Sprawą oburzeni są jej sąsiedzi w Żarkach, nauczyciele Oli, dyrektor szkoły i rodzice innych dzieci z Ic. Gdyby podsumować ich wypowiedzi w krótkiej wypowiedzi, brzmiałaby ona tak: - Szok i niedowierzanie. Jak można było tej kobiecie odebrać córkę? Co z tego, że jest upośledzona, skoro świetnie sobie radzi z wychowaniem dziewczynki. Ola jest zadbana, dobrze się uczy. Nie rozumiemy decyzji Sądu, nie możemy się z tym pogodzić.” Po tygodniu od zabrania Oli od mamy piszą apel do Sądu o refleksję, proszą o przyjrzenie się sprawie raz jeszcze. „Bo Ola powinna jak najszybciej wrócić do mamy”.
Gdy Joanna pojawiła się w redakcji Gazety Myszkowskiej wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że przyszła do nas pieszo 10 km z Żarek. Sama przyznała, że jest osobą niepełnosprawną umysłowo. I prosi o pomoc, gdyż dowiedziała się, że Sąd chce jej odebrać córkę. -Matka chce mnie ubezwłasnowolnić z powodu długów. Ale to matka przez długie lata zabierała moją rentę socjalną, jaką mam z powodu niepełnosprawności, mam mieszkanie, radzę sobie, odwiedza mnie asystentka rodziny. Moja młodsza córka jest w rodzinie zastępczej u babci w Bliżycach, Madzia ma 2 lata, jest chora. Ola poszła do pierwszej klasy w Żarkach, dobrze się uczy. Jak ją stracę, to nie mam po co żyć!
Jak ustaliliśmy decyzję taką wydał Sąd Rejonowy w Myszkowie 15 maja 2018. Adwokat z urzędu pani Joanny mec. Marek Barnet nie zgodził się z tym postanowieniem, złożył odwołanie. 10 X Sąd Okręgowy w Częstochowie odrzucił jego zażalenie, a decyzja o odebraniu dziewczynek stała się prawomocna.
Mec. Marek Barnet: -Nigdy nie komentuję decyzji sądu, który w tym przypadku nie zgodził się z moimi argumentami. Po odrzuceniu mojego zażalenia nie jestem już pełnomocnikiem pani Joanny, ale życzę jej jak najlepiej, ona zasługuje na to, aby wyciągnąć do niej pomocną rękę. Dobrze, że się tym zajęliście.
Asystentem rodziny dla Joanny i jej córki Oli jest Jolanta Michalik z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Żarkach: -W mojej opinii Joasia bardzo dobrze radzi sobie z codziennymi obowiązkami, dba o Olę, pilnuje jej edukacji. Sama jest upośledzona umysłowo w stopniu umiarkowanym od urodzenia, nie potrafi pisać. Ale teraz mnie zaskoczyła bardzo, bo była w stanie odczytać mi pismo z ZUS-u które dostała i je zrozumiała. ZUS napisał, że nie będzie już jej potrącał z renty długu, gdyż ten został już spłacony. Pani Joannie pomagają wszyscy, pani ze świetlicy szkolnej obiecała, że zajmie się jej nauką, aby w pełni odzyskała umiejętność czytania i pisania. Bo jak widać, ona w przeszłości czytała, ale zapomniała. Teraz pilnując nauki Oli, sama zaczęła ponownie się uczyć. Pomożemy jej w tym.
W piśmie do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Myszkowie asystent rodziny napisała (skrót): „-Joanna K. i jej małoletnia córka Aleksandra od 3.09.2018 zostały objęte opieką asystenta rodziny na jej wniosek. (…) Plan pracy z rodziną jest realizowany na bieżąco. Pani Joanna na terenie naszej gminy zamieszkuje od 15.07.18, w wynajętym mieszkaniu. Mieszkanie jest utrzymane w czystości. Asystent rodziny jest w stałym kontakcie z wychowawcą klasy i pedagogiem szkolnym. Z uwagi, że pani Joanna nie potrafi pisać, córka została zapisana na świetlicę, gdzie odrabia prace domowe. Pani Joanna opłaca córce obiady w stołówce szkolnej. Pani Joanna podczas pobytu córki w szkole dorabia sprzątając w domach i zarobione środki przeznacza na bieżące potrzeby. W lodówce znajdują się artykuły spożywcze, owoce, słodycze.
Rodzina jest dobrze postrzegana wśród sąsiadów, którzy udzielają pani Joannie wsparcia, natomiast jej najbliższa rodzina nie kontaktuje się z nimi.”
