(Włodowice) W piątek, 18 października, około godziny dwunastej odbyło się wmurowanie kapsuły czasu zawierającej list do przyszłych pokoleń mieszkańców Włodowic, podpisany przez wójta gminy Adama Szmukiera, radnych, mieszkańców, obecną na miejscu młodzież szkolną. List zapakowany w tubę wraz ze współczesnymi przedmiotami codziennego użytku spoczął pod granitową płytą z herbem gminy. Zdarzenie to wiązało się z modernizacją Rynku, z racji tego, że prace remontowe powoli się kończą. Udział w tym wydarzeniu wzięli nie tylko mieszkańcy gminy, wójt, radni okolicznych miejscowości, ale też starosta zawierciański Gabriel Dors.
Celem wmurowania tablicy z herbem, a także kapsuły czasu było przede wszystkim to, aby uczcić 500-lecie nadania Włodowicom praw miejskich. W roku 2020 przypada jeszcze ważniejsza dla Włodowic data, 800-lecie pierwszej wzmianki pisanej o wiosce. Tablica wbudowana w płytę rynku upamiętnia te dwie daty pokazując długą historię Włodowic. A także, aby ludzie za kilkadziesiąt, albo kilkaset lat, mieli jakąś pamiątkę po tym wydarzeniu.
Oprócz już wymienionych osób pod listem dla potomnych podpisali się architekt Bartosz Michalski, który projektował przebudowę rynku i jemu mieszkańcy zawdzięczają jego nowy kształt i funkcję. W uroczystości wzięli udział: Piotr Wołek- w latach 70 tych XX wielu Naczelnik Gminy, Alojzy Leśniak przewodniczący Rady Gminy poprzedniej kadencji. Jak podkreślił wójt Adam Szmukier: to odważna decyzja Rady Gminy Włodowice poprzedniej kadencji, która podjęła uchwałę o przebudowie rynku, pozwoliła teraz zrealizować tę inwestycję. Był obecny przewodniczący RG Włodowice Stanisław Ibek, wykonawca inwestycji Roman Staroń z firmy Brukman, sołtys Maria Wnuk, Henryk Górny przewodniczący Rady Seniorów. Zaproszono też Jarosława Macieja Grabię, honorowego obywatela Włodowic, spadkobiercę dawnych właścicieli wsi. O złożenie podpisu poproszono też nestora Włodowic, Romana Opydo.
Swój udział miała też młodzież. Wójt Szmukier wyróżnił Jagodę Białą, uczennicę klasy IVB za jej występ artystyczny. Już kapsuła czasu miała zniknąć pod warstwą betonu, gdy padło pytanie: „kto jeszcze się nie podpisał?” Młodzież nieśmiało szeptała, że „my”. Ten głos podsłyszał redaktor naczelny naszego tygodnika Jarosław Mazanek (też złożył wcześniej podpis), dzięki czemu uroczystość przedłużyła się o czas potrzebny na złożenie podpisów przez młodych mieszkańców gminy Włodowice. Najprościej mówiąc: to naszej gazecie zawdzięczają możliwość złożenia podpisów!
Do samej kapsuły czasu włożono przeróżne rzeczy – od listu, na którym podpisali się zgromadzeni, aż po okulary przeciwsłoneczne, czy telefon komórkowy, który za jakiś czas będzie pewnie uważany za zabytek. Osoby, które otworzą tę kapsułę na pewno nie będą rozczarowane zawartością – szczególnie z racji tego, że znalazło się tam sporo rzeczy, które pozwolą zapamiętać nasze czasy dokładnie takimi, jakimi są.
Dla wielu osób kontrowersję stanowiło to, iż ksiądz parafii we Włodowicach nie pojawił się na wydarzeniu, pomimo tego że jest on osobą szanowaną w lokalnym społeczeństwie i ludzie oczekiwali jego przybycia. Pojawiło się wiele głosów, iż płyta powinna zostać poświęcona, z racji tego, iż jest to nowo powstały obiekt – takie komentarze możemy przeczytać nawet po wydarzeniu, na różnych stronach internetowych. Wierzący mieszkańcy Włodowic wiedzą jednak, dlaczego proboszcz nie dotarł na wmurowywanie kapsuły czasu: stały za tym problemy natury politycznej, o których ksiądz pisał na stronie swojej parafii na Facebooku, a także o których jawnie mówił z ambony kościelnej (chodzi głównie o fakt, iż nie został wyremontowany skrawek parkingu przy terenie kościoła). Ksiądz w jednym z postów na Facebooku parafii pisze: „Dziś podobno mamy nowy rynek we Włodowicach. Ale brzydki chodnik przed kościołem. Oczywiście wszyscy chcieliby by ten kawałek placu przed bramą kościoła był piękny. Gminne władze nie mogą pomóc by było pięknie!”. Jednak to, czego ksiądz chyba nie do końca rozumie jest to, że wójt nie mógł nic z tym zrobić, z racji tego, iż jest to własność prywatna kościoła, na której gmina nie może poczynić inwestycji.
To nie jedyna kontrowersja związana z uroczystością. Mimo zaproszenia wójta, podpisu pod listem dla przyszłych pokoleń nie chciał złożyć jeden z mieszkańców, przestawił się jako Stanisław z ul. Krakowskiej: „Nie podpiszę, bo ta wiata przystankowa może ładna, ale komu ma służyć? Tu młodzież i nie tylko wystaje, czekając na autobus. Czasem wiele, leje deszcz, śnieg zacina. A to tylko daszek, z boku niczym nie osłonięty. Nie podpiszę!” - mówi pan Stanisław.
Jego uwaga może rzeczywiście bardzo słuszna i praktyczna. Ładny przystanek można uczynić funkcjonalnym dodając mu ściany np. ze szkła hartowanego. Będzie tak samo ładnie, ale przy tym praktycznie.
Dominika Smoleń
Napisz komentarz
Komentarze