W Punto dwa foteliki dla dzieci. Właścicielka samochodu gdy wróciła do pojazdu była zdenerwowana: -A gdyby tak akurat od strony tej lawety synek wsiadał i by to to przygniotło?
Dziecko z babcią, oboje czekali na mamę, na szczęście stali nie przy samym samochodzie. Właścicielka samochodu wezwała policję. My dodatkowo powiadomiliśmy Straż Miejską. Po kilkunastu minutach przybyły obie służby. Obie- warto przypomnieć- w sprawie stojącej w tym miejscu lawety (wtedy stała reklama promująca portal internetowy związany z wyborami) wypowiadały się dla Gazety Myszkowskiej, że laweta nie zasłania widoczności kierowcom i nie stwarza zagrożenia.
Gdy wezwano na miejsce właściciela lawety okazało się, że to świeżo wybrany radny z PIS Tomasz Załęcki, właściciel agencji reklamowej, która wykonuje zlecania dla KW PiS. Jak sam przyznał „ta laweta przewróciła się już ze 6 razy, tylko wtedy woziła Żaka”. Czyli radny PiS wie, że reklamy na lawetach są niestabilne i przy silnym podmuchu wiatru się przewracają? Wiedząc, że to niebezpieczne dalej ustawia lawety na mieście?
W Gazecie Myszkowskiej zwracaliśmy uwagę po pierwsze, na nielegalność ustawienia reklamy bez zgody właściciela terenu (np. parkingu). Gdy takie zgłoszenie do prokuratury skierowaliśmy odnośnie identycznej reklamy stojącej na lawecie przed Prokuraturą Rejonową w Myszkowie (reklama KW PiS), następnego dnia reklama zniknęła. Odnośnie lawet ustawianych blisko skrzyżowania (np. reklama Urszuli Bauer przy Rondzie Flagi) zgłaszaliśmy, że ograniczają widoczność. W Gdyni takie lawety były usuwane przez Straż Miejską natychmiast. Myszkowska Straż Miejska nie interweniowała, podobnie Policja. No to mamy skutki. Ciągle czekamy na działania policji, do której dotarły zgłoszenia, że takie reklamy ustawiane bez zgody właściciela terenu (parkingu) dodatkowo mogą stanowić wykroczenie, gdyż ustawienie każdej reklamy wyborczej w przestrzeni publicznej wymaga zgody właściciela terenu lub budynku.
Napisz komentarz
Komentarze