Od samego początku remont Zespołu Szkół Publicznych nr 3 w Myszkowie był pechowy. Najpierw awaria kaloryferów, potem zalane sale. Niekończące się pasmo utrudnień ciągnie się dalej. Podobno wszystkiemu winna była pogoda. -Jak jest burza to zabezpieczenia dachu nic nie dadzą, wiatr porywa folię, więc nawet nie ma sensu za nią biegać –tłumaczą robotnicy. Tymczasem w Urzędzie Miasta Myszkowa, który płaci za prace narasta zniecierpliwienie, z powodu przeciągania się prac i licznych uwag co do jakości roboty.
-Dziennik budowy aż roi się od uwag trzech inspektorów nadzoru, co do usterek. Miasto poważnie zastanawia się nad wyrzuceniem wykonawcy z budowy- komentuje rzecznik magistratu Małgorzata Kitala-Miroszewska.
-My wykonujemy swoją pracę solidnie. Nie słyszałem, żeby ktoś się na nas uskarżał, okna owszem są zachlapane przez „dachowców”, ale to normalne przy remoncie. Wystarczy je tylko umyć, nie trzeba nic skrobać, więc zniszczeń nie będzie. Ja osobiście zajmuję się elewacją budynku, co, do której nikt nie ma zastrzeżeń. Budynek jest odnawiany, ocieplony i prezentuje się coraz lepiej –mówi jeden z robotników wykonujący elewację budynku. Jak się okazuje pogoda nie jest główną przyczyną opóźnień.
-Tłumaczenie budowlańców jest daremne. Technicznie możliwe jest zabezpieczenie budynku przed ulewą, tylko trzeba trochę pomyśleć. Oczywiście nie mówię tu o jakieś nawałnicy, przed którą rzeczywiście ciężko jest się uchronić, ale takiej w naszym mieście nie było w trakcie remontu szkoły –odpowiada na ich tłumaczenie Radosław Haluk z wydziału inwestycji. Więc skąd biorą się opóźnienia tak naprawdę chyba nikt nie wie -Dach oddalibyśmy już dawno, prace na nim zakończyliśmy 25 czerwca, został nam tylko jeden nad szatnią, ale czekamy na elewację, która jeszcze nie usunęła rusztowań, więc nie możemy wykonywać swojej pracy. Okna nie przez nas zostały zachlapane, tylko przez elewatorów, którzy nie zakleili ich folią –tłumaczą się „dachowcy”. Robotnicy z firmy Bilbud, zapewniają, że wykonają wszystkie prace przed 15 sierpnia, gdyż według nich, wtedy właśnie kończy się termin oddania budynku ZSP 3.
-Owszem, firma dostała od nas „drugą szansę” i ma uporać się z remontem do polowy sierpnia, ale za każdy dzień zwłoki firma płaci 5 000 zł kary –mówi Małgorzata Kitala –Miroszewska rzecznik myszkowskiego magistratu. Zaraz jednak dodaje, że –wszelkie prace wykonywane przez firmę Bilbud są na bieżąco kontrolowane i pod ścisłym nadzorem. Nie możemy dopuścić do kolejnych opóźnień. (NP)
Napisz komentarz
Komentarze