(Gmina Niegowa) Na 10 września Sąd Rejonowy w Myszkowie wyznaczył rozprawę w procesie karnym Ewy G., obecnej dyrektorki Szkoły Podstawowej w Ludwinowie, której prokuratura w akcie oskarżenia zarzuca podpisanie za męża dwóch oświadczeń lustracyjnych. Kobiecie grozi za to nawet 5 lat więzienia. Na ławie oskarżonych razem z Ewą G. zasiądzie też jej mąż Andrzej G., radny Rady Gminy Niegowa obecnej kadencji z Gorzkowa.
Sprawa radnego i jego żony dyrektorki zaczęła się od zarzutu o kłamstwo lustracyjne, jaki Andrzejowi G. postawił katowicki oddział Instytutu Pamięci Narodowej. IPN postawił Andrzejowi G. zarzut zatajenia tajnej współpracy z organami bezpieczeństwa PRL, którą miał podjąć w czasie służby wojskowej. Ale w oświadczeniu lustracyjnym składanym na dzień 12 lutego 2008 roku tego nie wpisał. Gdy IPN odkrył, że są dokumenty potwierdzające jego współpracę z SB, wszczęty został proces lustracyjny. Przez cały proces Andrzej G. potwierdzał, że sam wypełnił i podpisał oświadczenie lustracyjne. Dopiero, gdy został nieprawomocnie uznany kłamcą lustracyjnym, w apelacji podniósł zarzut, że… to nie jego podpis! I Sąd Apelacyjny sprawę umorzył, gdyż opinia biegłego grafologa potwierdziła, że nie jego podpis znajduje się na złożonym w gminie oświadczeniu.
ALE CZYJ TO PODPIS?
Równo rok temu Prokuratura Rejonowa w Myszkowie poinformowała, że zamierza postawić zarzuty Ewie G., żonie radnego i jemu samemu. Biegły grafolog potwierdził bowiem, że podpis na oświadczeniu lustracyjnym został nakreślony jej ręką. Ale prokuratura z postawieniem zarzutów i skierowaniem do Sądu aktu oskarżenia czekała, aż te czynności będą możliwe do wykonania. Ewa G. przedstawiała bowiem zwolnienia lekarskie.
- Kobieta przedstawiła zaświadczenie od lekarza sądowego, że nie może uczestniczyć w czynnościach. Niestety nie możemy tej sprawy rozdzielić i prowadzić dwóch osobnych postępowań. Sfałszowanie dokumentu, bo taki zarzut chcemy tej pani postawić, zagrożone jest karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Myślę, że to nie jest tak dotkliwa kara, jak utrata stanowiska, bo ta pani jest przecież dyrektorką szkoły. Czy uda nam się przeprowadzić dalsze czynności w tej sprawie i doprowadzić do postawienia zarzutów, będziemy wiedzieć pod koniec przyszłego tygodnia – podsumowuje Dariusz Bereza, Prokurator Rejonowy w Myszkowie. Jego wypowiedź pochodzi z sierpnia ub. Roku.
Ewa G. w tym czasie korzystała z urlopu na poratowanie zdrowia. W szkole w Ludwinowie, gdzie jest formalnie dyrektorem nie pojawiała się już dawno. Gdy wreszcie prokuraturze udało się postawić jej zarzuty karne, Ewa G. przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów. Dalej z kolei zaprzecza jej mąż, aby posłużył się sfałszowanym dokumentem, i że wspólnie z żoną dokonał oszustwa. Zarzuty karne nie przeszkadzają mu w czynnym uczestniczeniu w obradach Rady Gminy Niegowa. Na jednej z ostatnich sesji zapytaliśmy radnego Andrzeja G. czy nie zamierza złożyć mandatu, czy nie jest mu wstyd przychodzić na obrady? Radny nie odezwał się ani słowem.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze