25.11.2016. Sąd Rejonowy w Myszkowie wydaje decyzję o umieszczeniu Sandry, Lindy i Zuzi w Pogotowiu Opiekuńczym. Dziewczynki mają 16, 12 i 4 lata. Najstarsza Sandra chodzi do technikum w Myszkowie, chce zostać fryzjerką. Gdy mówi o swoich planach od razu czuć pasję. - Już ma swoje klientki, czasem czeszę na różne okazje, wesela - opowiada. Linda uczy się w Szkole Podstawowej nr 3, najmłodsza Zuzia przedszkole ma tuż obok bloku, gdzie wszyscy mieszkają. Śmierć Izy, mamy dziewczynek wywołuje naturalne reakcje współczucia i zainteresowania. W przedszkolu nr 4 na Piotra, który codziennie przyprowadza i zabiera Zuzię zwraca uwagę Anna Kubik, Przewodnicząca Rady Rodziców. - Podeszłam zapytać, czy możemy jakoś pomóc. Zebraliśmy żywność, ubrania, zabawki. Inna pani kupiła węgiel. Żeby po tej tragedii jakoś wesprzeć tę rodzinę. Od początku wiedzieliśmy, że Piotr Czyż nie jest biologicznym ojcem dziewczynek. Ale nigdy nie mieliśmy wątpliwości, widać było jak o nie dba, jak się troszczy. Pani Ania nieco z przypadku staje się twarzą akcji pomocy, udziela wywiadów. Ale jak sama podkreśla, na rzecz dzieci działa cała grupa rodziców z przedszkola, a szczególnie Elżbieta Kłósek. To pani Ela organizuje firmy i osoby prywatne, które udzielają wsparcia materialnego, deklarują pomoc w remoncie mieszkania.
Gdy okazało się, że największym problem rodziny jest nie sytuacja materialna, tylko prawna, pani Ania od początku była przy nich. Gdy ruszyła medialna machina udziela wywiadów, tłumaczy, zapewnia, że dzieci mają dobrą opiekę. Tak samo w bardzo dobry sposób o Piotrze, więzi emocjonalnej mówią pracownicy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.
Poniedziałek, 28 listopada. Z samego rana dzwoni do mnie Sebastian Ruciński, dziennikarz sportowy w Gazecie Myszkowskiej. Piotr Czyż od lat znany był jako działacz, prezes Warty Myszków z Nowej Wsi, czy jako organizator Stowarzyszenia Złote Serce. Sebastian wzruszony historią organizuje zrzutkę wśród radnych powiatowych (sam jest radnym). Uzbierało się 1650 zł. A ja mam się zająć pomocą prawną, organizacyjną. Pierwsze co robimy, to piszę dla Piotra zażalenie na postanowienie Sądu. Prosimy o zmianę decyzji i wstrzymanie decyzji o zabraniu dziewczynek:
„Kierując się dobrem dzieci, które już straciły matkę wnoszę o zmianę złej decyzji, polegającej na czasowym umieszczeniu ich w Pogotowiu Opiekuńczym. Wywoła to u nich kolejne traumatyczne przeżycia po niecałym miesiącu od śmierci matki. Dzieci chcą przebywać ze mną, jesteśmy zżyci, dziewczynki traktują mnie jak rodzinę, a ja je, jak córki. Naszą sytuację znają zarówno pracownicy MOPS i PCPR, swoją wolę o tym, że chce abym to ja przejął opiekę nad córkami przed śmiercią zdążyła wyrazić Iza do pani kurator udzielającej nam wsparcia i fachowej opieki. Wniosek o pozostawienie dziewczynek pod moją czasową opieką popiera Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie.” - pisze Piotr Czyż do sądu 28.11.2016.
Czekamy….
1.12.2016 telefon: - Jarek, przyjedź. Za chwilę mają być panie z PCPR-u zabrać dzieci - mówi Piotr Czyż drżącym głosem. Sąd wydał drugie postanowienie, w którym odrzucił wniosek o wstrzymanie się z zabraniem dzieci. To postanowienie jest mocno kontrowersyjne w treści, zawiera błędy formalne. Sędzia Agnieszka Pieńkowska-Szekiel pomyliła nr sygnatury, a nawet nazwisko zmarłej. W jednej części uzasadnienia sędzia analizując sytuację majątkową Piotra Czyża pisze, że ma on dwie nieruchomości (jedna z nich to mieszkanie, kawalerka w Myszkowie), a dalej, że „nie jest najemcą, ani właścicielem żadnego lokalu mieszkalnego”.
Mieszkanie przy ul. Kościuszki. Przyszli zabrać dzieci!
Pracownicy PCPR przyszli wykonać decyzję Sądu. Wskazujemy na błędy w postanowieniu, również te formalne, które wymagają skorygowania przez Sąd. Panie z PCPR zachowują się spokojnie, ale atmosfera i tak jest gęsta. Starsze dziewczyny płaczą, mówią, że nigdzie nie pójdą. Piotr decyduje się odmówić wydania dzieci, urzędnicy PCPR odstępują od czynności. Powstaje protokół odmowy. Czy przyjdą wieczorem, następnego dnia z asystą policji?
Tę sprawę zna cała Polska
2. grudnia 2016. Zapada decyzja, że sprawa musi ujrzeć światło dzienne. Na facebooku tworzymy stronę „Ich mama zmarła. Chcą zostać z Piotrem”. Na nasz apel pierwsza odpowiada TVP 3, materiały o rodzinie publikuje TVP 2 w Panoramie i TVP1 w głównym wydaniu Wiadomości. Dzień później cały dzień historię Piotra i dziewczynek relacjonuje Polsat i Polsat News. My, jako Gazeta Myszkowska, choć organizujemy całą akcję na żywo i w internecie, tydzień temu wstrzymaliśmy się z publikacją, żeby dać czas na refleksję, chcieliśmy czekać na rozpatrzenie zażalenia, złożonego do Sądu Okręgowego. Decyzja Sądu z 1.XII o odrzuceniu wniosku o wstrzymanie umieszczenia dzieci w Pogotowiu Opiekuńczym uruchomiła medialną lawinę.
Piotr Czyż spotyka się z Wicewojewodą Śląskim Mariuszem Trepką. Wojewoda, były radny powiatu odwiedza dzieci. Dzięki jego zainteresowaniu w Myszkowie i na Jurze (gm. Niegowa), gdzie dzieci wyjechały na weekend, pojawia się Wiceminister Sprawiedliwości Michał Wójcik. Dzięki nim Piotr i dzieci dostają zawodowego adwokata, który już formalnie wstępuje do sprawy. Radca Prawny Łukasz Churas przygotowuje i 6. grudnia składa do Sądu nowy wniosek o zmianę postanowienia Sądu o umieszczeniu dzieci w Pogotowiu Opiekuńczym. Mecenas pracuje „pro bono”, czyli bez wynagrodzenia.
Trwa pośpieszne gromadzenie dokumentów, wszystko, żeby przekonać Sąd do zmiany decyzji: wyciągi z konta, że ma oszczędności, tytuł prawny do mieszkania, badanie psychologiczne. W międzyczasie codziennie trzeba tłumaczyć dziennikarzom telewizyjnym co aktualnie się dzieje, jak wygląda pomoc dla Piotra i dzieci.
Kto pomaga? Wszyscy!
Rodzice z przedszkola Zuzi codziennie przynoszą paczki: jedzenie, ubrania. Ktoś kupił węgiel. Skład Jurek zadeklarował pomoc w remoncie mieszkania, ktoś inny chce ufundować okno, które jest w złym stanie. Pani Justyna, wolontariuszka Szlachetnej Paczki skrzykuje mamy w internecie i zbierają 2800 zł. Jak sytuacja się wyjaśni, chcą za te pieniądze kupić nową pralkę czy inny przydatny sprzęt. Szlachetna Paczka znajduje sponsora dla rodziny, drużynę sportową Miejski Klub Siatkarski z Dąbrowy Górniczej. 10 XII mają przekazać prezenty. Tylko co wydarzy się do 10 grudnia?
Nie mają gdzie mieszkać? Nieprawda!
Sąd w swojej, powszechnie krytykowanej decyzji podkreśla wszystkie wady sytuacji, pomijając zalety (wytworzona więź rodzinna, wola zmarłej, wola starszych dziewczynek). Jednym z argumentów przeciwko jest nieuregulowana sytuacja mieszkaniowa. Gmina Myszków jeszcze na początku roku wypowiedziała umowę najmu mieszkania komunalnego Izie Adamik. Ale sytuacja się zmieniła. Razem z Piotrem zaczęli spłacać zadłużenie, remontować mieszkanie. We wrześniu miasto podpisało z Izą Adamik ugodę co do spłaty zadłużenia. Ale w tym jest jeden „haczyk”, o którym zwykle nie zdają sobie sprawy osoby w takiej sytuacji: że nawet całkowita spłata długu nie gwarantuje im, że będą mogli zostać w mieszkaniu! Ugoda dotyczy długu, bez przyrzeczenia podpisania nowej umowy. Takie urzędnicze cwaniactwo…
Iza Adamik umiera 6.11.2016. Sytuacja mieszkaniowa komplikuje się więc jeszcze bardziej. Piotr Czyż z Anną Kubik idą do Urzędu Miasta Myszkowa porozmawiać o problemie. Tam trafiają do Grażyny Dorożyńskiej, kierownik Komunalnego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Tam dowiadują się, że skoro pani Iza nie żyje, a mieszkanie zajmują bez tytułu prawnego to… najlepiej gdyby szybko się wyprowadzili i oddali klucze. Interweniują u burmistrza Włodzimierza Żaka, ten deklaruje, że nikt dzieci z mieszkania nie wyrzuci, ale że sytuacja jest „skomplikowana”. Ma oddzwonić, nie odzywa się przez 2 tygodnie.
5.12.2016 rozmawiamy z burmistrzem, deklaruje, że „nie zrobi nic, żeby zaszkodzić dzieciom”. A my pytamy: a co zrobi, żeby pomóc? Burmistrz kieruje jeszcze tego samego dnia pismo do Sądu Rejonowego w Myszkowie, w którym deklaruje, że „zarówno do czasu ustanowienia przez Sąd opiekuna prawnego, jak i po tym czasie rodzina będzie mogła zamieszkiwać w dotychczasowym lokalu, podjęte zostaną działania celem podpisania nowej umowy najmu z osobą ustanowioną rodziną zastępczą dla dzieci.” Dokładnie o to nam chodziło! Burmistrz deklaruje jeszcze, że mógłby przyznać rodzinie większe mieszkanie przy ul. Folwarcznej. I na koniec zapewnia, że: „w sytuacji ustanowienia Piotra Czyża rodziną zastępczą dla małoletnich Sandry, Lindy i Zuzanny Gmina Myszków podejmie natychmiastowe działania zmierzające do zawarcia z nim umowy najmu.”
6.XII 2016 radca prawny Łukasz Churas składa do Sądu nowy wniosek o zmianę decyzji Sądu i ustanowienie Piotra Czyża rodziną zastępczą dla Sandry, Lindy i Zuzi. Czekamy na decyzję Sądu, na szczęśliwy finał tej historii. Dzień, w którym musiałbym relacjonować odbieranie dzieci siłą, gdyby decyzja Sądu była inna, niż oczekiwana przez wszystkich wspierających Piotra i dziewczynki, byłby dla mnie jednym z najgorszych w życiu.
Jarosław Mazanek
Internauci komentują:
Na facebooku na potrzeby relacjonowania tej historii powstała założona przeze mnie strona „Ich mama zmarła. Chcą mieszkać z Piotrem.
Zainteresowanie ich losem jest ogromne. Stronę obserwuje stale 400 osób, a opublikowane materiały „polubiło” ok. 800. Informacje ze strony dotarły do 21 tys. internautów. Z dziesiątek komentarzy wybraliśmy przykładowe, pokazujące jakie reakcje wywołuje ta historia. Jak ogromne wsparcie jest udzielane Piotrowi w jego staraniu się o opiekę nad dziećmi. I jakie niezrozumienie, sprzeciw, a nawet oburzenie wywołała dotychczasowa decyzja Sądu.
Rafał Nowak: Myślę, że w tej sytuacji górę wzięły przepisy i zimny charakter orzekającego. Jak można w tak bezduszny sposób zabrać dzieci z miejsca, gdzie mają miłość której po stracie matki tak im potrzeba. Przecież ta decyzja Sądu rodzi kolejną patologię. Dzieci nabawią się depresji i stracą zaufanie, wiarę w innych ludzi. Jak widziałem, ten człowiek mimo że nie jest ich biologicznym ojcem z pełnym poświęceniem stara zapewnić im wszystko aby miały dobre dzieciństwo, były zadbane, pojedzone. Zatem w czym problem? Wydaje mi się, że gdyby Sędzia miał odrobinę dobrej woli i przede wszystkim dobro tych dzieci zalecił by wywiad środowiskowy, który dał by mu wizję tego co dobre. Ale .... bez komentarza
Bociek Mamitka: Współczuję dziewczynkom, bo strata rodziców jest straszną traumą i tak naprawdę może zrozumieć to tylko ten, kto znalazł się w takiej sytuacji. Jak najbardziej dzieciom należy się pomoc i opieka. Chwała Panu Piotrowi, że chce wypełnić ostatnią wolę zmarłej matki ale być może sąd bierze też pod uwagę to, że dziewczynki mają jednak bliską rodzinę, babcię, ciocię itd Może to ktoś z nich mógłby zająć się dziećmi i przejąć prawną opiekę? Dlaczego w żadnych mediach się o nich nie wspomina? Na każdą sprawę należy spojrzeć obiektywnie i być może sąd się właśnie tym kieruje
Agnieszka Więckowska: Tak, tylko dlaczego ta „najbliższa” rodzina jakoś nie bije się o dzieci z sądem, a pozwala na ośrodek opiekuńczy? A może rodzina nie spełnia warunków jakie stawia sąd? Myślisz, że sąd pominął takie konsultacje? Nie sadzę
Bociek Mamitka: Również oglądałam, jak i pewnie kilka milionów ludzi w Polsce i każdy, kto ma serce współczuje dzieciom, bo zostały sierotami w tak młodym wieku. Pan Piotr uchodzi teraz za wspaniałego człowieka, który chce wychowywać nie swoje dzieci, ale ja jednak odnoszę wrażenie, że tu nie tylko chodzi o ich dobro. I obym się myliła. Moim zdaniem dziewczynki powinny trafić pod opiekę najbliższej rodziny.
Bociek Mamitka: Może wcale nie pozwala tylko Pan Piotr stał się za bardzo medialny przez co rodziny nikt nie zauważa
Agnieszka Więckowska: Monika Staszowska w czym nie jest kryształowy? Możesz nas uświadomić?
Bociek Mamitka: Agnieszka Więckowska Opiekował się bo był partnerem Pani Izy, a bycie w związku do czegoś zobowiązuje. Nikt temu nie zaprzecza i osobiście uważam, że wypełniał swoje obowiązki dobrze skoro dziewczynki są zadowolone. Nie zmienia to jednak faktu, że sąd powinien wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności i pomimo decyzji zmarłej przyjrzeć się dogłębnie całej sprawie...A co do rodziny... Może Pani Iza miała powody, a może nie. Nie nam to oceniać
Beata Wierzbicka: Uważam ze Sąd wydał bardzo złą decyzję, znałam Izę od kiedy była małym dzieckiem. Życie jej nie głaskało, była samotną Matką, bardzo kochała swoje dzieci i robiła wszystko aby je wychować i żeby miały normalny dom. Kiedy uśmiechnął się wreszcie do niej los i postawił na jej drodze dobrego i uczciwego Piotra, który zadbał o nią i jej dzieci, stworzyli Rodzinę i nareszcie mogłaby cieszyć się życiem, przyszła choroba tak okrutna jak Myszkowski Sad. Czy Pani Sędzia posiada dzieci ??? Czy wie czym jest macierzyństwo ??? Żadna kochająca Matka nie chciałaby, aby jej dzieci trafiły do Domu Dziecka. Iza też nie chciała, dlatego napisała wniosek do Sądu, aby jej dziećmi zaopiekował się Piotr, bo mu ufała i była pewna ze on się nimi zaopiekuje. Zrobiła to, bo była odpowiedzialną Matką i nie chciała ich zostawić na pastwę bezdusznych urzędników. Dzieci to nie przedmioty, wobec których stosuje się suche paragrafy. Jeśli Pani Sędzia jest Matką, to proszę sobie odpowiedzieć czy chciałaby aby jej dzieci trafiły do Domu Dziecka , gdyby znalazła się w sytuacji IZY !!
Izabela Napierała: Znałam Izę od dziecka. Mogę nawet powiedzieć, że się przyjaźniłyśmy. Jestem pewna, że chciała, aby dziewczynki zostały z Piotrem. Nigdy by na to nie pozwoliła, aby je zabrali. Dziewczynki trzymam mocno kciuki za Was
Monika Maligłówka: Najlepiej zabrać i po kłopocie. A gdzie w tym dobro dziecka?? Odsunięcie ich od najbliższych to będzie rozwiązanie? Dziewczyny są już duże chyba mogą mieć prawo do własnego zdania ?! Gdzie w tym ich uczucia? Wysłanie ich do obcych ludzi nie sprawi, że będzie im lepiej. wręcz odwrotnie Pan Piotr jest dla nich najbliższą osobą, teraz po śmierci mamy, nie odbierajcie go. Nie powierzyła by dzieci w niepowołane ręce
Patrycja Myga Myszka: Boże kochany, to się w głowie nie mieści jakie jest u nas prawo, skoro dzieci mają dobrze, są bezpieczne, mają co jeść i chodzą ubrane, dlaczego chcą je zabrać? Dla mnie to jest niezrozumiałe po prostu. Sąd robi wielki błąd, bo tak jak mówi Pan Piotr, która matka narażałaby własne dziecko? Moim zdaniem sąd powinien uszanować decyzję zmarłej
Dawid Duraj: Wielki Szacun dla Pana Piotra!!! Trzymam za Was kciuki!!!
Łukasz Chawula: Powodzenia i szczęścia dla Dzieci. Niech będzie jak one chcą!
Napisz komentarz
Komentarze