18.10.2018 wychowawca klasy Oli, nauczycielka Małgorzata Gurbała napisała w opinii: „ - Ola jest zawsze przygotowana i aktywna na zajęciach. Pracuje samodzielnie, w dobrym tempie i zawsze kończy rozpoczęte zadanie. Zawsze ma odrobioną pracę domową i przynosi potrzebne do zajęć materiały. Osiąga dobre wyniki w nauce.
Ola jest pogodną, serdeczną i radosną dziewczynką. Jest lubiana przez rówieśników. Przychodzi do szkoły zawsze czysta, ubrana w estetyczny i schludny strój. Każdego dnia ma ze sobą drugie śniadanie, które szykuje jej mama.
Matka dziewczynki jest w stałym kontakcie osobistym z wychowawczynią córki. Każdego dnia przyprowadzając Olę do szkoły rozmawia z nauczycielem na jej temat. Matka wykazuje bardzo duże zainteresowanie sprawami swojego dziecka. Mimo swojej niepełnosprawności intelektualnej stara się być najlepszą matką. Między nią, a córką widoczna jest głęboka więź emocjonalna.”
Wiceprezes Sądu Rejonowego w Myszkowie sędzia Magdalena Mastaj w możliwym zakresie udzieliła nam informacji o przyczynach decyzji Sądu, który w maju 2018 wydał postanowienie o umieszczeniu dzieci pani Joanny w pieczy zastępczej (rodzinie zastępczej): „-Sąd powołał się na dobro dziecka, obecne warunki materialne, na możliwości wychowawcze matki dzieci. Wtedy Sąd wydał postanowienie o umieszczeniu 1,5 rocznej Magdaleny w rodzinie zastępczej u babki dziecka (ze strony ojca biologicznego). Magdalena jest dzieckiem poważnie obciążonym wadami rozwojowymi. Ola (lat 8) jest dzieckiem zdrowym, ale stwierdzono u niej braki emocjonalne. Zdaniem sądu umieszczenie dziewczynki w rodzinie zastępczej pozwoli na nadrobienie zaległości w nauce. Zdaniem Sądu matka dziewczynki nie jest w stanie uporać się samodzielnie z wychowaniem i potrzebami edukacyjni żadnej z córek.
Tyle mogę powiedzieć o powodach decyzji Sądu z maja br. Od tej decyzji wpłynęło zażalenie matki, reprezentowanej przez adwokata z urzędu. 30.10.2018 Sąd Okręgowy w Częstochowie utrzymał to postanowienie w mocy i stało się ono prawomocne.”
Pytaliśmy wiceprezes Sądu, czy w aktach sprawy znalazły się bardzo dobre opinie sporządzone 18 i 19 października przez Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Żarkach i wychowawcę klasy Ic w Szkole Podstawowej w Żarkach gdzie uczęszcza Ola. Obie te opinie pokazują, że matka dobrze radzi sobie z wychowaniem dziewczynki, prowadzi dom, wynajmuje mieszkanie, ma regularne dochody. Pani Joanna sama poprosiła MGOPS Żarki o wsparcie asystenta rodziny, jest samodzielna w większości spraw życiowych, a szkoła (wychowawca) dobrze ocenia postępy Oli w nauce. Czy to nie świadczy o tym, że matka jest w stanie samodzielnie wychowywać Olę, dbać o jej potrzeby emocjonalne i właściwą edukację?
Sędzia Magdalena Mastaj: „-W aktach sprawy nie ma tych opinii, więc również Sąd Okręgowy w Częstochowie, rozpatrując zażalenie nie miał możliwości się z nimi zapoznać. Mogę potwierdzić, że wczoraj (12.XI) do akt wpłynął wniosek o umożliwienie przeglądania akt sprawy pani Joanny w obecności asystentki rodziny z żareckego MGOPS-u. Sędzia referent nie podjęła jeszcze decyzji w tej sprawie.”
Nie bardzo wiadomo dlaczego opinia wychowawcy klasy I c i opinia MGOPS Żarki wysłane 19.10.2018 do PCPR w Myszkowie do dzisiaj nie znalazły się w aktach sprawy. Na decyzję Sądu Okręgowego w Częstochowie nie mogłyby już one wpłynąć, gdyż powstały po 10 października (wtedy SO Częstochowa rozpatrywał sprawę), ale mogłyby wpłynąć na wykonanie decyzji przez Sąd Rejonowy w Myszkowie. Czy myszkowski PCPR od 19. X nie zdążyłby wysłać tych opinii do Sądu? Wydaje się to niemożliwe. A jednak opinie te nie znalazły się w aktach do 13. listopada. Czy w ogóle zostały wysłane?
