(Myszków, Niegowa) Jak Informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie prok. Tomasz Ozimek zakończyło się śledztwo dotyczące radnego gminy Niegowa Andrzeja G. i jego żony, Ewy G. która… jest jednocześnie dyrektorem szkoły w Ludwinowie. Prokuratura Rejonowa w Myszkowie skierowała do Sądu Rejonowego w Myszkowie, akt oskarżenia w sprawie sfałszowania oświadczenia lustracyjnego radnego. Dyrektorce i radnemu grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Podstawą wszczęcia postępowania było zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które do Prokuratury Rejonowej w Myszkowie skierował Instytut Pamięci Narodowej. Przypomnijmy. Najpierw IPN uznał Andrzeja G., radnego Gminy Niegowa za kłamcę lustracyjnego i Sąd Lustracyjny uznał go winnym. Ale składając apelację radny Andrzej G. użył argumentu, że na oświadczeniu lustracyjnym nie ma jego podpisu. Że nie wie kto je podpisał, ale nie on. Już w 2016 roku IPN Katowice słowami rzeczniczki Moniki Kobylańskiej nazywał sprawę „precedensową”. Bowiem radny G, przez cały proces lustracyjny nie kwestionował prawdziwości oświadczeń. Dopiero jak przegrał sprawę i sąd uznał go za kłamcę lustracyjnego, „przypomniał sobie”, że … to nie on pisał złożone dwa oświadczenia!
W komunikacie IPN czytamy: „W toku całego postępowania lustracyjnego Andrzej G. konsekwentnie wskazywał, iż sporządził wszystkie zapisy odręczne na oświadczeniu lustracyjnym datowanym na dzień 12 lutego 2008 r. Dopiero w apelacji od orzeczenia uznającego go za „kłamcę lustracyjnego” podniósł, iż nie sporządził wskazanego oświadczenia lustracyjnego - co potwierdziła opinia biegłego z zakresu pisma. Dlatego też Sąd Apelacyjny w Katowicach o sygn. II AKa 31/15 umorzył postępowanie.”
Myszkowska prokuratura wszczęła więc śledztwo o fałszowanie podpisów. W toku dochodzenia ustalono, że w lipcu 2014 roku Sąd Okręgowy w Gliwicach, na wniosek Instytutu Pamięci Narodowej, wszczął postępowanie lustracyjne wobec jednego z radnych Gminy Niegowa. Postępowanie to zakończyło się w maju 2015 roku wydaniem orzeczenia stwierdzającego, że radny w lutym 2008 roku złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. W oświadczeniu tym radny zaprzeczył, że współpracował z organami bezpieczeństwa państwa w latach 1940-1990. Ponadto sąd orzekł wobec lustrowanego utratę prawa wybieralności w wyborach do Sejmu, Senatu, Parlamentu Europejskiego i organach samorządu terytorialnego oraz zakaz pełnienia funkcji publicznych na okres 4 lat.
W postępowaniu odwoławczym przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach uzyskano opinię biegłego z zakresu pisma ręcznego, z której wynikało, że oświadczenie lustracyjne nie zostało podpisane przez radnego. W związku z tym sąd umorzył postępowanie lustracyjne wobec radnego, uzasadniając, że brak podpisu lustrowanego pod oświadczeniem wyklucza możliwość weryfikacji prawdziwości oświadczenia lustracyjnego.
Na podstawie uzyskanej przez prokuratora opinii biegłego z zakresu pisma ręcznego stwierdzono, że podpis pod kwestionowanym oświadczeniem lustracyjnym został sporządzony przez żonę radnego Ewę G.
Uwzględniając opisane ustalenia, w toku dochodzenia przedstawiono radnemu zarzut posłużenia się sfałszowanym dokumentem w postaci oświadczenia lustracyjnego, a jego żonie zarzut podrobienia oświadczenia lustracyjnego.
„Przesłuchany w charakterze podejrzanego radny nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa i wyjaśnił, że osobiście wypełnił oświadczenie lustracyjne i nie posiada wiedzy, czy oświadczenie zostało podmienione. Jednocześnie zasłaniając się niepamięcią, nie odpowiedział na pytanie, czy był współpracownikiem organów bezpieczeństwa PRL. Natomiast żona radnego przyznała się do zarzucanego jej przestępstwa i wyjaśniła, że sporządziła oświadczenie lustracyjne męża, nie wiedząc, iż zostanie gdziekolwiek przedłożone.
Zarzucane oskarżonym przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.” -wyjaśnia rzecznik prasowy Prok. Okręgowej prokurator Tomasz Ozimek.
Śmierć cywilna nauczyciela
Jak potwierdza Wójt Gminy Iwona Hajto Mazur Ewa G. dyrektor Szkoły Podstawowej do XII 2018 korzysta z urlopu na poratowanie zdrowia. W przypadku skazania, nie będzie mogła pracować jako nauczyciel, ani pełnić funkcji dyrektora. Oskarżona ma 52 lata, jako dyrektor szkoły w Ludwinowie w roku 2016 zarobiła 70.000 zł. Jednak przyznanie się do winy wskazuje na jej chęć uzyskania przed Sądem warunkowego umorzenia postępowania karnego, co uratowałoby ją zawodowo. Zobaczymy, czy na takie rozwiązanie zgodzi się prokuratura, która oskarża małżeństwo G. Z naszej rozmowy z rzecznikiem Prok. Okręgowej można wysnuć wniosek, że oskarżona ma nikłe szanse na poparcie przez prokuraturę wniosku o warunkowe umorzenie. Decyzja ostatecznie należeć będzie do Sądu.
Andrzej G. lat 55 wg. oświadczenia majątkowego za rok. 2016 pracuje na stacji paliw. Prowadzi gospodarstwo rolne, które -jak twierdzi- przyniosło tylko 2200 zł przychodu. Dostał 12.200 zł diety radnego i 18,8 tys. pensji.
Sprawa Ewy i Andrzeja G. to już trzecia w ostatnich latach gdy radni i osoby związane z PiS-em mają stawiane zarzuty karne. Za fałszowanie podpisów poległ radny z Żarek Letniska, sąd uznał go winnym, ale umorzył postępowanie karne. Wojciech G. były starosta myszkowski też został uznany winnym w procesie karnym, Sąd również warunkowo umorzył postępowanie karne, ale na takie zakończenie sprawy nie zgodziła się Prokuratura Okręgowa, która chce skazania Wojciecha G. Przypomnijmy, że starosta Wojciech G. rządził w koalicji z PiS-em, jego zastępcą był obecny wicewojewoda Mariusz Trepka. Małżeństwo G. z Gorzkowa Nowego, których proces karny wkrótce ruszy też są kojarzeni z prawicową partią. (JotM)
Napisz komentarz
Komentarze