(Niegowa) Herody, Misie i Cyganki, to zwyczaje kolędnicze, które w naszej okolicy pielęgnowane są tylko w gminach Niegowa i Przyrów. 27 stycznia barwny i radosny korowód przemaszerował przez Niegowę. Było to w ramach XXII Jurajskiego Przeglądu Grup Kolędniczych przebiegającego pod hasłem „Herody 2019”.
Przegląd zorganizowali wspólnie: Gminny Ośrodek Kultury w Niegowie, Gminny Ośrodek Kultury w Przyrowie oraz Regionalny Ośrodek Kultury w Częstochowie. Gospodarzem imprezy od czterech lat jest gmina Niegowa.
W tegorocznym przeglądzie wzięło udział kilka grup kolędniczych z regionu: „Misie” z Niegowy, „Herody” z Sygontki, Grupa kolędnicza „Sokoły” z Sokolnik, Grupa kolędnicza z Cielętnik, „Cyganki” z Niegowy, „Kolędnicy ze Świetlicy” z Niegowy, Zespół „Kołacz” im. Stanisława Czesnego z Lusławic.
O tradycji kolędowania opowiedział nam Andrzej Szczepańczyk, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Niegowie.
HERODY
- Herody, to po prostu grupa kolędników chodząca od domu do domu i odgrywająca scenki związane z narodzeniem Chrystusa, pokłonem Trzech Króli, rzezią niewiniątek i porwaniem Króla Heroda do piekła za prześladowanie Dzieciątka Jezus. Sama nazwa „herody” wywodzi się oczywiście od króla Judei, Heroda Wielkiego, który jest centralną postacią orszaków kolędniczych. Oprócz niego w skład takich orszaków wchodzą: diabeł, anioł, śmierć, Żyd, Turek, kominiarz, marszałek i żołnierz, czasem jeszcze baba, dziad i ksiądz. Orszaki herodów wędrowały od wsi do wsi i odgrywały scenki, otrzymując w zamian poczęstunek lub niewielkie sumy pieniędzy, a my ten zwyczaj przenieśliśmy na scenę, gdyż dziś ciężko jest odgrywać scenki w każdym domu we wsi. Grupy kolędnicze świetnie pokazują walkę dobra ze złem, gdzie oczywiście zwycięża dobro. Na koniec Herod zostaje ścięty. Na tę okazję pisane są specjalne scenariusze. W tym roku grupa z Cielętnik ułożyła teksty nawiązujące do współczesności. Ale np. grupa z Sygontki dała tradycyjny ludowy przekaz. Całe przedstawienie wzbogacone jest odpowiednimi strojami przygotowanymi specjalnie na tę okazję – opowiada o tradycji pielęgnowanej w gminie, Andrzej Szczepańczyk, dyrektor GOK w Niegowie.
MISIE
- Misie, to grupa, która chodzi po Niegowie w ostatnie dni przed Środą Popielcową. U nas chodzą dwie grupy: misie stare i misie młode. W każdej grupie są dwa charakterystyczne misie: młody i stary. Młody symbolizuje nowy rok, a stary – miniony rok. W naszych okolicach miś strój ma cały ze słomy. Takie ubieranie misia trwa około czterech godzin. Miś ubierany jest rano i cały dzień kolęduje, więc strój dopiero ściąga wieczorem. W innych częściach Polski, gdzie przetrwał ten zwyczaj misie mają strój np. z siana albo skóry owczej odwróconej na drugą stronę. Jedną z głównych postaci jest Żyd, którego zadaniem jest pozyskanie pieniędzy od gospodarzy, np. musi sprzedać jajka i wziąć za to pieniądze. Wg zwyczaju za pozyskane od gospodarzy pieniądze robione były zabawy dla gospodarzy, którzy przekazali datki. Wśród uczestników jest także grajek oraz babka – wbrew nazwie, elegancka i bardzo ładna dziewczyna. Wśród kolędników są jeszcze gońcy ubrani w czarne maski, którzy biegają ze słomianymi batami i przy okazji smarują też sadzą. Takie wysmarowanie sadzą ma przynieść szczęście, dostatek oraz powodzenie u płci przeciwnej. Ważne jest to, aby w poszczególne role wcielali się kawalerowie. Natomiast rolą misia jest też dać się oskubać ze słomy gospodyni, to znowu oznacza, że w gospodarstwie będzie się dobrze wiodło, będą obfite plony, a np. kury będą niosły jajka. Kiedyś Misie jeździły po wsi konno na saniach, teraz ten zwyczaj trochę się zmienił i kolędnicy jeżdżą ciągnikiem na wozie - mówi dyrektor.
CYGANKI
- Cyganki to nasz ostatni zwyczaj kultywowany podczas karnawału. Cyganki, to coś na wzór śląskiego Babskiego Combru. W dzień po wsi chodzą misie, a wieczorem zbierają się cyganki. Cyganki znowu obchodzą bogatszych gospodarzy, np. zaglądają do właścicieli sklepów, przedsiębiorców czy wójta. Wszystko z dawką humoru i psot. Cygankom towarzyszy grajek, więc ich kolędowanie wzbogacone jest wesołym śpiewem. Gdy już wejdą do domu, to np. tańczą z gospodarzem, całują go, tak, aby zostawić mocne ślady szminki. Proszą też o poczęstunek, robiąc w tym czasie różne psikusy. To zwyczaj, który jakieś 15 lat temu przeżywał u nas w gminie kryzys. Nie było chętnych kobiet, aby wcielić się w role. Na szczęście udało nam się ten wznowić tradycję i teraz pielęgnują ją Panie z Koła Gospodyń Wiejskich. Cyganki chodząc od domu do domu w poniedziałek, tuż przed Środą Popielcową, zapraszają sobie gości na imprezę, którą organizują we wtorek. Bardzo chcielibyśmy, aby mieszkanki naszej gminy brały udział w tej wyjątkowej tradycji, a nie tylko KGW – zachęca Szczepańczyk, który pilnuje, aby żadna z tych tradycji nie zanikła i dodaje: - Jest też nacisk starszego pokolenia. Chodził dziadek, chodził ojciec, dlaczego młody człowiek ma nie iść. Wszyscy starają się, aby te nasze zwyczaje przetrwały, bo nigdzie w okolicy takich nie ma. Nie mówiąc o tym, że w miastach w ogóle nie ma tradycji kolędowania. To bardzo ważne, aby zmotywować młode pokolenie do kultywowania tradycji, o którą tak dbali nasi przodkowie. Kolędnicy chętnie się zgłaszają i bardzo angażują w swoje role, często pokazując inne niż na co dzień oblicze. Mieszkańcy nie wstydzą się tego, co nas bardzo cieszy.
BYŁ KONKURS, SĄ NAGRODY
Przegląd, który odbył się w Niegowie miał również formę konkursu. Jury w składzie: Elżbieta Miszczyńska – etnograf, Joanna Kryszka – etnolog i Małgorzata Majer - dyrektor ROK, po uważnym obejrzeniu wszystkich prezentacji postanowiło przyznać następujące miejsca: w kategorii „Dzieci”:
1. Zespół „Kołacz” im. Stanisława Czesnego z Lusławic,
2. Grupa kolędnicza „Sokoły” z Sokolnik,
3. „Kolędnicy ze Świetlicy” z Niegowy, kategorii „Dorośli”:
1. „Herody” z Sygontki,
2. Grupa kolędnicza z Cielętnik,
3. „Cyganki” z Niegowy,
3. „Misie” z Niegowy,
Nagrody pieniężne dla każdej z grup ufundował ROK Częstochowa.
Ewelina Kurzak
Napisz komentarz
Komentarze