(Myszków) – Jestem przerażony, tym co robią pracownicy MOPS-u z ludźmi, którzy potrzebują pomocy. Ubrania dla nich przeznaczone leżą na korytarzu. Powinni je chociaż posegregować, które dla kobiet, które dla mężczyzn, a które dla dzieci i powiesić na jakiś wieszakach. Przyjedźcie, to sami zobaczycie, jak to wygląda. Leżą tuż za kratami, przy wejściu do MOPSU-u – alarmował w poniedziałek 8 sierpnia nasz czytelnik. Renata Spik z MOPS-u tłumaczy, że ośrodek zbiórki nie prowadzi, a mieszkańcy bez konsultacji z pracownikami sami przynoszą ubrania, zostawiając je na korytarzu. Dla urzędników leżące niechlujnie ubrania to jednak nie problem i nie czują się odpowiedzialni za tę sytuację.
Po telefonie naszego czytelnika od razu udaliśmy się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Widok, który zastaliśmy świadczy tylko o tym, jak pracownicy MOPS-u, traktują ludzi, którzy potrzebują pomocy. Zero szacunku, bo żadne inne określenie nie przychodzi na myśl. Sterta ubrań leży na korytarzu i nikt się tym nie interesuje. Postaliśmy kilka minut bacznie obserwując otoczenie. W tym czasie przez korytarz przewinęło się kilka pracownic MOPS-u, ale żadna z nich nie zwróciła uwagi na ubrania.
Jeśli ktoś nawet chciałby w tym bałaganie znaleźć coś dla siebie, to trzeba tę stertę rozrzucić po korytarzu, bo przecież nie wiadomo, co w niej jest. Urzędnicy jednak twierdzą, że przecież nic złego się nie dzieje.
- MOPS nie prowadzi akcji wydawania odzieży. Sporadycznie mieszkańcy Myszkowa bez konsultacji z pracownikami przynoszą czystą odzież w workach i zostawiają w korytarzu. Zdarza się ,że do końca dnia odzież jest zabierana przez innych potrzebujących klientów. Pozostała odzież na następny dzień najczęściej jest wynoszona do kontenera PCK stojącego przed budynkiem. Niestety nie mamy wpływu na to, że niektóre osoby z dobrej woli i ludzkiej życzliwości zostawiają u nas odzież. Nie zamawiamy tej odzieży, nie mamy pomieszczenia, aby ją przechowywać ani osoby, która mogłaby zajmować się jej wydawaniem – tłumaczy Renta Spik, kierownik Działu Pomocy Środowiskowej MOPS w Myszkowie.
Jak widać dla urzędników to wielki problem przejrzeć i posegregować ubrania. Sama kierownik przyznaje, że to nie pierwsza taka sytuacja, więc tym bardziej pracownicy powinni być do tego przygotowani. Czy tak ciężko posegregować ubrania - jak sugeruje nasz czytelnik - na damskie, męskie i dziecięce i np. powkładać je do odpowiednich pojemników? Widok byłby przyjemniejszy, a i mieszkańcy, którzy tego typu pomocy potrzebują na pewno chętniej by z niej skorzystali, nie czując się przy tym jak ludzie ostatniej kategorii. (ek)
Napisz komentarz
Komentarze