(gm. Lelów) Towarzystwo Historyczno – Kulturalne im. Walentego Zwierkowskiego w Lelowie zorganizowało 25 lipca poszukiwania zaginionego sztandaru, który należał do 7 pułku Artylerii Lekkiej z Częstochowy. Do poszukiwań zaprosiło miłośników historii, wyposażonych w nowoczesny sprzęt elektroniczny. W trakcie czterogodzinnych poszukiwań nie znaleziono niestety sztandaru pułku, ale za to udało się wydobyć z ziemi karabin, menażkę i łuski amunicyjne. Wśród znalezisk były także zabytki z czasów średniowiecznych – m.in. boratynki, czyli monety bite za czasów króla Jana Kazimierza.
Akcja została zorganizowana w ramach obchodów 70-rocznicy napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę. - Towarzystwo wraz z Gminnym Ośrodkiem Kultury w Lelowie ustaliło terminarz obchodów 70-lecia napaści niemieckiej na Polskę. Ta akcja poszukiwania sztandaru to jeden z ich elementów. Planujemy jeszcze zorganizowanie sesji popularno – naukowych, mszy św. na cmentarzu wojskowym, jak również konkursów m.in. na wspomnienia z tego okresu– mówi Marian Nowak, prezes Towarzystwa Historyczno –Kulturalnego w Lelowie.
Poszukiwany podczas sobotniej akcji sztandar należał do 7 pułku Artylerii Lekkiej z Częstochowy, który w nocy z 3 na 4 września 1939 r. został rozbity pod Lelowem. Z dokumentów oraz ze wspomnień mieszkańców wynika, że skrzynia zawierająca sztandar i dokumenty pułku została ukryta w leju po pocisku artyleryjskim na głębokości 4 m.
W akcji wzięło udział 15 eksplorerów z wykrywaczami medali. Poszukiwania odbywały się na terenie dwóch kompleksów leśnych, które przylegają do drogi ze Zbyczyc do Bystrzanowic. Podczas poszukiwań obecni byli mieszkańcy Lelowa, którzy ze wspomnień swoich najbliższych dowiedzieli się, jak wyglądał przebieg bitwy i gdzie mogła zostać ukryta skrzynia.
- Nie znaleźliśmy sztandaru – relacjonuje poszukiwania prezes Marian Nowak – ale ten teren nadal nosi ślady pola bitwy. Odnaleźliśmy m.in. karabin mauzer, menażkę wojskową, 24 łuski amunicyjne, ale też ślady z odleglejszej przeszłości, czyli pięć boratynek - pieniążków bitych za czasów króla Jana Kazimierza oraz obuch z topora średniowiecznego.
O tym, czy teren zostanie objęty badaniami archeologicznymi (w związki ze znalezieniem średniowiecznych zabytków), zadecyduje już konserwator zabytków, który zezwolił towarzystwu na przeprowadzenie poszukiwań na tym terenie za pomocą sprzętu elektronicznego.
Towarzystwo nadal ma zamiar prowadzić dalsze poszukiwania ukrytej w lelowskiej ziemi skrzyni ze sztandarem i dokumentami pułku. – Sobotnia akcja udowodniła, że śladów po bitwie jest nadal sporo, mimo, iż od tych wydarzeń upłynęło 70 lat. Warto ten teren jest jeszcze raz przeszukać, być może w następnym roku – dodaje prezes Nowak.
Aleksandra Kubas
Napisz komentarz
Komentarze