Teoretycznie dyrektorem szpitala ciągle jest dr Dariusz Kaczmarek, który wyraźnie nie pała sympatią do osób rządzących powiatem myszkowskim. Kilka razy dyr. Kaczmarek zapowiadał rezygnację, czasem nawet ją już składał, namawiany wycofywał, w końcu pojawiły się pogłoski, że 7 lipca Zarząd Powiatu Myszkowskiego zamierza dyrektora Kaczmarka po prostu odwołać. Zwłaszcza, że kilka dni wcześniej delegacja pracowników Starostwa Powiatowego w 3-osobowym składzie szukała dyrektora w szpitalu, ale akurat go nie zastała (Sekretarz Powiatu, kadrowa i ktoś jeszcze) Rzecznik Starostwa Myszkowskiego Marcin Pilis na pytanie, czy to prawda, że Zarząd Powiatu miał w planie odwołać Kaczmarka, jeżeli tak, to za co, rzecznik odpowiedział: -Podczas posiedzenia Zarządu Powiatu w dn. 07.07.2020 nie podejmowano decyzji dotyczących dyr. D. Kaczmarka, dyrektor nie był wzywany na posiedzenie Zarządu. Został mu udzielony urlop na jego wniosek, złożony w dn. 06.07.2020.
Dyrektor na wielu etatach?
2 lipca podczas obrad Zarządu Powiatu radny Tomasz Ośmiałowski przypomniał, że 15 maja Zarząd Powiatu Myszkowskiego cofnął dyr. Kaczmarkowi zgodę na wykonywanie dyżurów w innych szpitalach, oraz na stanowisku starszego asystenta szpitala w Gliwicach. Ośmiałowski stwierdził, że D. Kaczmarek w dalszym ciągu pracuje w placówce w Gliwicach, jest tam (dane ze strony internetowej) ordynatorem jednego z oddziałów, a dodatkowo dzisiaj (2 lipca) „jest (w Gliwicach) w pracy i przyjmuje pacjentów”- czytamy w protokole z Zarządu Powiatu. Ośmiałowski zaproponował zawieszenie dyrektora w czynnościach do czasu wyjaśnienia. Zarząd przyjął wniosek jednogłośnie. Może więc 3 osobowa komisja szukająca dyrektora w szpitalu (w Myszkowie) miała po prostu sprawdzić czy pojawia się w pracy?
Lekarze dostali podwyżki
Jeszcze przed odejściem na bezpłatny urlop dyr. Dariusz Kaczmarek dał podwyżki lekarzom zatrudnionym w szpitalu na etatach. Lekarz specjalista będzie od 1 sierpnia zarabiał 7256 zł. D. Kaczmarek: -Podwyżka była konieczna, gdyż trzeba było zmniejszyć różnice płac pomiędzy lekarzami na etatach, jest ich w szpitalu nieco ponad 20-tu, a lekarzami na kontraktach. Były tu rażące różnice w wynagrodzeniach pomiędzy lekarzami kontraktowymi i tymi na etatach. Podwyżka wyniosła 500 zł do grupy.
GM: -Czy to prawda, że kardiologia myszkowskiego szpitala przyniosła prawie 1 mln zł zysku? Gdy starosta Piotr Kołodziejczyk zabiegał o udzielenie absolutorium od radnych, mówił, że kardiologia przyniesie za 2019 rok właśnie taki zysk, prawie milion złotych, przy przychodach na poziomie 5,7 mln zł. Kardiologia taki zysk przyniosła?
Dariusz Kaczmarek: -To nieprawda, tego zysku nie ma wcale, albo jest bardzo minimalny. Przychody wyniosły faktycznie 5,7 mln zł, z czego 73,99% dostaje firma Carint z Krakowa, która realizuje usługi medyczne. Pozostała kwota zostaje u nas, ale mamy też koszty. Dostaliśmy 920 tys. dodatkowych środków z nadwykonań z programu KOS-zawał, może tę kwotę miał starosta na myśli, ale to absolutnie nie jest nasz zysk. Zysk z kardiologi będzie minimalny, lub nie będzie go wcale.
Przypomnijmy, że po wcześniejszych wypowiedziach dyrektora Kaczmarka dla Gazety Myszkowskiej, że rezygnuje z pracy w Myszkowie m. in. z powodu nacisków, aby coś podczarować przy bilansie szpitala za 2019 rok, radni opozycji podkreślali, że z tego powodu, choć doceniają też dobre działania Zarządu Powiatu, czy samego starosty Kołodziejczyka, postanowili wstrzymać się od głosu, lub glosować przeciwko udzielenia zarządowi absolutorium.
Za co wyleciała Sławomira Kuźmicka?
1 lipca -jak potwierdził nam dyrektor D. Kaczmarek- wręczył wypowiedzenie dyscyplinarne Stanisławie Kuźmickiej, która przed nim była pełniącą obowiązki dyrektora SP ZOZ, gdy Kaczmarek został powołany na dyrektora, S. Kuźmicka co ciekawe nie odeszła ze szpitala, miała na innym stanowisku zajmować się np. przygotowaniem umów i kontraktów z NFZ. Jak twierdzi dyrektor Kaczmarek to jej osobista odpowiedzialność, polegająca na niedopilnowaniu umowy ze Szpitalem Woj. w Częstochowie (Parkitka): -Tak wręczyłem p. Kuźmickiej wypowiedzenie dyscyplinarne, proponowałem inne rozwiązanie, ale nie wyraziła zgody. Powodem jest nienależyte przygotowanie umów w ramach programu KOS Zawał, w wyniku czego NFZ odmówił nam wypłaty 39 tys. zł. Chodzi o szczegóły umowy z podwykonawcą, szpitalem na Parkitce, z którym p. Kuźmicka zawarła umowę na rehabilitację kardiologiczną, ale ta placówka nie miała wymaganej umowy z NFZ.
Jak się dowiadujemy później było dość śmiesznie. Zwolniona dyscyplinarnie p. Kuźmicka przychodziła do pracy przynajmniej przez tydzień, siedziała w pokoju, miała odłączony telefon i komputer. Pytamy o tę dziwną sytuację dyrektora Kaczmarka: -To miałem ją siłą wyprowadzić?
Albo pracownikowi zwolnionemu siedzenie się znudziło, albo -chodziły takie słuchy- próba protekcji w Zarządzie Powiatu nie pomogła- ostatecznie zwolniona dyscyplinarnie przestała się pojawiać w SP ZOZ.
Oj, przydałby się ktoś, to by w tym szpitalu zrobił porządek! (JotM)
Napisz komentarz
Komentarze