Rozmawialiśmy z zastępcą dyrektora Szkoły Podstawowej im. W. Szafera w Żarkach, panią Katarzyną Samek tuż po tym, jak Ola została zabrana z domu przez pracowników PCPR: "-Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby dziewczynka wróciła do nas do szkoły i do mamy. To krzywdząca decyzja. Gdyby chociaż Ola nie zmieniała szkoły, szok byłby mniejszy. Wszyscy tu w szkole jesteśmy decyzją Sądu oburzeni. Powiem panu, że znam wielu rodziców, też niepełnosprawnych umysłowo, którzy dużo mniej interesują się swoimi dziećmi, jednak nikt im tych dzieci nie odbiera. Bardzo tą kobietę skrzywdzono.”
Mówi wychowawca klasy Oli pani Małgorzata Gurbała: „-Nie mogłam zebrać myśli, gdy dowiedziałam się, że Olę odebrano matce. Łzy same cisnęły się do oczu. Rozmawiałam o tej sprawie z wicedyrektor szkoły (Katarzyna Samek), bardzo chcemy wszyscy pomóc tej rodzinie, żeby Ola mogła szybko wrócić do mamy. Temat szybko rozszedł się wśród rodziców, wszyscy są oburzeni tym, co się stało.”
Zrodził się pomysł złożenia w Sądzie Rejonowym w Myszkowie czegoś w rodzaju petycji, czy apelu rodziców z klasy Oli, nauczycieli, dyrekcji szkoły i pracowników MGOPS Żarki, o szybki powrót Oli do mamy i do szkoły. Apel zamierzają też podpisać sąsiedzi Joanny, z bloku tuż obok szkoły gdzie od lipca wynajmuje mieszkanie.
Wychowawca Ic Małgorzata Gurbała: „-Jak tylko nasz apel będzie gotowy, poproszę rodziców innych dzieci z klasy o jego podpisanie. Mamy nadzieję, że Sąd widząc nasze zaangażowanie szybko przyjrzy się sprawie jeszcze raz.”
Pani Anna jest sąsiadką Joanny z bloku przy ul. Częstochowskiej. Była cały czas w mieszkaniu, gdy pracownicy PCPR przyjechali wykonać decyzję Sądu. Gdy przyjechali po Olę: „-Jestem oburzona tym co się stało. Od razu podpiszę taki apel do Sądu, i inni sąsiedzi też. My o tej kobiecie mamy bardzo dobre zdanie. Polubiłam ją, nawet się zaprzyjaźniłyśmy, jak to matki w jednym bloku. Naprawdę, zrobiono jej wielką krzywdę. Mam nadzieję, że Ola szybko wróci do domu.”
W tej sprawie nie chodzi wyłącznie o wykazanie, że sąd się pomylił. Może nawet wcale tak nie było. Sąd Rejonowy w Myszkowie oceniając sprawę, zdolności matki do opieki nad córkami, opierał się na wiedzy zgromadzonej do maja 2018. A tymczasem widać ogromny przełom w życiu Joanny od czasu, gdy usamodzielniła się, wynajęła mieszkanie, trafiła w przyjazne środowisko w Żarkach. W maju jednym z głównych powodów do odebrania jej 8 letniej Oli była obawa o to, że matka nie poradzi sobie z wychowaniem córki, zapewnieniem jej warunków do nauki. Opinie szkoły i Ośrodka Pomocy Społecznej zdają się potwierdzać, że ta obawa Sądu okazała się na szczęście chybiona. Ola w szkole radzi sobie bardzo dobrze, jest lubiana, a pani Joanna ma wsparcie sąsiadów, szkoły, pracowników MGOPS Żarki. Chciałaby mieć szansę taką samą, jak tytułowy Sam grany przez Seana Penna.
Od wczoraj rodzice innych dzieci z Ic, nauczyciele, sąsiedzi pani Joanny podpisują apel do Sądu Rejonowego w Myszkowie o ponowne i szybkie przyjrzenie się tej sprawie raz jeszcze. Proszą o zmianę decyzji Sądu. Najpóźniej w poniedziałek petycja trafi na biurko Prezesa Sądu Rejonowego w Myszkowie.
Napisz komentarz
Komentarze