(Ogorzelnik) Ponad 3 promile alkoholu miał w organizmie 60-latek z powiatu zawierciańskiego, który w Ogorzelniku kierując Peugeotem zderzył się z dostawczym Renaultem. Wypita „gorzałka” spowodowała, że poczuł się chyba jak w Anglii, jechał bowiem…lewą stroną jezdni. Jazda w stanie upojenia musiała skończyć się źle. Całe szczęście, że tylko kolizją, w której ucierpiały wyłącznie samochody.
Do zdarzenia doszło w piątek 2 marca tuż przed godziną 10.00. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego otrzymali wezwanie do Ogorzelnika, gdzie miało dojść do kolizji dwóch samochodów. - Na miejscu mundurowi zastali kompletnie pijanego kierowcę Peugeota, który jadąc lewą stroną jezdni zderzył się z jadącym w przeciwnym kierunku Renaultem Masterem. Kierujący „dostawczakiem” by uniknąć czołowego zderzenia z Peugeotem zjechał na lewy pas jezdni, kierujący Peugeotem mimo tego manewru i tak uderzył w prawą stronę Renaulta. Na szczęście w zdarzeniu nikt nie odniósł obrażeń. Kiedy mundurowi zbadali stan trzeźwości sprawcy kolizji okazało się, że 60-latek był kompletnie pijany. Mężczyzna miał w organizmie ponad 3 promile alkoholu – opowiada starszy aspirant Barbara Poznańska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie. Mieszkaniec powiatu zawierciańskiego, którego pomimo zaprezentowanego przez niego stylu prowadzenia samochodu trudno nazwać angielskim dżentelmenem (ci po drinkach za „kółko” nie wsiadają), wkrótce odpowie za jazdę „na podwójnym gazie” oraz spowodowanie kolizji drogowej. Zarzutów może wystarczyć nawet na dwuletni pobyt za kratkami. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze