(Myszków) Większość myszkowskich radnych zdecydowała, że w rejonie wiaduktu na ulicy Pułaskiego nie powstanie póki co kolejny sklep wielkopowierzchniowy. Co prawda na ostatniej sesji nikt głośno nie mówił o powstaniu nowego hipermarketu w tamtym rejonie, radni pochylali się jednak nad projektem uchwały przewidującej zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego w rejonie wspomnianego wiaduktu. Zdaniem grupy radnych proponowane zmiany były niczym innym jak „furtką” do tego, by w Myszkowie powstał kolejny wielki sklep. Na to ich zgody nie było.
Projekt uchwały dotyczył obszaru o powierzchni 2. 62 hektara, położonego w rejonie wiaduktu przy ulicy Pułaskiego w Myszkowie. W jego sąsiedztwie dziś funkcjonują m.in. Kaufland, Pepco, KiK czy galeria Kupiecka „Oczko”. Czy jest tu miejsce na kolejny sklep wielkopowierzchniowy? Odpowiedzi na takie między innymi pytanie szukali radni z Myszkowa, którzy analizowali projekt uchwały, dotyczącej miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie wiaduktu przy ulicy Pułaskiego. Po raz pierwszy projekt pojawił się w porządku obrad sesji 3 marca, wtedy jednak radni zdecydowali dać sobie jeszcze czas do namysłu i przedyskutowania tematu. Już wtedy niektórzy radni mówili o tym, że plan dopuszcza budowę kolejnego wielkiego marketu w rejonie wiaduktu. Zapytani o to, czy znane są im konkretne sygnały o potencjalnych inwestorach, zaprzeczali. Temat zmian w rejonie ulicy Pułaskiego wrócił na kwietniowym posiedzeniu rajców. Tym razem punkt z porządku obrad „nie wypadł”, radni byli jednak przeciwni przyjmowaniu zmian.
- To jest prosta droga do tego, by w naszym mieście powstał kolejny sklep wielkopowierzchniowy. Godziłoby to w naszych rodzimych handlowców, których interesów powinniśmy jako rada bronić – argumentowała Beata Jakubiec – Bartnik. – Teren przy wiadukcie jest zaniedbany, to zła wizytówka Myszkowa. Powinniśmy podjąć uchwałę, którą zajmowała się już poprzednia Rada Miasta, by zachować ciągłość działań w tej sprawie. Sami nie możemy zagospodarować należycie tego terenu, bo jako miastu brak nam na to pieniędzy i pomysłu, a poza tym to jest teren, który nie należy do miasta. Sugeruję, że powinniśmy poprzeć proponowane w uchwale zmiany – przekonywała z kolei Zofia Jastrzębska.
Więcej zwolenników znalazła w radzie Beata Jakubiec Bartnik; za nie przyjmowaniem uchwały zagłosowało 8 radnych, 6 podniosło rękę za przyjęciem nowego PZP, 4 radnych wstrzymało się od głosu.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze