(Częstochowa, Jastrząb) Nawet dożywotni pobyt w więzieniu grozi 37-letniemu Włodzimierzowi T. , który w kwietniu ubiegłego roku w Jastrzębiu podciął gardło niepełnosprawnemu mężczyźnie, któremu miał pomóc w pracach domowych. Proces mieszkańca gminy Poraj ruszył w czwartek 4 stycznia przed Sądem Okręgowym w Częstochowie. Podczas pierwszej rozprawy odczytano akt oskarżenia.
Akt oskarżenia w sprawie usiłowania zabójstwa niepełnosprawnego skierowała do Sądu Okręgowego w Częstochowie Prokuratura Rejonowa w Myszkowie. Zarzuca w nim 37-letniemu Włodzimierzowi T. rozbój i usiłowanie zabójstwa niepełnosprawnego 57-latka. Do tego bulwersującego zdarzenia doszło 13 kwietnia 2017 roku. - Pokrzywdzony zatelefonował do swojego znajomego Włodzimierza T. i poprosił go o pomoc w pocięciu drzew, które znajdowały się na podwórku. W przeszłości mężczyzna wielokrotnie korzystał z pomocy oskarżonego w wykonywaniu różnych prac domowych. Po przybyciu do domu pokrzywdzonego, Włodzimierz T. poprosił go o 30 złotych i udał się do sklepu, celem zakupu alkoholu. Około godziny13.00 do późniejszej ofiary przyszedł listonosz i w obecności oskarżonego przekazał mężczyźnie pieniądze z tytułu emerytury. Po pewnym czasie Włodzimierz T. wszedł do pomieszczenia, w którym przebywał pokrzywdzony i grożąc mu pozbawieniem życia zażądał od niego wydania kwoty tysiąca złotych. Następnie sprawca przy użyciu noża spowodował u mężczyzny ranę ciętą szyi w okolicy gardła. Potem oskarżony zrzucił niepełnosprawnego z wózka inwalidzkiego i zaczął przeszukiwać szafki, w wyniku czego znalazł 500 złotych. Z uwagi na fakt, że pokrzywdzony odmówił wskazania miejsca, w którym znajdowała się pozostała część pieniędzy, Włodzimierz T. zadał mu kilka uderzeń tłuczkiem w głowę. Oskarżony opuścił dom, zabierając telefon komórkowy należący do pokrzywdzonego, co uniemożliwiło mu wezwanie pomocy. W godzinach popołudniowych do poszkodowanego mężczyzny przyszła jego krewna, która znalazła go leżącego na podłodze. Kobieta zawiadomiła o zdarzeniu policję i pogotowie ratunkowe, które przewiozło 57-latka do szpitala w Myszkowie. W wyniku podjętych niezwłocznie czynności śledczych, Włodzimierz T. został zatrzymany jeszcze tego samego dnia, a następnie tymczasowo aresztowany. Przesłuchany przez prokuratora pod zarzutem usiłowania zabójstwa związanego z rozbojem z użyciem niebezpiecznego narzędzia, Włodzimierz T. przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa. W złożonych wyjaśnieniach stwierdził, że zadając pokrzywdzonemu cięcia nożem i uderzenia tłuczkiem, nie chciał go pozbawić życia. Ponadto oświadczył, że powodem jego zachowania było to, że mężczyzna nie chciał mu zapłacić za wykonaną pracę. Na podstawie opinii biegłych lekarzy psychiatrów stwierdzono, że sprawca w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów (…) był w pełni poczytalny. Włodzimierz T. nie był w przeszłości karany – opowiada rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, prokurator Tomasz Ozimek. Oskarżony 37-latek w „najlepszym razie” może trafić za kraty na 12 lat, może także usłyszeć wyrok nawet dożywotniego pozbawiania wolności. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze