(Myszków) Jeden z naszych czytelników z Będusza wybrał się z wnukiem na tamtejszy plac zabaw. Niedawno oddane do użytku miejsce, z nowymi, kolorowymi urządzeniami do zabawy i rekreacji kusi maluchy, są też ławeczki, na których opiekun może sobie usiąść i z bezpiecznej odległości obserwować dziecko. Słowem „bajka”. Nasz czytelnik jest jednak osobą, dla której stosowanie się do ustalonych zasad i przepisów to norma, wczytał się zatem w regulamin placu zabaw. I tu czekała go niespodzianka. Jak się okazało, jego niespełna 6-letni wnuk …formalnie nie może się tam bawić. Według regulaminu miejsce przeznaczone jest dla dzieci w przedziale wiekowym od 20 tygodnia (!) do 4 lat. Nie wiemy kto wymyślił taki idiotyczny regulamin, ale podpisał się pod nim niestety Urząd Miasta Myszkowa.
Punkt drugi regulaminu placu zabaw to jakiś absurd. Wynika z niego, że np. na „orbitreku”, urządzeniu do „treningu ogólnorozwojowego dla dużych partii mięśniowych górnych i dolnych części ciała” może ćwiczyć nawet pięciomiesięczne dziecko (o ile ktoś mu przeczyta, jak ma z urządzenia korzystać, bo a jakże, jest przy nim opis!), a nie może np. „za stary” do zabaw na placu zabaw pierwszoklasista. Podobnie z innymi urządzeniami. Teoretycznie może być tak, że pięciolatek który będzie bawić się na placu zabaw, zgodnie z regulaminem zostanie poproszony o jego opuszczenie. Ale i dla pełnoprawnych użytkowników „wesołego zakątka” są w regulaminie zakazy (tych od pięciu miesięcy do 4 lat) – nie wolno im m.in. palić i pić alkoholu, ani przebywać na placu pod wpływem alkoholu. To samo (co zrozumiałe) dotyczy ich opiekunów.
Zdajemy sobie sprawę, że to być może nie Urząd Miasta stworzył ten regulamin. Ale podpisał się pod nim. Mamy nadzieję, że szybko zostaną wprowadzone w nim odpowiednie korekty, by widząc bawiącego się tam siedmiolatka nie trzeba było dzwonić… po Straż Miejską. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze