pani do SPP to fikcja, z którą chcemy skończyć – mówił Andrzej Giewon.
- Mimo wszystko ja w dalszym ciągu będę wierzyć w sprawiedliwość i prawo – skomentowała decyzję swych niedawnych klubowych kolegów Małgorzata Kłósek.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze