(Niegowa) Ewa Golibroda może zostać skazana nawet na 5 lat więzienia za podpisanie dwóch oświadczeń lustracyjnych swojego męża radnego Rady Gminy Niegowa Andrzeja Golibrody. Prokuratura Rejonowa w Myszkowie chce postawić kobiecie zarzut sfałszowania dokumentu, ale na razie nie ma możliwości, bowiem ta zaczęła chorować.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Monika Kobylańska z Biura Prasowego IPN Katowice sprawę Andrzeja Golibrody nazywa „precedensową”. Bowiem radny Golibroda przez cały proces lustracyjny nie kwestionował prawdziwości oświadczeń. Dopiero jak przegrał sprawę i sąd uznał go za kłamcę lustracyjnego, „przypomniał sobie”, że … to nie on pisał złożone dwa oświadczenia!
W komunikacie IPN czytamy: „W toku całego postępowania lustracyjnego Andrzej Golibroda konsekwentnie wskazywał, iż sporządził wszystkie zapisy odręczne na oświadczeniu lustracyjnym datowanym na dzień 12 lutego 2008 r. Dopiero w apelacji od orzeczenia uznającego go za „kłamcę lustracyjnego” podniósł, iż nie sporządził wskazanego oświadczenia lustracyjnego - co potwierdziła opinia biegłego z zakresu pisma. Dlatego też Sąd Apelacyjny w Katowicach o sygn. II AKa 31/15 umorzył postępowanie.
Prokuratura Rejonowa w Myszkowie wznowiła postępowanie, bo już wiadomo, kto sfałszował oświadczenia lustracyjne Golibrody. To żona radnego - Ewa Golibroda, która jest dyrektorką szkoły w Ludwinowie. Zatem zarzuty zostaną postawione radnemu oraz jego żonie. Zostaną postawione, o ile kobieta będzie mogła uczestniczyć w czynnościach, bo jak na razie Prokuraturze Rejonowej w Myszkowie przedstawiła zaświadczenie od lekarza sądowego. – W tej sprawie chcemy przedstawić zarzuty dwóm osobom (Andrzejowi Golibrodzie i jego żonie Ewie – przyp. red.). Jednak kobieta przedstawiła zaświadczenie od lekarza sądowego, że nie może uczestniczyć w czynnościach. Niestety nie możemy tej sprawy rozdzielić i prowadzić dwa osobne postępowania. Sfałszowanie dokumentu, bo taki zarzut chcemy tej pani postawić zagrożone jest karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Myślę, że to nie jest tak dotkliwa kara, jak utrata stanowiska, bo ta pani jest przecież dyrektorką szkoły. Czy uda nam się przeprowadzić dalsze czynności w tej sprawie i doprowadzić do postawienia zarzutów, będziemy wiedzieć pod koniec przyszłego tygodnia – podsumowuje Dariusz Bereza, Prokurator Rejonowy w Myszkowie.
Ewelina Kurzak
Napisz komentarz
Komentarze