(Żarki Letnisko) Niezwykle ciekawego odkrycia dokonali robotnicy remontujący wieżę na kościele w Żarkach Letnisku. W drewnianej kopule wieży znaleźli… zakorkowaną butelkę. Po jej wyczyszczeniu okazało się, że zawiera ona jakiś dokument. Jakiej wagi jest to „list”? Tego na razie nie wiadomo. Proboszcz parafii w Żarkach Letnisku, ksiądz Maciej Klekowski, chciałby otworzyć butelkę w obecności specjalistów. Zgodził się by przy jej otwarciu był obecny także przedstawiciel „Gazety Myszkowskiej”.
Wieżę kościoła w Żarkach Letnisku, który liczy już sobie ponad 80 lat, zdobił od początku krzyż. Czas jednak zrobił swoje, uszkodzeniu uległo mocowanie krzyża do drewnianej kopuły i wieńczący wieżę element odpadł. Do pracy przystąpili robotnicy, którzy na powrót chcą zamocować go na kościele. Obawiano się, że drewniana kopuła także jest w fatalnym stanie, okazało się jednak , że drewno jest w doskonałej formie, jeszcze „wiele przeżyje” i nie trzeba go zmieniać. Wystarczy tylko zmienić mocowanie krzyża i obić całość nową miedzianą blachą. Podczas prac i dokładnych oględzin kopuły okazało się, że skrywa ona jeszcze jedną niespodziankę, poza swoim dobrym stanem. W wydrążonym otworze natknięto się na zakurzoną, zakorkowaną butelkę. Kto ją tam zostawił i po co? Po wyczyszczeniu flaszki okazało się, że w jej środku, zwinięty w rulon, spoczywa jakiś dokument. Prawdopodobnie jest to pergamin, na którym coś napisano atramentem. Być może jest to jakieś przesłanie skierowane do potomnych przez fundatorów świątyni, Hrabiego Karola Raczyńskiego i jego małżonki Hrabiny Stefanii Raczyńskiej z Czetwertyńskich, ze Złotego Potoka. To właśnie ich staraniem i kosztem w 1936 roku wybudowano kościółek z białego kamienia o stromym dachu, pokryty czerwoną falistą dachówką, z przylegającą do niego zakrystią oraz z drewnianą wieżyczką kopulastą pokrytą miedzią. 7 lipca 1936 roku świątynia pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy została poświęcona przez ówczesnego dziekana żareckiego, księdza Augustyna Kańtocha. Kościół pozostawał pod zarządem proboszcza parafii Przybynów. Msze Święte odbywały się tu głównie latem, uczestniczyli w nich okoliczni mieszkańcy i letnicy.
Jak mówi proboszcz parafii pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Żarkach Letnisku, ksiądz Maciej Klekowski, rozsądek zwyciężył nad ciekawością. - Butelki nie otworzyliśmy, obawiając się jaki wpływ na ukryty w butelce dokument może mieć nagły dostęp powietrza. Być może nic by się nie stało, kościół został wybudowany bowiem w 1936 roku, czyli 81 lat temu. To nie aż tak dawno temu. Ale po sugestiach woleliśmy dmuchać na zimne. Dlatego wolimy, żeby zrobili to specjaliści w zakresie tego typu odkryć, poszukujemy takich osób, ale nasze poszukiwania utrudnia okres urlopowy. Ten obecnie się kończy, miejmy zatem nadzieję, że niedługo dowiemy się, kto i co chciał nam przekazać w tym „liście”. Nasze kroniki parafialne nic nie wspominają o tym, by ktoś coś w wieży ukrył, ale one są pisane dopiero od lat czterdziestych, brak tej informacji jest zatem zrozumiały – mówi ksiądz Maciej Klekowski. Proboszcz zgodził się, by przy otwarciu butelki z listem był obecny także przedstawiciel „Gazety Myszkowskiej”. Z pewnością poinformujemy czytelników jaki dokument zawierała.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze