Pod koniec sierpnia opublikowaliśmy list mieszkającej w gminie Włodowice pani Małgorzaty, który dotyczył komunikacji autobusowej („Mieszkańcy bez samochodu odcięci od świata, nr 35 KZ z 28 sierpnia). W sowim liście kobieta wskazywała, że w ostatnich miesiącach ograniczono liczbę połączeń autobusowych do Zawiercia z różnych miejscowości na terenie gminy Włodowice. Jak informowała p. Małgorzata, w weekend jest przerwa w komunikacji – ostatni autobus kursuje w sobotę po godzinie 14.00, a następny jest dopiero w poniedziałek wczesnym rankiem. Kobieta pisała o ludziach dojeżdżających do pracy w różnych dniach i na różne godziny, o mieszkańcach, którzy mogliby chcieć po prostu udać się w weekend do Zawiercia, by spotkać się ze znajomymi lub by kontynuować podróż koleją, jak również o dbaniu o turystykę.
- Wszystkie miejscowości w Polsce, które mają coś atrakcyjnego turystycznie do zaoferowania trąbią o tym gdzie się da, promują się, zachęcają do odwiedzania, ponieważ turystyka daje zyski, można na tym zarobić pieniądze. My znajdujemy się na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, mamy tysiące atrakcji: zamki (szlak Orlich Gniazd), stawy (Dzibice), skały (Rzędkowice), jaskinie (Podlesice) i wiele innych.... a potencjalny turysta nie ma możliwości zobaczenia tego, ponieważ w weekend następuje PRZERWA W KOMUNIKACJI! Oczywiste jest, że ludzie na wycieczki jeżdżą w weekend, a nie w tygodniu kiedy pracują – pisała w swoim liście p. Małgorzata.
O tę sprawę zapytaliśmy Urząd Gminy we Włodowicach. Na terenie gminy przewozy wykonuje firma „MATI-TRANS. Tam, gdzie firma ta nie obsługuje przewozów, działa miejski transport (zorganizowany wspólnie z Zawierciem), który realizuje zawierciański ZKM. Gmina Włodowice finansuje publiczne przewozy.
WÓJT INFORMUJE O ZLIKWIDOWANYCH POŁĄCZENIACH I PRZESYŁA NIEAKTUALNY ROZKŁAD JAZDY
- Jeśli chodzi o przewozy firmy MATI-TRANS, przeprowadzono rozmowę z Panem Krzysztofem Żurek właścicielem firmy dot. zabezpieczenia dojazdu mieszkańców gminy w sobotę i niedzielę. W wyniku rozmowy P. Żurek poinformował, iż zrezygnował z kursów w dni wolne ze względu na znikome zainteresowanie mieszkańców, a co za tym idzie braku rentowności w/w kursów. Z naszych informacji wynika również, że na obsługiwane połączenia nie ma obłożenia pasażerskiego – przekazał wójt gminy Włodowice Adam Szmukier.
Autobusem MATI-TRANS można dojechać do Zawiercia z Góry Włodowskiej, Huciska, Kopanin, Kotowic, Rudnik, Rzędkowic, Włodowic, Wygody i Zdowa. W dni robocze autobusy jeżdżą z każdego z przystanków od 7 do 12 razy (Rudniki, Włodowice), a w weekendy i święta ok. 5-6 razy. Pierwszy kurs odbywa się ok. godziny 4.40-5.00, a ostatni ok. 20.45-21.20 – taki rozkład przesłał nam Urząd Gminy we Włodowicach. Był on dołączony do wiadomości wójta Szmukiera, który potwierdził w niej, że firma MATI-TRANS zrezygnowała z weekendowych kursów. Wydaje się, że to przeoczenie, by w jednej wiadomości przesyłać wykluczające się wzajemnie komunikaty.
Z kolei ZKM obsługuje Rudniki (linia nr 6), Włodowice i Parkoszowice (linia nr 1) oraz Morsko (linia nr 5).
W mniejszych gminach i małych miejscowościach problem z komunikacją jest wciąż aktualny. Choć z biegiem lat coraz więcej osób ma prawo jazdy i nierzadko zdarza się, że w jednym domu jest 2, 3 lub nawet 4 kierowców z własnym pojazdem, nadal nie brakuje mieszkańców, którzy nie są mobilni i korzystają z transportu publicznego.
LUDZIE VS PIENIĄDZE
Tutaj zderzają się dwa aspekty – potrzeby mieszkańców i rachunek ekonomiczny. Jeśli autobusami na danej linii jeździ niewiele osób lub zdarza się, że w jakimś miejscu nie wsiada ani jeden pasażer, to co robi przewoźnik? Zmniejsza liczbę kursów lub całkowicie z nich rezygnuje. Pensja kierowcy, paliwo, eksploatacja autobusu i związane z tym opłaty to koszty, które muszą się równoważyć z zyskiem. Jeśli zysku nie ma lub jest zbyt mały, wówczas właściciel firmy „dopłaca” do kursów. Kto się na to zdecyduje? Prywatne przedsiębiorstwo nie jest organizacją charytatywną, ani fundacją. Postawa prywatnej firmy wydaje się więc zrozumiała.
Czy gmina powinna organizować sama komunikację publiczną i zagwarantować przejazdy mieszkańcom każdej miejscowości? Tutaj sytuacja byłaby bardzo podobna –gmina ponosiłaby koszty nawet wtedy, gdy zainteresowanie przejazdami byłoby niewielkie. Nie bacząc na zysk, gmina mogłaby utrzymywać nierentowne połączenia, ale traciłaby na ten cel znaczne środki. Tutaj rodzi się pytanie – czy to jest racjonalne? Może dałoby się uruchomić część połączeń w ograniczonym zakresie?
Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, lokalny transport zbiorowy jest jednym z zadań własnych gminy. Zalicza się do nich zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty. To, że dla prywatnej firmy przewozowej najważniejszy jest zysk, jest w pełni zrozumiałe i racjonalne. Ale Gmina jest w nieco innej sytuacji. O ile każdy włodarz musi mieć na uwadze racjonalne wydatkowanie gminnych pieniędzy, o tyle nie mniej ważni powinni być mieszkańcy i ich interes. (es)
Napisz komentarz
Komentarze