-Jestem odpowiedzialny, więc zgłosiłem się w sobotę do Sanepidu. Powiedziano mi, że mam zostać w domu, czekać na pobranie wymazu do badań. Pyłem kiedy przyjadą? Kontakt z księdzem miałem 14 dni temu, gdybym był zakażony, musiałbym przechodzić bezobjawowo, bo nic mi nie jest. Ale mieszkam ze starszą matką. To pewnie mama by zachorowała. Ale mama też „okaz zdrowia”. Mam firmę, towar rozwożę po całym regionie, teraz muszę siedzieć w domu i nie wiem ile. Może wy się dowiedzie, kiedy mnie zbadają- mówi mieszkaniec Pińczyc.
W poniedziałek 6.03 o 10:00 dzwonimy do dr Marka Olenderka, dyrektora PSSE w Myszkowie. Pytamy jaki sens takie osoby trzymać na kwarantannie, skoro kontakt z księdzem był 2 tygodnie temu.: -Będą zwalniani z kwarantanny, jak będzie zrobiony wymaz i wynik będzie ujemny.
-Ale kiedy będzie badanie? Czyżby brakowało testów czy nie ma kto pobrać próbki? -pytamy.
-Przepraszam, mam drugi telefon (w tle słychać, że coś dzwoni) -mówi dyr. Olenderek. -Oddzwonię do pana -dodaje, i odkłada słuchawkę. Do 12.00 nie oddzwonił. Uzupełnienie z 10.04: nigdy nie oddzwonił!
-Dzwoniłem do sanepidu wojewódzkiego. Powiedzieli mi, że tyły mają „ogromne”. Że będę czekał wiele dni. Do miesiąca od kontaktu z osobą zakażoną mówi mieszkaniec Pińczyc. I dodaje: -Żałuję że się zgłosiłem. I tak pewnie zrobi wiele osób, które mogły mieć kontakt z osobą zakażoną. Jak to było kilka tygodni temu, nie będą się zgłaszać.
Na stronie UMiG Koziegłowy ukazało się ogłoszenie podpisane przez dyrektora PSSE w Myszkowie, doktora Marka Olenderka, aby do Sanepidu zgłaszały się osoby które miałby kontakt z proboszczem tej parafii Pawłem Lamkiem. Gdy napisaliśmy na gazetamyszkowska.pl, że w Pińczycach jest ognisko zakażenia w parafii, że chora jest matka organistki, posypały się komentarze, że to zbyt dokładnie, że „rodo”, jakby wcześniej w Pińczycach nie było wiadomo o kogo chodzi. Teraz gmina i Sanepid same podają, że by każdy kto miał kontakt z ks. Lamkiem w dniach 21-25.03.2020 zgłosił się do Sanepidu, tel. 603 779 492. Czyli kontakt miałby być co najmniej 2 tygodnie temu. Ciekawe, czy ktoś się zgłosi, gdy się dowie, że na badanie będzie czekał kolejne tygodnie.
Napisz komentarz
Komentarze