Katarzyna K. jest położną od 21 lat, położną środowiskową niewiele krócej, bo od 2001 roku. Od wielu lat, jako położna środowiskowa opiekuje się młodymi matkami po porodzie, monitoruje stan zdrowia matek i noworodków. Wizyty tzw. „patronażowe” odbywać się powinny w domach lub w przychodni. Każda wizyta miała być wpisana do książki wizyt i potwierdzona odpowiednią dokumentacją. Jednak do dokumentacji jak twierdzi prokuratura w akcie oskarżenia, wprowadzano fikcyjne dane o rzekomym realizowaniu wizyt w celu wyłudzenia pieniędzy z NFZ. To nie pierwsze oskarżenie tego typu kierowane personelowi medycznemu z NZOZ Światowit. Fikcyjne wizyty stały się już wizytówką tamtejszej przychodni.
Według niektórych matek, kiedy położna Katarzyna K. nie była na danej wizycie, sama twierdziła, że taka wizyta miała miejsce. Tak miało dochodzić do wyłudzeń z Narodowego Funduszu Zdrowia. W poniedziałek ruszył proces oskarżonej położnej.
ZEZNANIA POŁOŻNEJ Z NZOZ ŚWIATOWIT
Rozprawę prowadził sędzia Marek Zachariasz w obecności Prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Myszkowie Aleksandra Zająca, oskarżonej Katarzyny K. oraz jej adwokata Tadeusza Bartnika. Podczas zeznań oskarżona nie przyznała się do winy, jednak na swoją obronę przyznała, że było wielu pacjentów i mogła mylić poszczególne wizyty: „Niektórzy twierdzili, że u nich byłam, a ja, że nie byłam” – zeznawała Katarzyna K. Wizyty patronażowe położnych miały mieć jednak prowadzoną dokumentację. Wizyty miały być zapisywane w książce wizyt i potwierdzane specjalną dokumentacją - podczas wizyt domowych oraz wizyt w przychodni wypełniany był tzw. formularz patronażowy.
Patronaż matek po porodzie i noworodków polegał na monitorowaniu stanu zdrowia matki i dziecka i ogólnej pomocy w opiece nad dzieckiem. „Podczas wizyty w domu oglądałam dziecko, gdy dzieci miały gorszą sytuację chodziłam częściej. Kiedy było trzeba wskazywałam, że trzeba iść do lekarza” – opisywała położna Katarzyna K. Oskarżona dopytywana przez sędziego zaprzeczyła jakoby miała monitorować warunki materialne rodziny. Oskarżona zeznała również, że nie wiedziała dokładnie jak rozliczano wizyty tego typu oraz nie ma wiedzy nt. płatności z NFZ.
CZY SZEREG TAKICH SAMYCH ZARZUTÓW TO PRZYPADEK?
O sprawie wyłudzeń na NFZ w prywatnej przychodni NZOZ Światowit, które miały miejsce od kilku lat pisaliśmy na naszych łamach już wielokrotnie. Od początku 2017 roku trwał proces Mirosława S. – onkologa z NZOZ Światowit, któremu również postawiono zarzuty wyłudzania świadczeń z NFZ i oszustwa.
Wtedy przed terminem rozprawy w Sądzie Rejonowym w Myszkowie, oskarżony złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Oskarżony przyznał się do winy – stwierdził, że wpisywał w dokumentację medyczną wizyty pacjentów, których nie było. Mirosław S. został zobowiązany do zapłacenia 15 tys. zł grzywny, 845 zł na rzecz Narodowego Funduszu Zdrowia oraz 1590 zł opłat i kosztów sądowych. Wyrok uprawomocnił się 16 października 2019 roku.
Podobne zarzuty stawiane są Wojciechowi P. – byłemu Staroście Powiatu Myszkowskiego, obecnemu Przewodniczącemu Rady Powiatu. 29 października 2019 roku Prokuratura Okręgowa w Częstochowie skierowała przeciwko Wojciechowi P. kolejny akt oskarżenia, zarzucając mu popełnienie tych samych przestępstw, jakie zarzucono Mirosławowi S.: fałszowanie dokumentacji medycznej, oszustwo i wyłudzenie środków z NFZ.
Wcześniej Wojciech P. był oskarżany o podawanie nieprawdziwych informacji w zeznaniach majątkowych, działalność gospodarczą w szarej strefie (wyrejestrował gabinet gdy został starostą, ale dalej działalność prowadził), zarabianie „na lewo”na badaniach kierowców. W tamtym procesie zapadł wyrok warunkowo umarzający postępowanie karne, oceniany jako niezwykle łagodny. W apelacji jeden z sędziów Adam Synakiewicz wprost krytykował w zdaniu odrębnym tak łagodne potraktowanie byłego starosty i posła PO. Dziś Wojciech P. współrządzi w powiecie dzięki PiS-owi, a jego proces o oszustwa po roku od aktu oskarżenia nawet nie ma wyznaczonego pierwszego terminu rozprawy.
Łącznie NFZ zapłacił prywatnej przychodni za kilkaset fikcyjnych wizyt. Przez ostatnie lata dochodziło tam do kuriozalnych przypadków, podczas których nawet kilkukrotnie wpisywano wizyty i zabiegi pacjentom, którzy w ogóle nie korzystali z usług poradni. Podobnych działań miała dopuszczać się oskarżona położna. Ta jednak nie przyznaje się do stawianych jej zarzutów.
Sprawa Katarzyny K. to jeden z wątków śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Myszkowie: -Prowadzimy jeszcze śledztwo, które dotyczy zatrudnionych w NZOZ Światowit położnych, które w ramach tzw. opieki okołoporodowej, powinny odwiedzać matki po porodzie. Udokumentowaliśmy przypadki, że takich wizyt przychodnia rozliczyła np. 5, 3, a przesłuchiwane pacjentki zeznawały, że była jedna wizyta, albo nie było żadnej. Sprawa ta jest dla prokuratury „czysta dowodowo”, jesteśmy przekonani, że były to wizyty fikcyjne, za której jednak NFZ zapłacił. Sprawa jest dla nas oczywista, że dochodziło do oszustwa i wyłudzenia środków z NFZ. Nie możemy jednak tego śledztwa jeszcze zakończyć, ponieważ przesłuchiwane są kolejne pacjentki, a jest ich sporo – mówił w grudniu 2019 roku dla Gazety Myszkowskiej prok. Dariusz Bereza. Położna nie przyznaje się do winy. Jednak fikcyjne wizyty nie wpisały się same.
SPRAWA BĘDZIE MIAŁA DALSZY CIĄG
Katarzyna K. nie przyznaje się do stawianych jej zarzutów, do osiągania korzyści majątkowej, wyłudzania pieniędzy z NFZ i przestępstw. Oskarżona twierdzi, że nie zrobiła nic niezgodnego z prawem. Czy to prawda? Kolejna rozprawa odbędzie się 30 listopada 2020 roku w Sądzie Rejonowym w Myszkowie, na którą na świadka wezwano m. in. właściciela NZOZ Światowit Adama J.
czytaj też:
https://www.gazetamyszkowska.pl/wiadomosci/6561,po-lekarzach-polozna-oskarzona-o-oszustwa-w-tle-zawsze-przychodnia-swiatowit
Napisz komentarz
Komentarze