(Żarki Letnisko) W trzeci weekend września w Żarkach Letnisku znów zrobiło się tłoczno od zabytkowych samochodów. To właśnie tu, kolejny już raz, miał swoją bazę 6 Fotorajd, organizowany przez Częstochowski Ruch Klasyków. Przez cały weekend właściciele samochodów retro ścigali się z czasem, popisywali się swoimi umiejętnościami oraz możliwościami swych pojazdów, a przy okazji poznawali piękne okolice Jury Krakowsko-Częstochowskiej i gminy Poraj.
6 FOTORAJD - edycja specjalna Częstochowskiego Ruchu Klasyków, czyli inicjatywy zrzeszającej właścicieli zabytkowych pojazdów, to impreza, która już na stałe wpisała się w kalendarz powakacyjnych wydarzeń motoryzacyjnych w naszym regionie. Jest sprawdzianem możliwości zabytkowych aut, umiejętności ich kierowców i pilotów, a także wspaniałą okazją do bliższego poznania uroków Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Tradycyjnie już bazą rajdu był Hotel Kinga w Żarkach Letnisku, gdzie mieścił się także start oraz meta wyścigu.
Impreza odbyła się pod honorowym patronatem Wójta Gminy Poraj Łukasza Stachery, który ufundował Nagrodę Specjalną w kategorii „Najładniejsze Auto”. Do startu w tegorocznej imprezie zgłosiło się ponad 60 załóg z wielu regionów Polski. Najodważniejsza przyjechała aż z… Sopotu. Wystartować mógł każdy posiadacz samochodu wyprodukowanego do 1992 r. lub młodszego, ale posiadającego unikatowy lub kolekcjonerski charakter. Wśród zgłoszonych do udziału w imprezie samochodów pojawiły się m.in. takie „motoryzacyjne perełki” jak Saab V4, IFA F8, Porsche 911 i 944S czy Nissan Laurel. Nie brakowało Fiatów 126p i 125p, Polonezów, Wartburgów, Zastav, Mercedesów, Volkswagenów czy Renault. Do rajdu przystąpił także jeden motocyklista, na jednośladzie z bocznym wózkiem i jemu chyba najbardziej dała się we znaki kapryśna pogoda towarzysząca wyścigowi.
Pierwszego dnia imprezy jej uczestnicy mieli do pokonania wyznaczoną, ponad dwustukilometrową trasę, biegnącą przez Jurę Krakowsko-Częstochowską. Podczas jej pokonywania musieli odpowiadać na rozmaite pytania, rozwiązywać zagadki, mierzyć się z konkursowymi zadaniami, przechodzić próby sportowe, które pozwalały ocenić technikę ich jazdy. Uczestnicy musieli także odnajdywać drogi i obiekty z wręczonych im na starcie zdjęć. Za źle udzieloną odpowiedź załogi otrzymywały punkty karne. Okazało się, że były to zadania bardzo trudne, bo nie było załogi, która przeszłaby bezbłędnie przez „sito eliminacji”.
Dodajmy jeszcze, że załogi musiały także fotografować swoje pojazdy w wybranych plenerach Jury, jako dokumentację przebiegu trasy. Zadaniem specjalnym było pokonanie fragmentu trasy umiejscowionej na wałach Zbiornika Porajskiego, gdzie zawodnicy musieli właściwie dopasować tablice rejestracje do poszczególnych krajów. Jedynie sześć załóg dobrze rozwiązało tą zagadkę, co potwierdza, jak różnie i dziwnie wyglądają „blachy” w innych krajach. Drugiego dnia odbył się konkurs z wiedzy motoryzacyjnej, w którym ochotnicy musieli zmierzyć się z ponad stu różnymi pytaniami, o bardzo zróżnicowanej tematyce. Po nim podsumowano wyniki tegorocznego rajdu. Prócz nagród głównych rozdano także tytuły w poszczególnych – czasami o dziwnie brzmiących nazwach – kategoriach. Była zatem nagroda dla „Starego Dziada” (za najstarsze auto), dla „Pani Rajdu”, nagroda Fair Play, tytuł „Powsinogi”, nagroda „A to Pech”, przydzielono nawet „Korek Wstydu”. Warto w tym miejscu wspomnieć, że nikt nie wrócił z rajdu z pustymi rękami, wszyscy jego uczestnicy otrzymali pamiątkową statuetkę za udział, w formie połowy tłoka. Nagroda specjalna Wójta Gminy Poraj dla Najładniejszego Auta Rajdu powędrowała do właściciela SAAB-a V4. Ten nie krył dumy ale i zdziwienia, bo jak przyznał, „jeszcze nigdy nie wygrał takiej nagrody”. Trzeba jednak przyznać, że jego auto, nawet w deszczu, prezentowało się dostojnie i elegancko. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze