Przyzwyczailiśmy się od lat, że ciągle Policja prosi o jałmużnę. Albo na samochód się dorzucić, albo -jak było przed wielu laty- na paliwo. Nawet przedsiębiorcy mogli policji kupować paliwo, teraz wspierać policję mogą tylko samorządy. A nie powinny z wielu powodów. Pierwszy: policja to resort siłowy, pod wyłączną kontrolą rządu. I jak rząd policji używa, widzimy przy demonstracjach: pałowanie, wyciągnie z tłumu, wywózki na odległy komisariat. Że w Myszkowie tak nie było? Sądzę, że tylko dlatego, że demonstracje, np. Strajku Kobiet zakończyły się w Myszkowie przed falą represji, jakie w pewnym momencie zaczęły, również w mniejszych miastach być rozpędzane. Nie miejmy złudzeń, że w Myszkowie byłoby inaczej.
Skoro rząd używa policji przeciwko obywatelom, nie widzę najmniejszego sensu, żeby z własnej woli zrzucać się na pałki i gaz łzawiący. Wspierać reżimową policję samorządowymi pieniędzmi.
To argument generalny, ale podam również lokalne. Gazeta Myszkowska przygotowuje się do publikacji artykułu wraz aktami postępowania w sprawie o wykroczenie, w której -jak podejrzewamy- doszło przynajmniej do przekroczenia uprawnień, poprzez próbę spreparowania zarzutu. Nie chcę teraz odbierać czytelnikom przyjemności zapoznania się ze sprawą, ale nadmienię tylko, że wszczęto postępowanie w sprawie o wykroczenie, które ścigane jest na wniosek pokrzywdzonego. Tylko że takiego wniosku w aktach nie ma. Itd, itp. nieprawidłowości. Sprawa miała podtekst polityczny, chodziło o podejrzenie napastowania pracownicy banku przez powiązanego rodzinnie z PiSem „klienta”. Sprawa, o której naszą redakcję informowała KPP Myszków, że żadnego zdarzenia z udziałem tego mężczyzny nie było. Ale był proces cywilny, w którego aktach znalazły się te materiały policji, o których wspominam. Akta sprawy wykroczenie, którego policja szukała mimo braku wniosku o ściganie ewentualnego sprawcy. Obecny komendant KPP Myszków awansował na szefa powiatów ki wkrótce po tej sprawie. Ciekawe, czy to przypadek, zbieg okoliczności?
Była historia, ciągle nie zakończona z „Wielką bitwą w Hucie Starej” gdzie zachowanie i rola policji myszkowskiej dwuznaczna. Wykazali się gorliwością w wyciąganiu dzieciaków na przesłuchania, ginęły im protokoły z badania trzeźwości strażaków, podobno -jak mówili świadkowie- przed bitwą gościnnie radiowozy odwiedzały imprezę w remizie. W każdym razie wrażenie, że myszkowska policja w tej sprawie stała po jednej stronie konfliktu, w Hucie Starej, Pińczycach zostało i chyba nie bez podstaw.
W grudniu, dokładnie 18-go 2020 w Pińczycach doszło do wypadku śmiertelnego, potrącenia mieszkańca Pińczyc ze skutkiem śmiertelnym. Nasza redakcja, dzięki informacjom od mieszkańców, przekazała do KPP Myszków szereg informacji, które mogły, choć nie muszą, pomóc w ustaleniu sprawcy wypadku. Ale postępowanie policji w tej sprawie ponownie budzi wątpliwości. Będziemy o tym pisać wkrótce, mamy już nawet temat artykułu: „Policja szuka sprawcy wypadku ze skutkiem śmiertelnym w Pińczycach. Tylko czy na pewno chce znaleźć?”
Otóż jedyny trop jaki pojawił się w tej bulwersującej sprawie, dotyczy dziwnego zachowania byłego policjanta, który dzień później był widziany pod sklepem w Pińczycach w rozbitym z przodu samochodzie. I nagle miał uciec, gdy dwóch mężczyzn zwróciło uwagę na samochód. Nie przesądzamy, czy osoba ta miała jakikolwiek związek z wypadkiem dnia poprzedniego, ale Czytelnicy chyba zgodzą się ze mną, że jego dziwne zachowanie wymagało sprawdzenia? Wskazaliśmy o kogo chodzi, gdzie stoi uszkodzony samochód, nawet w którym warsztacie pytano o jego możliwość naprawy. I co? I nic! Samochodu nie zabezpieczono, na żadne z pytań redakcji nie udzielono nam odpowiedzi. Jeżeli policja wyklucza związek tego pojazdu z wypadkiem śmiertelnym, to chyba udzielenie odpowiedzi na pytania: „jak zweryfikowano tłumaczenie, że uszkodzenia to skutek zderzenia z sarną?”, „czy są dowody, że do rzekomego zderzenia z sarną doszło wcześniej, niż 18 grudnia 2020? ” nie powinno nastręczać trudności?
Mógłbym przytaczać wiele innych przykładów, gdy działania policji, myszkowskiej zwłaszcza zdają się być motywowane politycznie. Ale sądzę, że te trzy są wystarczające. Do czasu więc, jak nie będę miał wątpliwości, że myszkowska policja służy nie obywatelom, tylko partii rządzącej obecnej, czy jakiejkolwiek, która przyjdzie po PiS-e, nie dałbym im ani złotówki.
I wiadomość z ostatniej chwili: POLICJA DOSTANIE KASĘ! Radni nawet nie zająknęli się nad tematem. Przyjęli uchwałę burmistrza bez żadnej dyskusji. Oby nie dosięgła ich pałka "władzy" za którą sami płacą..
Napisz komentarz
Komentarze