W porządku obrad nadzwyczajnej Sesji Rady Gminy Żarki z 25 stycznia, znalazło się głosowanie nad projektem uchwały „określającej plan sieci publicznych szkół podstawowych i gimnazjum prowadzonych przez gminę Żarki, na okres od 1 września 2017 do 31 sierpnia 2019 roku”. To nic innego jak reakcja na założenia wprowadzonego ustawą Prawa oświatowego, zakładającego likwidację gimnazjów. Radni mieli podjąć decyzję jaka będzie przyszłość budynku, w którym do tej pory mieści się gimnazjum. Dodajmy, że to budynek wybudowany specjalnie na potrzeby innej reformy oświaty (wprowadzającej do jej systemu gimnazja), nowoczesny, świetnie wyposażony, za 6 milionów 400 tysięcy złotych. Połowa z tej kwoty to pożyczka, którą gmina zaciągnęła na budowę. Jej ostatnia rata ma zostać spłacona w 2019 roku. Kuratorium najchętniej widziałoby w Żarkach dwa Zespoły Szkolno-Przedszkolne, jeden w dotychczasowej szkole przy ulicy Częstochowskiej, drugi w budynku obecnego gimnazjum przy ulicy Ofiar Katynia. Burmistrzowi Klemensowi Podlejskiemu taki pomysł zupełnie nie odpowiada. Dlatego po konsultacjach z rodzicami dzieci i nauczycielami, skierował pod głosowanie projekt, zakładający istnienie tak jak do tej pory jednej szkoły podstawowej, w jej dotychczasowym budynku. W gimnazjum, w którym uczniowie dokończą edukację, będzie biblioteka, ma tu powstać oddział przedszkolny, żłobek, być może świetlica środowiskowa, nie wykluczone, że znajdzie tu nową siedzibę pogotowie ratunkowe stacjonujące w Żarkach.
Burmistrz nie godził się na zdjęcie tego punktu z porządku obrad, co zaproponował radny PiS Mariusz Pompa.
- My jesteśmy właścicielem i organem prowadzącym dla szkół. My jesteśmy właścicielem tej szkoły, wybudowaliśmy ją za pieniądze gminne, z pożyczki, z pieniędzy unijnych. I teraz wymyślony przez obecnie rządzących problem my mamy „zjeść”. Wziąć odpowiedzialność za to, żeby podpisać się pod jakimkolwiek rozwiązaniem. Tych rozwiązań jest pięć, tak ustawodawca postanowił. Zastanawialiśmy się nad trzema wariantami, bo one są realne w naszej rzeczywistości. Wariant szkoły średniej nie wchodził w grę, bo mamy Liceum Ogólnokształcące w Żarkach. Podobnie wariant przekształcenia w szkołę zawodową, bo też taką mamy. Realne są trzy warianty: jedna szkoła podstawowa, dwie szkoły podstawowe, rozbicie na klasy I – IV, V-VIII. Ten ostatni wariant nie wchodzi w grę, bo to jest jakby dalszy ciąg gimnazjum. Zarzut do gimnazjów był taki, że „wyrywamy” dzieci po VI klasie ze swoich środowisk i te dzieci idą do gimnazjów, wtedy był problem dla dzieci, dla rodziców, dla nas jako środowiska (…) Dwie szkoły podstawowe w Żarkach są nierealne, przy demografii, która pokazuje, że w pewnym momencie będą w Żarkach dwie klasy pierwsze, jedna na ulicy Częstochowskiej , druga na Ofiar Katynia. Zakładając, że będą dwie szkoły, to te dzieci będą się „bawić w chowanego w tych szkołach”. Bo będzie tyle miejsca, że dzieci będą się gubić w tej szkole. Myśmy odbyli spotkanie z przedstawicielami trójek klasowych, z nauczycielami, rodzicami dzieci przedszkolnych. Skutki (reformy – przyp. red.) będą przede wszystkim dla nauczycieli. Tylko, że te skutki będą polegały na tym, że przy wariancie zaproponowanym przez mnie, nauczyciel gimnazjum nie będzie już pracował w jednym obiekcie, tylko w kilku. Ja rozumiem nauczycieli, że jest piękny obiekt, świetnie wyposażony, dobrze skomunikowany i trzeba będzie opuścić go teraz. Ale myśmy tej decyzji (o reformie – przyp. red.) nie podejmowali. Ustawodawca wprowadził takie zmiany. Musimy wybrać odpowiednie rozwiązanie, optymalne, które będzie uwzględniało dobro dzieci. A to polega na tym, że się chodzi do jednej szkoły. W naszej miejscowości jedna szkoła jest wystarczająca, nie ma potrzeby, żeby były dwie (…) Utrzymywanie dwóch szkół rodzi większe środki (…) Każde rozdrobnienie struktury powoduje większe koszty. Lepiej się zarządza większym „organizmem”. W październiku ub. r. rozmawiałem z panią kurator (Śląska Kurator Oświaty Urszula Bauer), ona jest z Myszkowa, zna temat. Już wtedy mówiła o dwóch szkołach podstawowych. Ja wtedy tego nie skomentowałem, wypowiedziałem swoje zdanie, że jestem przeciwny takiemu rozwiązaniu, moim zdaniem należy doprowadzić do tego, żeby szkoła była w jednym obiekcie.
Jeżeli chodzi o budynek gimnazjum, on kosztował 6 milionów 400 tysięcy złotych, połowę dostaliśmy z dotacji z UE, połowa z kredytu, którego ostatnią ratę spłacimy w 2019 roku. To jest bardzo nowoczesny obiekt, i dla mnie to jest przykre, że muszę się teraz tłumaczyć z decyzji, które nie my podejmowaliśmy. W tym obiekcie jest biblioteka, planujemy od września otworzyć żłobek jak również oddziały przedszkolne i mamy też dla niego jakby inne funkcje, w związku z tą sytuacją. Mamy pomysły na zagospodarowanie tego budynku. I chcę powiedzieć, że ta szkoła jest majątkiem gminnym. Majątek gminy został w 1990 roku po reformie samorządowej wydzielony z majątku Skarbu Państwa i my za niego odpowiadamy. Dla mnie słowa – jak przedstawiciel kuratora, dyrektorka delegatury mówi na spotkaniu, że „to jest majątek ogólnonarodowy i ona nie dopuści do tego, żeby go zmarnować” – są nie do przyjęcia. Bo to nie jest majątek ogólnonarodowy, tylko majątek gminny. Gmina go wybudowała, za niego odpowiada, i będzie podejmowała na jego temat decyzje – mówił nie kryjąc emocji burmistrz Klemens Podlejski.
Burmistrz Żarek Podlejski mocno akcentował, że na spotkaniu 12 stycznia rodzice sami jednoznacznie opowiedzieli się, że chcą by ich dzieci chodziły do jednej szkoły podstawowej, mieszczącej się w budynku przy ulicy Częstochowskiej. Ten argument przeważył według niego nad propozycjami jakie padły dzień później na spotkaniu z nauczycielami, by na Częstochowską uczęszczały dzieci z klas I – IV, a na Ofiar Katynia uczniowie starsi z klas V – VIII. Podlejski uspokajał, że nauczyciele gimnazjum, po jego wygaszeniu w 2019 roku, pracy z pewnością nie stracą.
- Nauczyciele będą mieli wszyscy pracę. Tylko nie w budynku gimnazjum. Będzie trzeba jeździć, po prostu nie da się tego inaczej zrobić, bo „nasze” szkoły podstawowe – w Zawadzie, Jaworzniku, Przybynowie – zostaną „wzmocnione”, będzie VII, VIII klasa, będą tam dodatkowe godziny, będzie praca, nauczyciele będą pracować - zapewniał. Deklaracje, że będzie zapotrzebowanie na nauczycieli, że będą dla nich etaty i godziny, potwierdziły obecne na sesji dyrektorki wspomnianych szkół, oraz dyrektor żareckiej podstawówki Tadeusz Pakuła. Dyrektorzy zapewniali, że w ich placówkach potrzeba będzie nauczycieli fizyki, chemii, geografii, biologii, języka polskiego, angielskiego, niemieckiego, historii, informatyki, edukacji dla bezpieczeństwa czy doradztwa zawodowego. Niemal w każdej ze wspomnianych placówek nauczyciele mają nadgodziny, którymi w razie potrzeby będą się „dzielić”.
Dyrektor Szkoły Podstawowej w Żarkach Tadeusz Pakuła uspokajał, że zarządzana przez niego placówka pomieści wszystkich uczniów. Obecnie uczęszcza do niej 349 uczniów, którzy do dyspozycji mają 18 sal lekcyjnych i dwie gimnastyczne. Według szacunków maksymalnie, tylko w ciągu jednego roku, w szkole uczyć się będzie ok. 460 uczniów w 24 oddziałach. Dla ich potrzeb powstaną jeszcze dwie klasy, co pozwoli na funkcjonowanie placówki w systemie jednozmianowym. Później liczba uczniów w szkole ma sukcesywnie się zmniejszać. Kiedy zmiany wejdą w życie szkołę opuszczą także maluchy z oddziału przedszkolnego, które zajmują w niej obecnie dwie klasy.
- My rozpoczynamy proces regulowania systemu oświaty. Ten projekt uchwały „idzie” teraz do pani kurator, do pana wojewody, i do końca marca mamy ten temat uregulować, zakończyć. My tematu nie kończymy, my go rozpoczynamy. Będziemy się pewnie jeszcze tym tematem zajmować. Tą uchwałą tematu nie kończymy Nie zamykamy sprawy w taki sposób, że „koniec, pozamiatane”. Pani kurator, pan wojewoda się do tego ustosunkują. Czy pozytywnie, czy negatywnie, nie wiem. Myślę, że my mamy racjonalne argumenty. Dzieci będą uczyć się w jednym obiekcie, na jedną zmianę, obiekt jest wyremontowany, po termomodernizacji, Duży, z zapleczem w postaci boisk, placu zabaw. Będziemy w dalszym ciągu w niego inwestować. On jest przecież większy od tego, w którym mieści się obecnie gimnazjum. Tam jest 12 sal, a w szkole podstawowej na Częstochowskiej 20. A demografia jest bezwzględna. W ubiegłym roku urodziło się 66 dzieciaków w naszej gminie, a mamy cztery szkoły. Proszę sobie podzielić ile średnio wychodzi na szkołę. I to jest problem, niezależnie od tego jaka by reforma była. Dzieci nie ma. Kogo będą nauczyciele uczyć? Samych siebie?- przekonywał radnych Klemens Podlejski.
O nie głosowanie projektu uchwały apelowała radna wojewódzka Krystyna Jasińska z PiS-u.
–Wybraliście opcję, którą zakłada, że za dwa lata stosunki pracy z nauczycielami gimnazjum i pracownikami administracji i obsługi, bo o tych się tu nie mówi, zostaną rozwiązane. Bardzo dużo padło dzisiaj deklaracji na ten temat, że nauczyciele gimnazjum będą mieli zatrudnienie. Ja się bardzo cieszę, że takie deklaracje padły. Tylko to się stanie za dwa lata. A w międzyczasie nasza rzeczywistość, która jest rzeczywistością dynamiczną może ulec zmianie. Za dwa lata może niekoniecznie te deklaracje, które dzisiaj padają mogą zastać dotrzymane (…) Moim zdaniem nie powinniśmy się cofać, tylko iść do przodu. Gimnazjum to doskonale wyposażony obiekt. (…) Co stoi na przeszkodzie, aby utworzyć dwa Zespoły Szkolno Przedszkolne? Nie bardzo tak do końca chce mi się wierzyć, żeby wszyscy rodzice dzieci, które chodzą do szkoły, znając te fakty, porównując te dwie placówki, wypowiedzieli się na „nie”, że oni chcą trwać przy tym jak było 50, 30, 20 lat temu, bo w Żarkach była tylko jedna szkoła i tak musi pozostać. Myślę, że powinniście jeszcze bardziej przekonsultować to z rodzicami (…) Jeśli chodzi o koszty, będą takie same. Przecież te dwa budynki pozostają– apelowała o zdjęcie tego punktu z porządku obrad Krystyna Jasińska.
Burmistrz Klemens Podlejski twardo obstawał przy swoim stanowisku, nie kryjąc irytacji. - Nie mam takiej woli. Moje przekonanie jest takie, jak to przedstawiłem wcześniej (…) Na spotkaniu z panią dyrektor delegatury w kuratorium sugerowano, nawet proszono, że nie ma już czasu. Przecież był też wtedy Przewodniczący Rady, panie dyrektorki, dlatego dziś jest sesja nadzwyczajna, żeby ten proces przyspieszyć, żeby kuratorium mogło się wypowiedzieć, by do końca marca zakończyć proces decyzji. To jest pierwszy krok, i my musimy go podjąć. Ale to jest nasza decyzja, moja inicjatywa. Z kim mamy jeszcze konsultować? Zrobimy zebranie ze wszystkimi rodzicami? I co wtedy? Będziemy głosować, czy referendum organizować, jaką formą ma to przybrać? Rodzice, z którymi rozmawialiśmy zostali wybrani przecież przez innych rodziców, w demokratyczny sposób. Na ten moment proponuję takie rozwiązanie, co nie znaczy, że takie będzie rozwiązanie docelowe (…) Pani kurator widzi dwie szkoły podstawowe w Żarkach, ale to jest widzenie pani kurator. Moje jest inne. To, że pani kurator ma takie widzenie nie oznacza, że ja też mam takie. Tego budynku nie budowała pani kurator tylko ja budowałem, siedzący tu radni, ich poprzednicy i my – moim zdaniem - mamy moralne prawo taką decyzję podjąć.
Za rozwiązaniem zaproponowanym przez burmistrza zagłosowało 7 radnych, 5 się wstrzymało, jeden był przeciwny. Teraz uchwała podjęta przez radnych trafi do konsultacji do Kuratorium Oświaty oraz na biurko wojewody.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze