(Gliwice, Myszków) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach na 13 listopada na godz. 10:10, sala 16 wyznaczył rozprawę, podczas której rozpatrzona zostanie skarga na Uchwałę Rady Miasta Myszkowa z 2010 roku, w której radni określili, że przyznanie mieszkania komunalnego może być uzależnione od tego, czy przyszły lokator spłaci długi poprzedniego. W Myszkowie przez 9 lat funkcjonowała patologiczna sytuacja, że im mieszkaniec biedniejszy, np. matka samotnie wychowująca dzieci, tym trudniej było zdobyć takiej rodzinie mieszkanie. Miasto zarządzane przez burmistrza Włodzimierza Żaka często przyznanie mieszkania uzależniało od tego, czy rodzina zapłaci stare długi, ciążące na lokalu. Już w styczniu 2010 roku Naczelny Sąd Administracyjny, w sprawie gminy Legnica orzekł, że takie zapisy w prawie miejscowym są nielegalne. W Myszkowie patologiczna sytuacja trwała przez lata, aż problem dostrzegła Gazeta Myszkowska.
Przez te lata kilkadziesiąt rodzin (do nas zgłosiło się ponad 30) wpłaciło od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, żeby dostać mieszkanie komunalne. Wcale jednak nie przejmowali długu, który -gdyby dawny lokator np. wzbogacił się, zaczął dług spłacać- mogliby odzyskać. Wierzycielem poprzedniego lokatora dalej była Gmina Myszków, reprezentowana przez burmistrza. Docierały do nas informacje, że choć nowy lokator spłacił długi poprzedniego, gmina, która dalej była wierzycielem, „właścicielem długu” ściągała dług podwójnie.
Po raz pierwszy pisaliśmy o problemie w październiku 2018 nr 40/2018: http://gazetamyszkowska.pl/artykul/splac-cudze-dlugi-dostaniesz-mieszkanie
Pisaliśmy wtedy: Od wielu lat Urząd Miasta Myszkowa uzależnia przyznanie mieszkań komunalnych od spłaty długów. Cudzych. Zawsze uważaliśmy w Gazecie Myszkowskiej, że to polityka niemoralna, nieetyczna, żeby uzależniać przyznanie mieszkania, np. matce samotnie wychowującej trójkę dzieci, albo rodzinie z dzieckiem niepełnosprawnym od tego, czy nowy lokator zgodzi się spłacić długi poprzedniego lokatora. Do redakcji zwróciła się kolejna matka, z dokumentami, że Burmistrz Włodzimierz Żak uzależnił uzyskanie mieszkania komunalnego od spłaty cudzych długów.
Do redakcji zaczęli zgaszać się mieszkańcy. Zauważyliśmy wtedy inny ciekawy problem. Czasem można było dostać w Myszkowie mieszkanie spłacając, np. 5000 zł nieswojego długu. Ktoś inny, żeby zdobyć mieszkanie musiał zapłacić nawet… 40 tysięcy. Do tego zwykle dochodził kosztowny remont mieszkania, gdyż lokale które miasto oddawało w najem zwykle były w fatalnym stanie.
W kolejnym artykule, http://gazetamyszkowska.pl/artykul/12-rodzin-i-158-372-60-zl mieszkańcy mówili o innym wątku sprawy. Że mimo -naszym zdaniem bezprawnego- pobierania przez miasto czegoś w rodzaju haraczu (miasto zamiast samo ściągać długi, szło na skróty, przerzucając problem na nowego najemcę)- dodatkowo dobrze było się „odwdzięczyć”. Czasem to była kawa dla urzędniczki, butelka wina.
Do mieszkańców Myszkowa, którzy trudną sytuacją mieszkaniową byli zmuszani do takich działań, zaczęło docierać, jak miasto traktowało ich nieuczciwie: - Zapłaciłem kilkanaście tysięcy - mówi jeden z lokatorów- w remont włożyłem 50 tysięcy, a mieszkanie dalej nie było moje. Udało mi się je w końcu wykupić, za coś ok. 10.000 zł, ale zanim zdobyłem to mieszkanie, proponowano mi inne z długiem 69 tysięcy.
Ciekawy jest przypadek lokatora z ulicy Leśnej, który zgodził się spłacić aż… 40.000 zł! Mężczyzna przed przydziałem mieszkania wpłacił ok. 24 tysiące, ciągle do spłaty ma 16.000 zł. Co miesiąc, z czynszem spłaca dodatkowe 200 zł „długu”. To jedyny przypadek do jakiego dotarliśmy, kiedy KZGM zgodził się na rozłożenie spłaty na dłużej. Ten lokator ma jeszcze cudzy dług spłacać kilka lat! Skandalem jest też to, że w „porozumieniu o spłacie długu” nazywa się go dłużnikiem, choć osoba ta nigdy nie miała żadnych długów wobec miasta. W zasadzie spokojnie mógłby przestać płacić dług, którego nigdy nie miał.
Zapowiedzieliśmy, że wspólnie z Adwokat Katarzyną Wysocką-Krzymińską, która współpracuje z naszą redakcją, opracujemy plan odzyskania pieniędzy. Szybko okazało się, że poszkodowanych wadliwymi przepisami i nieuczciwą praktyką Miasta Myszkowa jest ponad 30 osób, którzy wpłacili ponad 350 tys. zł. 14 grudnia 2018 zainteresowani spotkali się z nami w Pizzerii Capri. Adwokat Wysocka-Krzymińska tłumaczyła jakie są szanse na odzyskanie pieniędzy.
Uchwała Rady Miasta Myszkowa z 2010 choć jest w sposób oczywisty sprzeczna z prawem, obowiązuje ciągle. Aby odzyskać pieniądze, na co są bardzo duże szanse, trzeba wpierw wykazać, że gmina Myszków działała na postawie uchwały sprzecznej z prawem, usunąć ją z mocą wsteczną. Ale krokiem pierwszym było wezwanie wysłane do Rady Miasta Myszkowa o uchylenie uchwały. Radni poprzedniej kadencji nie zajęli się jednak sprawą. W lutym 2019 Adwokat Katarzyna Wysocka-Krzymińska, której wcześniej zainteresowani lokatorzy udzielili pełnomocnictwa, złożyła do WSA w Gliwicach skargę na uchwałę XL/352/10 „w sprawie przyjęcia wieloletniego programu gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy oraz ustalenia zasad wynajmowania lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu gminy”, w celu stwierdzenia jej nieważności. WSA w Gliwicach skargę przyjął. Początkowo liczyliśmy, że gdzieś pod koniec wakacji, może we wrześniu będzie już wyznaczona rozprawa. Czekaliśmy dłużej, ale już wiemy, że sędziowie Sądu Administracyjnego ocenią sprawę 13 listopada. W tym samym dniu prawdopodobnie poznamy wyrok.
Jeżeli WSA w Gliwicach przyzna rację mieszkańcom, będzie już sądownie stwierdzone, że Gmina Myszków działała bezprawnie, że burmistrz Włodzimierz Żak nie miał prawa uzależniać przyznania lokalu komunalnego od tego, czy przyszły lokator zgodzi się spłacić kilkadziesiąt tysięcy nie swojego długu.
Miasto milczy więc złożyliśmy skargę
Adwokat Katarzyna Wysocka-Krzymińska, która reprezentuje mieszkańców w sporze z burmistrzem i Radą Miasta: „-Na początku roku 2019 roku skierowałam do Rady Miasta w Myszkowie w imieniu grupy mieszkańców wynajmujących mieszkania komunalne od Gminy Myszków, wezwania do usunięcia naruszenia prawa, jakie ma miejsce w związku z ustalonymi przez Radę Miasta w Myszkowie kryteriami doboru lokatorów mieszkań komunalnych. Rada Miasta w Myszkowie miała 30 dni na ustosunkowanie się do złożonych wezwań. Termin ten upłynął, a żadna odpowiedź ze strony Rady Miasta nie została udzielona. Taka sytuacja otwarła drogę moim mandantom do postępowania sądowoadministracyjnego. Skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach została wysłana dnia 22 lutego 2019 roku. Prezentowana przez Radę Miasta bierna postawa w związku ze zgłoszonymi zarzutami wobec uchwały regulującej zasady wynajmu mieszkań komunalnych, uniemożliwiła nam na obecnym etapie sprawy, poznanie stanowiska i argumentów Rady Miasta w Myszkowie. Istotne jest jednak to, za słusznością stanowiska moich mandantów przemawiają liczne orzeczenia wojewódzkich sądów administracyjnych i Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz poglądy prezentowane przez specjalistów badających przedmiotową dziedzinę prawa. Rada Miasta w Myszkowie nadal ma możliwość uwzględnienia poglądów zawartych w skardze, bez konieczności wdawania się w spór sądowoadministracyjny.”
Miasto wycofuje się z haraczy!
Choć radni Rady Miasta Myszkowa poprzedniej, ale też obecnej kadencji nigdy nie podjęli z mieszkańcami dyskusji, nie próbowano np. mediacji, aby spór rozwiązać bez procesu, w kwietniu 2019 Rada Miasta Myszkowa dyskretnie zmieniła prawo miejscowe, wycofując z uchwały zapisy uzależniające przyznanie mieszkania od spłaty cudzych długów. Po 9 latach radni poprawili uchwałę. Nie zmienia to jednak sytuacji lokatorów, którzy zawali umowy po 2010 roku i od nich żądano takich „spłat”.
Po 13 XI sytuacja się zmieni
Nie ma oczywiście pewności, jaki wyrok w sprawie wyda 13 listopada Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach. Wiemy jednak, że we wszystkich podobnych sprawach sądy administracyjne uznawały, że takie zapisy prawa miejscowego są niezgodne z prawem. Gdy tak się stanie również w naszej sprawie, adwokat Katarzyna Wysocka-Krzymińska wystąpi do Burmistrza Myszkowa z wezwaniem do zwrotu kwot, o które gmina, przez burmistrza reprezentowana, wzbogaciła się bezpodstawnie. Oczywiście wystąpi tylko w imieniu tych lokatorów, którzy udzielili jej pełnomocnictwa procesowego. Jeżeli burmistrz nie zgodzi się oddać pieniędzy dobrowolnie (np. uzyskując w zamian rezygnację z odsetek), pozwy trafią do Sądu Rejonowego w Myszkowie. Osoby, które ciągle nie zdecydowały się zawalczyć o swoje pieniądze, mogą dalej do nas się zgłaszać.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze